sobota, 31 stycznia 2009

Medytacja 20. Moje dzieci, chcecie być święte?

c.d. Gody w Kanie
Mówi Maryja:
"Ale to jeszcze nie wszystko, moja córko. Nasza miłość płonęła i chcieliśmy, aby oni poznali, jak bardzo ich kochamy oraz aby udzielić im najbardziej wzniosłej z lekcji. A odbyło się to w ten sposób. W trakcie uczty zabrakło wina i moje matczyne Serce, pochłonięte miłością i gotowe pomagać, wiedząc, że mój Syn uczyni wszystko, błagalnym głosem (ale będąc pewną, że Mnie wysłucha), powiedziałam do Niego, „Mój Synu, małżonkowie wina nie mają”. A On odpowiedział: „Jeszcze nie przyszła moja godzina czynienia cudów”. Ja, będąc absolutnie pewną, że On niczego nie odmówi Mnie, jego Matce, która Go prosi, powiedziałam do tych, którzy usługiwali przy stole: „Czyńcie cokolwiek mój Syn wam powie, a będziecie mieli, czego chcecie, otrzymacie nawet jeszcze więcej i to w nadmiarze”.

Moja córko, w tych kilku słowach dałam stworzeniom najbardziej praktyczną, pożyteczną i wyjątkową lekcję. Sercem Matki powiedziałam: „Moje dzieci, chcecie być święte? Czyńcie Wolę mojego Syna. Nie wychodźcie z tej Mocy. Chcecie położyć kres całemu waszemu złu? Czyńcie cokolwiek mój Syn wam powie. Chcecie wszelkich łask, nawet tych trudnych do osiągnięcia? Czyńcie cokolwiek On wam powie i czego zażąda. Potrzebujecie również rzeczy dla naturalnego życia? Czyńcie cokolwiek mój Syn powie, ponieważ w Jego Słowach, cokolwiek On wam powie i czego wymaga, zawarta jest taka siła, że gdy On mówi, Jego Słowo już zawiera w sobie to o co prosisz i sprawia, że w twojej duszy wzrasta łaska o którą prosisz. Jakże wielu widzisz ludzi, którzy są pełni pasji, słabi, dotknięci zmartwieniem, nieszczęśliwi, nędzni i modlą się i wydaje się, że Niebo jest dla nich zamknięte. Sprawia to ból twojej Matce, ponieważ widzę, że modląc się, odchodzą od Chrzcielnicy, w której przechowywane jest wszelkie dobro, jakim jest Wola mojego Syna."
(Luiza Piccarreta "Dziewica Maryja w Królestwie Woli Bożej, s. 59-60)

Ścieźki do medytacji:
1. Mateńko moja, zastanawiam się, czego zabrakło w moim małżeństwie?
Dlaczego nie jestem szczęśliwa?
Zabrakło uszanowania dla godności kobiety, małżonki i matki.
Prosisz mnie, bym posłuchała Twojego Syna, który zaprasza mnie do bliskiej relacji w postawie ufnego dziecka, bym, usznowana przez Niego, odkryła w sobie skarb godności kobiety - dziecka Bożego.

2. Jezu drogi, mój jedyny obrońco, w mojej postawie żóny i matki zauważam przejawy uzależnienia od akceptacji ludzkiej. Daję się wykorzystać, nie jestem zdona mówić "nie". W chwilach trudnych nie moge liczyć na wsparcie bliskich, ukrywam smutek osamotnienia...
Ty zapraszasz mnie do bliskiej relacji z Tobą, bym odkryła wartość mojej godności, doświadczyła akceptacji od Ojca, który stworzył mnie z miłości. Twoje słowa:"Bądz ufnym dzieckiem!"- sprawiaja, że w mojej duszy wzrasta łaska dziecięctwa.

3. Maryjo kochana, w trudnej codzienności mojego małżeństwa, podtrzymuje mnie na siłach pragnienie prawdy, kiedy w napięciach nieporozumień widzę Jezusa ukrzyżowanego i odczuwam w sercu fale Jego miłosiernej miłości, które płyną do nas z Krzyża. Wtedy widzę wolę Boża w tym, by kochać Go w chwili obecnej.

piątek, 30 stycznia 2009

Medytacja 19. Gody w Kanie

Mówi Maryja:
"Moja najdroższa córko, moje Serce przepełnione jest miłością i czuję potrzebę opowiedzenia ci o przyczynie, o powodzie, dla którego razem z Moim synem Jezusem chcieliśmy być obecni na tych godach małżeńskich w Kanie.
Czy myślisz, że chodziło tylko o to, aby być uczestnikiem ceremonii? Nie córeczko, to są głębokie tajemnice. Słuchaj Mnie uważnie, opowiem ci o nowych rzeczach i o tym, jak moja matczyna Miłość uzewnętrzniła się w nowy niespotykany sposób a Miłość mojego Syna ukazała widome oznaki Ojcostwa i Królewskiej Władzy dla stworzeń.

Teraz, posłuchaj Mnie. Mój Syn powrócił z pustyni i przygotowywał się do życia publicznego, ale wcześniej chciał być uczestnikiem tego wesela i dlatego przyjął zaproszenie.
Udaliśmy się tam, nie po to, aby świętować, ale aby czynić rzeczy wielkie dla dobra rodzaju ludzkiego. Mój Syn zajął miejsce Ojca i Króla rodzin a Ja zajęłam miejsce Matki i Królowej.

Naszą obecnością wznowiliśmy świętość, piękno i porządek małżeństwa, stworzonego przez Boga w Raju, to znaczy Adama i Ewy, którzy związani zostali węzłem małżeńskim przez Najwyższą Istotę dla napełnienia ziemi oraz pomnożenia wzrostu przyszłych generacji. Małżeństwo jest podstawową substancją, z której wypływa życie przyszłych generacji. Można powiedzieć, że jest to pień drzewa, z którego ziemia jest zaludniona. Księża i osoby zakonne są jego gałęziami. Gdyby nie było pnia, gałęzie nie miałyby również życia.
Dlatego grzesząc, wycofując się z Woli Bożej, Adam i Ewa sprawili, że rodzina straciła swoją świętość, swoje piękno i swój porządek. A Ja, twoja Matka i nowa, niewinna Ewa, razem z moim Synem, podążyliśmy tam, aby wprowadzić porządek do tego, co Bóg utworzył w Raju. Objęłam urząd Królowej Rodzin i ubłagałam łaskę, aby rządził w nich Boży Fiat, aby rodziny należały do Mnie i abym posiadała pośród nich miejsce Królowej."
(Luiza Piccarreta "Dziewica Maryja w Królestwie Woli Bożej", s.59)

Ścieżki do medytacji:
1. Mateńko moja, na weselu w Kanie stałaś się Królową mojej rodziny. Jak mam oddawać Ci cześć? Chyba ufnym dzieleniem się tym, co mnie spotyka... Chyba wiarą w to, że moja Królowa dźwiga ze mną mój krzyż codzienności...

2. Kochany Ojcze! Uroczyście sprawowany Sakrament małżeństwa zaprosił kiedyś mnie z mężem do świętości, piękna i porządku!
Po latach mojego tworzenia więzów rodzinnych bez szukania Woli Bożej - zabierasz mnie na wesele w Kanie. Czy jestem gotowa usłyszeć od Maryi:"Uczyńcie cokolwiek Jezus wam powie"?

3. Jezu, uczyniłeś małżeństwo podstawową substancją, z której wypływa życie. Przedtem nie zastanawiałam się nad tym, że ono jest Bożym darem, we wszystkich szczegółach pełnym życia łaski. Zawłaszczyłam je sobie. Nie jestem w stanie ogarnąć skali strat. Jedno wiem na pewno, że kochasz nas mocno i dajesz łaskę skruchy.

czwartek, 29 stycznia 2009

Medytacja 18. Przyszedłem na świat, aby wysławiać Ojca mego.

(c.d. Święta Rodzina udaje się do Świątyni)
Mówi Maryja:
"Nie wcześniej, niż gdy Jezus skończył mówić, z poszanowaniem podeszliśmy do Niego i dali Mu słodkie napomnienie: „Synu, cóżeś nam tak uczynił?” A On, z bożym dostojeństwem, odpowiedział nam: „Cóż jest, żeście Mnie szukali? Nie wiedzieliście, że przyszedłem na świat, aby wysławiać Ojca mego?” Zrozumieliśmy głębokie znaczenie słów, które nam powiedział i adorując w nich Wolę Bożą, powróciliśmy do Nazaretu.

Córko mojego matczynego Serca, posłuchaj. Gdy zgubiłam mojego Jezusa, cierpienie moje było ogromnym. Ale na to cierpienie nakładało się jeszcze inne, pamięć o tym, że i ty się zgubisz. Wiedziałam, że odejdziesz daleko od Woli Bożej i czułam się jednocześnie pozbawioną mojego Syna i mojej córki, dlatego też, moje Macierzyństwo odczuwało podwójne uderzenie.

Moja córko, w chwili, gdy czynisz swoją wolę a nie Wolę Boga, pamiętaj o tym, że porzucając Boży Fiat, jesteś bliską stracenia Jezusa i Mnie, co spowoduje, że popadniesz w królestwo niedoli i przeciwności. Dlatego też, pamiętaj o słowie, jakie Mi dałaś o pozostaniu w nierozerwalnym połączeniu ze Mną, a Ja udzielę ci łaski, że już nigdy więcej nie będzie nad tobą dominowała twoja wola, ale wyłącznie Wola Boża."
(Luiza Piccarreta "Dziewica Maryja w Królestwie Woli Bożej", s.58)

Ścieżki do medytacji:
1. Jezu, mój jedyny przyjacielu, idę z Tobą droga uzdrowienia zranień. Pielęgnujesz we mnie wdzięczność za dar istnienia, za dar kobiecości. Strzeżesz skarbu mojej odzyskanej godności.
Czasem zgubię się, powrócę do starych postaw, ale serce tęskni, i nie ma dla mnie innego pocieszenia, jak tylko powrót do Ciebie. Tam, w królestwie prawdy czekasz na mnie...
Daj mi pragnienie łączyć się z Tobą w wysławianiu Ojca naszego!

2. Mateńko moja, kiedy się zgubię, nie zauważam tego długo. A Twoje cierpienie przywołuje Ciebie, byś szła za mną, zagubioną, i modliła się o moje nawrócenie. Nigdy nie tracisz nadziei...
Kiedy powracam, usuwasz się w cień. Nie dziękuję... Przywłaszczam moje nawrócenie.

3. Królestwo niedoli i przeciwności, o którym mówi Maryja, znane mi jest za dobrze: to do niego zaprowadza mnie zawsze pragnienie ludzkiej akceptacji, uzależnienie od ludzkich względów, lęk przed zranieniem, kompromis, brak poczucia własnej wartości, nieświadomość godności dziecka Bożego, niewdzięczność, pycha samowystarczalności...
Kochany święty Józefie! Bądź strażnikiem moich wyborów! Nie musisz nic mówić. Jesteś przy mnie, a Twoje milczenie wskaże mnie na Jezusa.

środa, 28 stycznia 2009

Medytacja 17. Poczułam, że życie do Mnie powraca.

(c.d. Święta Rodzina udaje sie do Świątyni)
Mówi Maryja:
"Widząc, że nikt nie może udzielić nam informacji, z niepokojem dopytywałam się Aniołów, którzy Mnie otaczali: „Powiedzcie Mi, gdzie jest mój ukochany Jezus? Ach, powiedzcie Mi, bo już dłużej nie podołam, przynieście Go na swoich skrzydłach w moje ramiona! Zmiłujcie się, Aniołowie, miejcie litość nad moimi łzami. Pocieszcie Mnie, przynieście Mi Jezusa!”

Na próżno szukaliśmy, nikt nam nie mógł pomóc, wróciliśmy się więc do Jeruzalem. Po trzech dniach rozpaczliwych poszukiwań, łez, niepokojów, obaw i lęków, weszliśmy do Świątyni. Cała zamieniona w oczy, szukałam wszędzie, gdy nareszcie, przepełniona radością, znalazłam mojego Syna siedzącego pośrodku doktorów prawa! Mówił z taką mądrością i tak majestatycznie, że zdumiewał i zaskakiwał wszystkich słuchających.
Dopiero gdy Go zobaczyłam, poczułam, że życie do Mnie powraca i natychmiast zrozumiałam ukrytą przyczynę jego zaginięcia.

A teraz, jedno słowo do ciebie, moja najdroższa córko. W tej tajemnicy Syn mój chciał dać ogromnej wagi lekcję dla ciebie i dla Mnie. Czy może choć przez chwilę przemknęło ci przez głowę, że zignorował On moje cierpienia? Nie, przeciwnie, wiedział o nich bardzo dobrze, ponieważ moje łzy, moje poszukiwania, mój przejmujący i okrutny ból, odzywały się w Jego Sercu. Niemniej jednak, w czasie trwania tych bolesnych godzin, poświęcił On swojej Woli Bożej własną Matkę, Tę, która kochała Go tak bardzo, aby pokazać Mi, że pewnego dnia, Ja też będę musiała poświęcić dla Niego całe życie Najwyższej Woli.

Pośród tego niewypowiedzianego bólu, nie zapomniałam o tobie, moja ukochana córko i wszystko zachowałam do twojej dyspozycji, wiedząc, że będzie ci to w przyszłości służyło jako przykład, ażebyś w odpowiednim momencie posiadała siłę poświęcenia wszystkiego Woli Bożej."
(Luiza Piccarreta "Dziewica Maryja w Królestwie Woli Bożej, s.58)

Ścieżki do medytacji:
1. Mateńko moja, kiedy odnaleźliście Jezusa, poczułaś, że życie powraca do Ciebie... Jest to dla mnie wskazówką i potwierdzeniem, że nie był to przypadek, kiedy pewnego razu, dosłownie uwieziona w bólu, sparaliżowana cierpieniem, nie znajdowałam w niczym i w nikim pocieszenia; jednocześnie czułam, że nie potrafię wysłowić się przed Jezusem. Nie rozumiałam tego, co się działo ze mną. W milczeniu tuliłam do siebie Krucyfiks i myślałam o Nim, który był i jest w moim bólu. Poczułam, że życie do mnie powraca.

2. Kochany Jezu, Ty wiesz bardzo dobrze o moim bólu. Ty dajesz mi siły, bym nie zwątpiła, bym mimo wszystko pamiętała o Tobie. Bym wierzyła, że ten ból jest potrzebny dal Twojego zwycięstwa w moim życiu.

3. Maryjo, kochana, która cierpiałaś zawsze dla mojej wierności Panu Bogu w próbach wiary, dziękuję Ci! Dzisiaj Twój ból szukania Jezusa pomaga mi poddać się Woli Bożej, Twoja wytrwałość umacnia mnie.

wtorek, 27 stycznia 2009

Medytacja 16. Bez Niego nie moglibyśmy dłużej żyć!

(c.d. Święta Rodzina udaje się do Świątyni)
Mówi Maryja:
"Po wypełnieniu naszych obowiązków w Świątyni i celebrowaniu święta Paschy, przygotowaliśmy się do powrotu do Nazaretu. Zagubieni w tłumie, pogubiliśmy jeden drugiego. Ja pozostałam z kobietami, a Józef przyłączył się do mężczyzn.
Rozglądałam się wokół, aby być pewną, że mój drogi Jezus idzie za Mną, ale nie widząc Go, pomyślałam, że pozostał ze swoim ojcem Józefem. Jakież odczułam zdumienie i obawę, gdy doszłam do miejsca, w którym powinniśmy się połączyć i nie zobaczyłam Go przy nim! Nie mogąc zrozumieć co się stało, poczuliśmy taką obawę i taki ból, że oboje zaniemówiliśmy. Złamani bólem, śpiesznie udaliśmy się w powrotną drogę, z niepokojem pytając każdego, kogo napotkaliśmy: „Zlituj się, powiedz, czy widziałeś Jezusa, naszego Syna, ponieważ bez Niego nie moglibyśmy dłużej żyć!”

I płacząc, opisywaliśmy jego wygląd: „Jest On ogromnie miły, jego przepiękne niebieskie oczy rozbłyskują światłem i przemawiają do serca, jego spojrzenie jest przenikliwe, przykuwa uwagę i oczarowuje, jego czoło jest majestatyczne, jego oblicze jest nadobne o oczarowującej piękności, jego włosy falują i jak najprawdziwsze złoto, wyrażają piękno i grację. Wszystko jest w Nim majestatyczne, dystyngowane, Święte. Jest On najpiękniejszym spośród dzieci człowieka!”
Ale niestety, pomimo naszych poszukiwań, nikt nam nie mógł pomóc. Ból, jaki odczuwałam, pogłębiał się tak bardzo, że gorzko płakałam, co nieustannie otwierało głębokie rozdarcia w mojej duszy i przyprawiało o śmiertelne konanie.

Droga córko, Jezus był moim Synem, ale również był On moim Bogiem, dlatego też cały mój ból był zgodny z Bożym porządkiem, to znaczy można powiedzieć, był tak potężnym i tak niezgłębionym, że przewyższał wszystkie inne tortury razem wzięte.
Jeśliby Fiat, który był w moim posiadaniu, ustawicznie Mnie nie podtrzymywał swoją Bożą potęgą, byłabym umarła z trwogi.
(Luiza Piccarreta "Dziewica Maryja w Królestwie Woli Bożej, s.57-58)

Ścieżki do medytacji:
1. Mateńko moja, tak pięknie opisujesz wygląd Jezusa.
Dziękuję Ci za to, że użyczasz mi Twoich oczy i Twojego Serca, bym zobaczyła Boga - Człowieka, który kocha mnie szalona miłością.

2. Kochany Święty Józefie, kiedy zobaczyłeś Maryję samą, zapewne zatrwożyłeś się, myśląc o tym, jak ogromnie musi cierpieć. Dziękuję Ci za milczenie, w którym byłeś dla Niej oparciem przez trzy dni nieskończonego bólu i łez. Tak samo towarzyszysz mi w mojej bezradności, bólu i ciemności prób wiary.

3. Jezu, Przyjacielu mój, dlaczego? Czym jest spowodowana konieczność takiej próby najbliższych Ci osób? Czy jest to obraz ich udziału w Twojej misji Zbawienia: być w świecie, który nie zna Ciebie? Poruszać serca świadectwem o pięknieTwojej obecności.

poniedziałek, 26 stycznia 2009

Medytacja 15. Święta Rodzina udaje się do Świątyni

Mówi Maryja:
"Życie nasze w małym domu w Nazarecie toczyło się spokojnie a mój drogi Syn wzrastał w Łasce i w Mądrości. Zwracał uwagę słodyczą i łagodnością swojego głosu, czarującym spojrzeniem oczu i ujmującą postawą całej postaci. Tak, mój Syn był naprawdę nadobny, wprost piękny!

Na krótko zanim osiągnął dwanaście lat, zgodnie ze zwyczajem, odbyliśmy podróż do Jeruzalem, aby uczcić święto Paschy. Udaliśmy się w drogę, On, Święty Józef i Ja. Bardzo często, gdy szliśmy rozmyślając w skupieniu, mój Jezus przerywał milczenie i opowiadał nam raz o swoim Bożym Ojcu, innym razem o niezgłębionej Miłości, jaką ma On dla dusz w swoim Sercu.

Po wejściu do Jeruzalem, skierowaliśmy nasze kroki wprost do Świątyni i tam, przypadliśmy twarzą do ziemi. Pogrążeni w modlitwie, adorowaliśmy Ojca z głęboką czcią. Nasze modlitwy były tak żarliwe i tak zapamiętałe, że otworzyliśmy Niebo i wzbudziliśmy uwagę i zainteresowanie Bożego Ojca, przyśpieszając tym samym pojednanie pomiędzy Nim a człowiekiem.

Teraz, moja córko, chcę ci opowiedzieć o bólu, który Mnie torturuje. Na nieszczęście wielu jest takich, którzy rzeczywiście chodzą do Kościoła i modlą się, ale modlitwa, którą kierują do Boga zatrzymuje się na ich ustach, ponieważ ich serca i umysły są od Niego daleko! Jakże wielu chodzi do Kościoła z samego przyzwyczajenia lub dla bezcelowego zabicia czasu. Zamykają oni raczej Niebo a nie otwierają Go. I jaki ogromny jest brak poszanowania w domu Boga! Jak wiele bożych kar mogłoby być darowanych na świecie, o ile wszystkie dusze, w miarę swoich możliwości, chciałyby naśladować Nasz przykład!

Jedynie modlitwa, która płynie z duszy pozostającej pod panowaniem Woli Bożej w nieprzeparty sposób oddziaływuje na Serce Boga. Jest ona tak potężną, że zwycięża Go i uzyskuje od Niego największą ilość łask. Dlatego też, postaraj się żyć Wolą Boża, a twoja Matka, która cię kocha, udzieli twojej modlitwie prawa swojego potężnego wstawiennictwa."
(Luiza Piccarreta "Dziewica Maryja w Królestwie Woli Bożej", s.57)

Ścieżki do medytacji:
1. Mateńko moja, znalazłam się w małym domku w Nazarecie, a Twój Syn swoim czarującym spojrzeniem ogrzał moje serce. Zaprosiliście mnie ze sobą do Świątyni, i choć nie słyszę słów, którymi się wymieniacie w drodze, odczuwam radość mojej duszy. Radość zjednoczenia z Miłością.

2. Jezu, jedyny mój Przyjacielu, masz w Sercu niezgłębioną Miłość dla mojej duszy. Masz dwanaście lat, a niesiesz w Sercu całą moją historię, moje pragnienia, których świat nie rozumie, moje łzy, które nie znajdą współczucia, moje radości, którymi nie ma z kim się podzielić... I moje zranienia, które uczyniły mnie nieczułą na Twoją miłującą obecność.
Mój piękny Chłopcze, Ty masz w Sercu zamiar uzdrowić mnie swoją przelaną Krwią!

3. Kochany Święty Józefie! Twoje ojcowskie serce w każdej modlitwie jednoczy się z modlitwą Jezusa i Maryi. I Twojego życia celem jest przyspieszyć pojednanie człowieka z Bogiem. Wierność temu celowi czyni Ciebie otwartym na natchnienia, zdolnym do owocnej służby.
I na mnie Ci też zależy, na mojej wierności, służbie, zawierzeniu. Jestem Twoim dzieckiem. Dziękuję Ci!

niedziela, 25 stycznia 2009

MEDYTACJA 26 (czytanie liturgiczne z dnia 25.01.2009)

Mk 1, 14-20: Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię (Mk 1, 15).

Pan Jezus powiedział:
"Nie odkładaj decyzji nawrócenia nawet na chwilę później, ale teraz, w tym momencie zacznij na nowo w Imie Moje, pod znakiem krzyża, a Ja dam tobie potrzebne łaski i umocnię siły. Wtedy nawet to, co zaczęłaś, dokończysz w nowym duchu.

Ile razy w ciągu dnia twój duch na nowo osłabnie, tyle razy zaczynaj jeszcze raz od znaku krzyża, w Moje Imię.
Nie zniechęcaj się, jeżeli dzisiaj będzie konieczne, abyś nawracała się siedemdziesiąt siedem razy. Pamiętaj, że każde twoje nawrócenie cieszy Mnie i sprawiasz Mi wielką radość wiernie zaczynając od początku."
(22.01.2006, Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, tom III)

Ścieżki do medytacji:
1. Ojcze, jesteś nieskończenie cierpliwy: więcej niż siedemdziesiąt siedem razy zaczynam swoje zadania bez myśli o Tobie. Potem się użalam na swoje przemęczenie, poddaje się niechęci...
Miłość cierpliwa jest...

2. Jezu, mimo Niedzieli, troski i niepokoje są te same, co wczoraj. Stałe.
A Ty dajesz łaskę, by stałe było we mnie pragnienie Twojej obecnosći.
Dajesz mi obecność Maryi, która żyję tą łaską za mnie stale, aby nie była przez moje lenistwo pomniejszona Twoja Chwała.
Miłość wszystko znosi...

3. Maryjo kochana, dziękuję za Twoją cichą obecność. To Ty zachęcasz mnie do akceptacji samej siebie.
Tylko Twoje Serce Matki wie, jaką krzywdę czyniłam sobie tym, że nie chciałam zaprosić Ciebie do historii moich zranień. Nie czułam potrzeby zwierzać się Tobie z moich cierpień. A to właśnie mój ból jest murem, oddzielającym mnie od akceptacji siebie i od zaufania miłości Ojca.
Miłość współweseli się z prawdą...

sobota, 24 stycznia 2009

Medytacja 14. W twoich cierpieniach... nie trać serca.

(c.d. Tajemnicy Ofiarowania Dzieciątka Jezus)
Mówi Maryja:
"Teraz, posłuchaj swojej Matki,
w twoich cierpieniach, w bolesnych potyczkach, których ci nie brakuje, gdy wiesz, że Wola Boża żąda od ciebie pewnych poświęceń, bądź gotową, nie trać serca, raczej natychmiast powtarzaj słodkie i kochane Fiat, co znaczy: „To, czego Ty pragniesz, ja pragnę”. I z heroiczną miłością zezwól, aby Wola Boża zajęła swoje królewskie miejsce w twoich cierpieniach, aby mogła przekształcić je dla ciebie w mały grosz o nieskończonej wartości, którym będziesz mogła spłacić swoje długi i długi twoich braci i mogła ich wykupić z niewoli ludzkiej woli, umożliwiając wkroczenie jako wolnym synom do Królestwa Woli Bożej.

Musisz wiedzieć, że ofiara, jakiej Wola Boża żąda od stworzenia, jest dla Niej przyczyną tak wielkiej radości, że obdarowuje go Swoimi bożymi prawami do jej złożenia oraz ustanawia królem ofiary i wszelkiego dobra, jakie z tego wyniknie dla innych stworzeń.

Dusza do swojej Bożej Matki:
Święta Matko, złóż moje cierpienia w twoim przebitym Sercu, Ty wiesz, jak mnie one martwią. Litości, postępuj jako Matka wobec mnie i wlej balsam swojego bólu w moje serce, abym miała taki sam udział jak Ty w użyciu moich cierpień dla spłacenia długów Jezusowi, abym mogła Go bronić i ochraniać przed wszelkimi atakami dla zdobycia Królestwa Woli Bożej i przyjścia Jego królowania na ziemi.

Mały kwiatek:
Dzisiaj, aby oddać Mi cześć, złożysz siebie w moje ręce, abym razem z moim Synem mogła z ciebie złożyć ofiarę Ojcu Przedwiecznemu, dla uzyskania Rządów Woli Bożej.

Zawołanie:
Moja Święta Matko, wlej Twoje cierpienie w moją duszę i przemień wszystkie moje cierpienia."
(Luiza Piccarreta "Dziewica Maryja w Królestwie Woli Bożej, s.56)

piątek, 23 stycznia 2009

Medytacja 13. ...Jak krwawi moje przebite Serce.

(c.d. o Tajemnicy Ofiarowania Dzieciątka Jezus)
Mówi Maryja:
"Teraz, moja córko, musisz wiedzieć, że dzięki światłu Woli Bożej, które we Mnie panowało, wiedziałam o wszystkich cierpieniach, które moim przeznaczeniem było przejść, również i o tych, o których Święty Prorok Mi nie powiedział.
Właściwie powiedział Mi on o cierpieniach, które przyjdą do Mnie z zewnątrz, ale o cierpieniach wewnętrznych, które miały Mnie całkowicie przebić i które w daleko większym stopniu miały Mi zadać ból oraz o wewnętrznych cierpieniach, zachodzących pomiędzy Mną a moim Synem, nie powiedział ani słowa.
To jednak wystarczyło, abym w tym uroczystym akcie ofiarowała mojego Syna, słysząc ponownie te przepowiednie, czuła jak krwawi moje przebite Serce i jak otwierają się nowe żyły bólu i ogromne pęknięcia w mojej duszy."
(Luiza Piccarreta "Dziewica Maryja w Królestwie Woli Bożej, s.56)

Ścieżki do medytacji:
1. Ojcze kochany, gdybym ufała Tobie tak, jak powinno ufać dziecko takiego Ojca, zapanowałoby we mnie światło Woli Bożej. Ze spokojem słuzyłabym Tobie w chwili obecnej, z góry zgadzałabym się na wszystko, co mnie spotka. Twoja miłość wystarczy za wszystko.
Proszę Cię o taką łąskę, abym chciała dzielić się z Toba moimi lękami, watpliwościami, wszystkim, co wzbudza nieufność.

2. Mateńko moja kochana, i ja znam cierpienia wewnętrzne. One zadały mi ból, który trwa nadal, mimo upływu czasu. Ale jaką widzę różnicę: Ciebie one jednoczą z Ofiarą Odkupienia, a mnie czynią zamkniętą na relację dziecka z Ojcem. W moich cierpieniach żyje moc nieakceptacji dla mnie - od ludzi. W nich ukorzenia się moja nieakceptacja samej siebie...
Ale Ty jesteś ze mną. Twoje Serce nie ma granic. Pójdę do Ciebie powiedzieć o tym, jak i dlaczego cierpię.
W Twoim przebitym Sercu zobaczę mój ból wpisany zanim przyszłam na świat.

3. Maryjo kochana, ofiarowałaś Syna za mnie. Chciałaś tego, co On chciał dokonać. Czułaś, jak krwawi Twoje przebite Serce.
Proszę Cię o taką łaskę, abym patrząc na Twój delikatny, łagodny uśmiech była świadoma, że rodzi się on ze zgody na niegasnący ból serca matki.



czwartek, 22 stycznia 2009

Medytacja 12. Symeon przepowiedział wszystkie moje cierpienia.

(c.d. Tajemnicy Ofiarowania Dzieciątka Jezus)

Mówi Maryja:
'
Teraz, tych czterdzieści dni dobiegło końca i drogie Dziecię, jeszcze bardziej zatopione w swojej Miłości, chciało podporządkować się Prawu i zostać przedstawionym w Świątyni, aby się zaofiarować dla zbawienia każdego stworzenia. Była to Wola Boża, która powoływała Nas do uczynienia wielkiej ofiary a My niezwłocznie podporządkowaliśmy się Jej. Moja Córko, gdy Boży Fiat znajduje gotowość do wykonania tego, czego żąda, oddaje On do dyspozycji stworzenia swoją Bożą siłę, swoją Świętość i swoją kreującą Moc, aby zwielokrotnić ten czyn, tę ofiarę, za każdego i za wszystkich. Dokłada do tej ofiary mały grosz o nieskończonej wartości, którym można płacić i dać satysfakcję za wszystkich.

Teraz, był to pierwszy raz, gdy twoja Matka i święty Józef razem z Dzieciątkiem Jezus opuścili grotę i podążyli do Jeruzalem. Wszystko co stworzone rozpoznawało swojego Stworzyciela, czuło się uhonorowane Jego obecnością pomiędzy sobą i radując się ogromnie, towarzyszyło nam w drodze. Gdy dotarliśmy do Świątyni, upadliśmy na ziemię i adorowaliśmy Najwyższy Majestat. Następnie złożyliśmy Dziecię Jezus w rękach Kapłana, którym był Symeon. Ofiarował on Dziecię Ojcu Przedwiecznemu, składając z Niego ofiarę dla zbawienia wszystkich. Gdy to czynił, będąc natchnionym od Boga, rozpoznał w Nim Słowo Boże i z ogromną radością składał hołd i dziękował drogiemu Dziecięciu. Po ofiarowaniu, otrzymał dar proroctwa i przepowiedział wszystkie moje cierpienia.

Och, jakże boleśnie wibrującym głosem Najwyższy Fiat kazał odczuć mojemu macierzyńskiemu Sercu straszliwą tragedię całego bólu, jaki mój Boży Syn miał przecierpieć. Każde słowo było cięciem miecza, który przebijał moje Serce. Ale najboleśniej ugodziło moje Serce to, że Boże Dziecię miało być nie tylko zbawieniem, ale i upadkiem dla wielu oraz przyczyną sprzeczności. Co za ból! Co za cierpienie! Gdyby Wola Boża nie podtrzymała Mnie, umarłabym natychmiastową śmiercią z powodu czystego bólu. Ale zamiast tego otrzymałam od Niej życie, które rozpoczęło kształtowanie we Mnie Królestwa Boleści w Królestwie swojej własnej woli. Dlatego też, wraz z prawem Matki, które otrzymałam wobec wszystkich, nabyłam również prawo Matki i Królowej Wszystkich Boleści. Och, tak, moim cierpieniem nabyłam mały grosz dla zapłacenia długów moich dzieci, również i tych niewdzięcznych dzieci.
(Luiza Piccarreta "Dziewica Maryja w Królestwie Woli Bożej, s. 56)

Ścieżki do medytacji:
1. Mateńko moja, dziś Wola Boża oczekuje na moją gotowość do wykonania tego, czego żąda: abym kochała Boga w moich zadaniach, dla Niego przyjmowała trudności, z wiarą w Jego obecność przy mnie broniła własnej godności i godności innych jego dzieci. Bądź ze mną, przypominaj o tym, że Wola Boża da mi swoją Bożą siłę. Przypominaj, że moja ludzka bezradność nie jest przeszkodą dla Jej świętości i mocy.

2. Jezu mój kochany, kiedy idę do swoich spraw po przyjęciu Ciebie w Komunii Świętej, chyba też tak jest, że wszystko co stworzone, rozpoznaje Twoja obecność w moim sercu i raduje się niezmiernie. A moje serce już gubi sie w przewidywaniu zadań, problemów. Pojawia się i lek, i smutek, i pytanie: co to będzie? Dziękuję, Jezu, że przebaczyłeś mi na Krzyżu moje odejścia od Ciebie.

3. Kochana Maryjo, jak wielkie jest Twoje współczucie dla niewdzięcznych dzieci Bożych, które gotują sobie straszny los w wieczności. A moja niewdzięczność, której często nawet nie zauważam ileż ona sprawia Tobie bólu! I moja obojętność na to, że dajesz mi zawsze Twoją wdzięczność do dyspozycji...





środa, 21 stycznia 2009

Medytacja 11. Cokolwiek On czynił, czyniłam i Ja.

Tajemnica Ofiarowania Dzieciątka Jezus

Mówi Maryja:
"... właśnie minęło czterdzieści dni od czasu, gdy znaleźliśmy się w grocie w Betlejem, pierwszego miejsca zamieszkania mojego Syna tutaj na dole. Ale och, jakże wiele cudowności wydarzyło się w tej grocie! Drogą uniesienia Miłości Boże Niemowlę zstąpiło z Nieba na ziemię. Zostało w Niej [w Miłości] poczęte, urodziło się i chciało Ją oddawać. Dlatego też, każdy oddech, każde uderzenie serca i każdy ruch, były uzewnętrznieniem Miłości, jaką dawał. Każda łza, każde kwilenie, każdy jęk, były objawami Miłości. Nawet gdy czuł się odrętwiały z zimna i gdy jego maleńkie usteczka siniały i drżały, wszystko to była Miłość jaką dawał. I szukał swojej Matki, aby złożyć w Niej tę Miłość, której nie mógł w Sobie pomieścić i byłam zatopiona w Jego Miłości.(...)

Obrzezanie otworzyło we Mnie głębokie rozdarcie, w które On wlał tak wiele Miłości, że poczułam się Królową i Matką Miłości. Sama była oczarowana, widząc, że każdym bólem i łzą, każdym ruchem, mój słodki Jezus wypatrywał i przywoływał swoją Matkę, jako słodką ucieczkę swoich czynów i swojej Miłości.

Któż mógłby opowiedzieć ci córko o tym wszystkim, co wydarzyło się pomiędzy Bożym Dziecięciem i Mną w ciągu tych czterdziestu dni? Powtarzanie jego czynów razem przeze Mnie, jego łez, jego cierpień i jego Miłości było tak zgodne, że jak gdyby zlewające się nawzajem i cokolwiek On czynił, czyniłam i Ja."

(Luiza Piccarreta "Dziewica Maryja w Królestwie Woli Bożej, s.55)

Ścieżki do medytacji:

1. Mateńko moja, dzięki Twojemu świadectwu Dzieciątko staje się dla mnie realnie obecne. Dziękuję Ci za zwrócenie mojej uwagi na "każdy oddech, każde uderzenie serca i każdy ruch" maleńkiego Zbawiciela. W nich objawia sie Miłość i domaga się odpowiedzi mojego serca.

2. Jezu mój kochany, zdaje sobie sprawę, że szukasz i mnie, aby złożyć ... tę Miłość, której nie możesz w Sobie pomieścić. A ja tak rzadko chcę być z Tobą i dla Ciebie! Cierpisz i czekasz na mnie...

3. Kiedy boli mnie brak miłości pomiędzy ludźmi, lekceważenie osoby Pana Boga - zamykam się w smutku. Maryja zaprasza na swoją drogę: powtarzać czyny Jezusa, Jego łzy, Jego cierpienia. Być jedno w Miłości z Matką i Synem.


wtorek, 20 stycznia 2009

Medytacja 10. Ja przyjdę do twojego serca

(c. d. o przybyciu Trzech Króli)

Mówi Maryja:
"Teraz, tylko jedno słowo do ciebie, moja córko. Jeśli chcesz abym sprawowała prawdziwą rolę Matki wobec ciebie, pozwól Mi, abym złożyła Jezusa w twoim sercu. Uczynisz Go szczęśliwym, gdy Mu dasz swoją miłość, gdy Go nakarmisz pożywieniem Jego Woli, ponieważ On nie przyjmuje innego pożywienia. Ubierzesz Go w świętość swoich czynów, a Ja przyjdę do twojego serca, aby ponownie pomagać Synowi tak jak i tobie. I będę sprawowała urząd Matki wobec ciebie i wobec Niego. I będę odczuwała czystą radość macierzyńskiej owocności.
Musisz wiedzieć, że jeśli ktoś nie zacznie swojego dzieła z Jezusem, Którego ma w sercu, to nawet jeśli spełnia najpiękniej wyglądające czyny, nie sprawi Mi nigdy przyjemności, ponieważ nie zawierają one w sobie Życia mojego drogiego Syna."
(Luiza Piccarreta "Dziewica Maryja w Królestwie Woli Bożej", s.55)

Ścieżki do medytacji:
1. Kochana Mateńko, żałuję moich czynów, bo nie ma w nich Życia Jezusa. Może też dlatego łatwiej mi jest wyobrażać sobie Ciebie smutną... Tak bardzo pragnę, byś w moim życiu była uśmiechnięta, szczęśliwa. Ucz mnie kochać Jezusa, cenić sobie relację z Nim ponad wszystko!

2. Jezu, dziś jesteś moim maleńkim Bratem, potrzebującym czułej, troskliwej serdeczności. Zaczynam się domyślać, że taką może być siostra ufna i wdzięczna - siostra Zbawiciela...

3. Ojcze, dziękuję Ci za miłość, z której stworzyłeś dla mnie Niebieska Matkę - Maryję.
Ona z taka powagą , a jadnoczesnie z taką czułością pielęgnuje we mnie godność Twojego dziecka, że zaczynem rzeczywiscie czuć sie dzieckiem Twoim.

poniedziałek, 19 stycznia 2009

Medytacja 9. Czuli, że dostępują Nieba.

(c.d. o przybyciu Trzech Króli)
Mówi Maryja:
"Przyjęłam ich z matczyną miłością i z majestatem, sprawiając, że jego Boskość promieniowała z Jego małego Człowieczeństwa. A oni, kłaniając się, uklękli u Jego stóp, adorowali Go i przyglądali się tej Bożej Piękności. Rozpoznali w Nim prawdziwego Boga i byli w ekstazie radości. (...) Ofiarowali Mu złoto swoich dusz, kadziło swojej wiary oraz adoracji i mirrę całej swojej istoty oraz ofiary jakiejkolwiek by od nich nie zażądał. Przed odejściem dodali do tego dary, jakie z sobą przynieśli: złoto, kadzidło i mirrę.
Chciałam złożyć słodkie Dzieciątko w ich ramionach i och, z jaką radością całowali Je i przytulali do swoich piersi! Czuli, że dostępują Nieba. Aktem tym, Syn mój, przyłączył wszystkie pogańskie narody do wiedzy o prawdziwym Bogu, przybliżył każdemu dobro Zbawienia oraz umożliwił wszystkim ludziom powrót do Wiary. Ustanowił się władcą i sprawując władzę nad wszystkim, ramionami swojej Miłości, swojego bólu i swoich łez, przywołał Królestwo swojej Woli na ziemię. A Ja, jego Matka, chciałam działać jako pierwszy Apostoł. Pouczyłam ich, opowiedziałam im o moim Synu i jego żarliwej Miłości. Poleciłam im, aby opowiadali o Nim każdemu i przybierając tytuł Matki i Królowej Wszystkich Apostołów, pobłogosławiłam ich oraz sprawiłam, że zostali pobłogosławieni przez drogie Dzieciątko. Z radością i ze łzami powrócili do swoich krajów. A Ja ich nie opuściłam i z matczynym uczuciem towarzyszyłam im w drodze. Żeby im wynagrodzić, sprawiłam, że czuli obecność Jezusa w swoich sercach. Jak bardzo byli zadowoleni. Musisz wiedzieć, że czułam się ich prawdziwą Matką, gdy widziałam, że mój Syn sprawuje władzę, posiada i formuje swoje stałe miejsce w sercach, które Go poszukują i które Go kochają."
(Luiza Piccarreta "Dziewica Maryja w Królestwie Woli Bożej", s.54-55)

Ścieżki do medytacji:
1. Dziękuję Ci, Mateńko, za to że ukazujesz mi piękno dusz zakochanych w Jezusie. Miłość sprawia, że są gotowe na każdą ofiarę dla Niego... A mi dzisiaj Pan Bóg podarował nowy dzień, w którym Ty i Jezus zapaliliście kolejne gwiazdy wydarzeń. Mateńko moja, spraw, bym te gwiazdy zauważyła i poszła za nimi do Ciebie, by adorować Jezusa w moim życiu.

2. Maryjo kochana, czy czujesz się moją prawdziwą Matką?
Nie daje Ci tej radosci. Bo nawet nie pragnę, by Twój Syn "sprawował władzę, posiadał i formował swoje stałe miejsce w moim sercu". Jak że Cię ranię!

3. Jezu, mój jedyny Przyjacielu, jesteś Miłością i dla tego relacja ze mną kosztuje Cię tyle bólu i tyle łez. I jest to cena utrwalenia Woli Bożej w moim sercu. Czy ja kiedyś zapłaczę nad sobą?

MEDYTACJA 25 (czytanie liturgiczne z dnia 18.01.2009)

1 Sm 3, 3b-10.19: Pan zawołał Samuela, a ten odpowiedział: Oto jestem. (...) Mów Panie, bo sługa Twój słucha (1 Sm 3, 4.9)

Pan Jezus powiedział:
"Pragnę, abyś dzisiaj miała w sobie wrażliwość Samuela na Mój głos. "Oto jestem" - powtarzaj te słowa w swoim sercu. Niech one wyrażają twoją zupełną gotowość na danie Mnie odpowiedzi i twoją dyspozycyjność, gdy usłyszysz Mój głos w swoim sercu, gdy będę cię wołał po imieniu."
(15.01.2005, Teresa Chomieniec, Rozmowy z moim Panem, tom III)

Ścieżki do medytacji:
1. Ojcze, Twój głos będzie dzisiaj nie jeden raz wzywał mnie do służby bliźnim w ich potrzebach. Pomóż mnie służyć w pewności, że z miłości do mnie wybrałeś dla mnie ten rodzaj służby. Daj mi wrażliwość na ich potrzeby. Daj miłość do Ciebie w każdej osobie.

2. Jezu, Ty zawsze wiernie odpowiadasz na głos Ojca i prowadzisz mnie do Niego zgodnie z Jego Wolą. Przebaczasz mi , kiedy zauważę, jak stawiam Ci opór. Bądź we mnie miłosierdziem dla moich bliskich, jeśli trwają w błędzie, zamykają się na Twoją obecność.

3. Mateńko moja, idziesz ze mną krok w krok. Zawsze odpowiadasz Ojcu: "Oto jestem" za mnie. Dzięki komunii życia z Tobą uczę się rozpoznawać pokusy zniechęcenia i wybierać wierność Woli Ojca.

piątek, 16 stycznia 2009

Medytacja 8. Nie mogę ukryć przed tobą mojego bólu

(c.d. Przybycie Trzech Króli)
Mówi Maryja:
"Moja najdroższa córko, moje matczyne Serce cieszy się z wierności, zrozumienia i ofiar, jakie ponieśli ci Królowie, gdy śpieszyli poznać i adorować mojego Syna. Ale nie mogę ukryć przed tobą mojego bólu, że spośród tak wielu, znalazło się tylko trzech. A w ciągu historii wszystkich stuleci, jakże wiele razy zadawany Mi jest ten ból ludzkiej niewdzięczności?

Mój Syn i Ja, nie czynimy nic innego, jak tylko zapalamy gwiazdy, jedną piękniejszą od drugiej, jedną dla przywołania człowieka, aby poznał swojego Stwórcę, inną aby go uświęcić, inną dla podniesienia go z grzechu, jeszcze inną aby nauczyć go heroizmu ofiary.

A czy ty wiesz, co to są te gwiazdy? Bolesna utarczka jest gwiazdą, prawda która dociera do człowieka jest gwiazdą, nieodwzajemniona miłość jest gwiazdą, nawrót choroby, ból, utrata złudzeń, nieoczekiwane szczęście, to wszystko są gwiazdy, które wytwarzają światło w umysłach ludzi i pieszcząc ich, usposabiają do znalezienia Bożego Niemowlęcia, Które przeżywa agonie miłości i odrętwiały z zimna, chce znaleźć miejsce ucieczki w ich sercach, aby zostać rozpoznanym i pokochanym.

Ale, niestety! Ja, Która trzymam Go w ramionach i wyglądam stworzeń, które gwiazdy Mi przyprowadzą, abym mogła złożyć Go w ich sercach, czekam na próżno i moja Macierzyńskość nie może się rozwinąć, staje się zawadą. Będąc Matką Jezusa, jestem powstrzymywana od spełnienia roli Matki wobec wszystkich, ponieważ nie ma wokół Mnie nikogo, ponieważ nikt nie poszukuje Jezusa. Gwiazdy się chowają i pozostają w Jeruzalem świata bez Jezusa. Co za ból, moja córko! Co za ból!"
(Luiza Piccarreta "Dziewica Maryja w Królestwie Woli Bożej", s. 54)

Ścieżki do medytacji:
1. Mateńko moja, dowiaduję się z Twoich słów, ile gwiazd Jezus i Ty zapaliliście w moim życiu. Przez to wasza obecność staje się dla mnie tak bardzo konkretna. A ta prawda, że trudności, które przeżywam dzisiaj też są gwiazdą... One zapraszają i prowadzą mnie do Dzieciątka, do dania Mu mojej miłości.

2. Maryjo kochana, jak Ty cierpisz, wyglądając swoje dzieci: czy idą za światłem gwiazdy?
Spotykam je wszędzie, ale raczej mam dla nich brak akceptacji, brak miłości. Zapraszam Cię do mojego serca, byś w nim oczekiwała na ich powrót do Jezusa. Daję Ci moje oczy, żebyś nimi wpatrywała się w gwiazdy łaski Bożej zapalone dla nich w wydarzeniach ich życia.

3. Jezu kochany, dziękuję Ci za Twoją Matkę! Coraz bardziej otwieram się na Jej opiekę nade mną. Dziś, jestem przy Niej, oczekującej na przybycie Królów, ale wiem, że w sercu oczekuje Ona na każdego z tych, kogo Jej powierzyłeś pod Krzyżem.
Inaczej teraz wypowiadam słowa modlitwy: "...módl się za nami grzesznymi teraz..." (aby nam egoizm nie odebrał szansy pójścia za gwiazdą chwili obecnej - do Jezusa) "... i w godzinie śmierci naszej" (kiedy zobaczę wszystkie gwiazdy, których nie zauważyłam za życia - a będzie już za późno...)

czwartek, 15 stycznia 2009

Medytacja 7. Przybycie Trzech Króli

Mówi Maryja:
"Najdroższa córko, musisz wiedzieć, że gdy patrzyłam na obrzezanie mojego Syna i na Krew, która wytrysnęła z rany, to pokochałam tę Krew i tę ranę i stałam się podwójną Matką: Matką mojego Syna oraz Matką Jego Krwi i okrutnego bólu. Tym samym nabyłam przed Bogiem podwójne prawa Macierzyństwa, łaski dla Siebie Samej i prawa dla całej ludzkości. Dlatego zobaczyłaś Mnie jeszcze piękniejszą.

Moja córko, jak wspaniale jest czynić dobrze i cierpieć w pokoju dla miłości Tego, Który nas stworzył. To przywiązuje Boga do stworzenia i przynosi mu tak wiele łask i miłości, aż do całkowitego zatopienia się w nich. Ta miłość i te łaski nie wiedzą jak pozostawać w bezczynności. Chcą pędzić, chcą stać się własnością każdego, aby przybliżyć Tego, Który dał tak wiele. To jest powód, dla którego chciałam, aby wszyscy poznali Jezusa.

Teraz, moja błogosławiona córko, Bóg, który nie zna, co znaczy odmówić cokolwiek temu, kto Go kocha, wyniósł na błękit nieba piękną i jaśniejącą nową gwiazdę. Swoim światłem wyruszyła ona na poszukiwanie tych, którzy chcieliby złożyć pokłon Dzieciątku, mówiąc całemu światu swoim bezgłośnym migotaniem: „Narodził się Ten, Który przyszedł cię zbawić! Przyjdź, złóż Mu pokłon i uznaj w Nim swojego Zbawiciela!”
(Luiza Piccarreta "Dziewica Maryja w Królestwie Woli Bożej")

Ścieżki do medytacji:
1. Maryjo kochana, pokochałaś Krew i ból Jezusa, zgodziłaś się na tę Wolę Bożą z miłości do mnie, do moich bliskich... Kiedy Jezus cierpi w moim poniżeniu, krzywdach i bólu, a ja wątpię w miłość Boga, stań przy mnie na mojej krzyżowej drodze do Zbawienia.

2. Mateńko moja, nie ma chwili, w której nie czyniłabyś dobrze i jednocześnie nie cierpiałabyś w pokoju dla miłości. I to właśnie w moim życiu, teraz. Za mnie wielbisz Boga, wstawiasz się w potrzebach mojej duszy, przepraszasz za moje niewierności. Cierpisz niezauważona przeze mnie. Cierpisz, że nie pamiętam o moim Zbawicielu... I tą swoją wytrwałością przywiązujesz Boga do mnie, przynosisz mnie tak wiele łask i miłości. Kocham Cię!

3. Maryjo, naucz mnie, jak dzisiaj pośród obowiązków i trudności, mimo słabości i mojej marności, przyjść do Jezusa, złożyć Mu pokłon i uznać w Nim mojego Zbawiciela, jedynego Przyjaciela mojej strapionej duszy!

środa, 14 stycznia 2009

Medytacja 6. To Imię zawiera oceany lask...

(c.d. o tajemnicy Obrzezania)
Mówi Maryja:
"Teraz najdroższa córko, pośród tak wielkiego bólu pojawia się najwspanialsza radość, która zatamuje nasze lzy. Podczas obrzezania nadaliśmy Mu Najświętsze Imię Jezus, nadane przez Aniola. Po oznajmieniu o nadaniu tego Najświętszego Imienia, zadowolenie i radość byly tak ogromne, że zagluszyly nasz ból. Przewyższyly go, ponieważ w tym Imieniu, ktokolwiek będzie chcial, znajduje balsam na swój ból, ochronę w niebezpieczeństwie, zwycięstwo w pokusach, rękę, która powstrzyma przed popadnieciem w grzech, lekarstwo na cale swoje zlo. To Najświętsze Imię Jezusa powoduje, że pieklo drży. Aniolowie skladają Mu cześć. Rozbrzmiewa Ono slodko w ustach Bożego Ojca. Przed tym Imieniem wszyscy klekają i adorują Je. Potężne Imię. Święte Imię. Wielkie Imię. I ktokolwiek przywola Je z wiarą, odczuje cudowne, wspaniale , tajemnicze potęgi tego Najświętszego Imienia.
Teraz, moja córko, radzę ci, abyś stale przywolywala to Imię, Jezus. Gdy spostrzeżesz, że jesteś slaba i naplywająca ludzka wola przeszkodą ci w czynieniu Bożej, imię Jezus pozwoli jej ponownie wznieść się w Bożym Fiat.
Gdy będziesz zgnębiona - zawolaj - Jezus,
gdy pracujesz - zawolaj - Jezus,
gdy spisz - zawolaj - Jezus,
gdy się obudzisz, pamiętaj, aby twoim pierwszym slowem bylo - Jezus. Przywoluj Je zawsze, ponieważ to Imię zawiera oceany lask, które dostają się temu, kto Je przyzywa i Je kocha."
(Luiza Piccarreta "Dziewica Maryja w Królestwie Woli Bożej", s.53)
Ścieżki do medytacji:
1. Mateńko moja, wierzę, że Najświętsze Imię Jezus będzie odtąd umocnieniem dla mojej woli i światlem w rozeznawaniu dla moejgo rozumu. Dziękuję Ci, że uwrażliwiasz mnie na wspanialą potegę Imienia Jezus.
2. Jezu, jedyny mój Przyjacielu! Szczególna jest Twoja obecność w Twoim Najświętszym Imieniu. Proszę Cię o laskę takiego pragnienia, aby Twoje Imię bylo wypisane nad każdym moim wyborem.
3. Ojcze kochany, wierzę, że to Ty wybraleś Imię dla mojego Zbawiciela. Kiedy wypowiadam Je bez serca, sprawiam Ci ból. Ulituj się nade mną grzeszną!

wtorek, 13 stycznia 2009

Medytacja 5. Mój drogi Syn... chciał być obrzezanym

(c.d. o tajemnicy Obrzezania)
Mówi Maryja:
"Ponadto, moja córko, musisz wiedzieć, że gdy Adam, po krótkim okresie niewinnego życia, sam wycofał się z Woli Bożej, jego wola otrzymała ranę głębszą, niż gdyby była zdana przez świetlany nóż i przez tą ranę wkroczyły tam grzech i namiętności.

Mój drogi Syn, po radościach swojego narodzenia, chciał być obrzezanym, aby Jego rana, mogła uleczyć ranę, jaką Adam zadał sam sobie, gdy powodował się własną wolą. A tą Krwią przygotował dla obmycia go ze wszystkich jego grzechów, dla wzmocnienia i upiększenia do tego stopnia, aby uczynić godnym otrzymania Woli Bożej, Którą odrzucił, a Która formowała jego świętość i jego radości.

Dlatego, we wszystkich okolicznościach, nawet tych bolesnych i upokarzających, weź sobie do serca, aby we wszystkim czynić Wolę Bożą, ponieważ to są główne filary, w których się Ona ukrywa, aby ugruntować w człowieku Swoje operatywne Życie."
(Luiza Piccarreta "Dziewica Maryja w Królestwie Woli Bożej", s.52-53)

Ścieżki do medytacji:
1. Mateńko moja, bolesnych i upokarzających okoliczności nie brakuje moim życiu. Często są nimi relacje, w których nie ma miłości. Ufam, że Pan Bóg nie chce mojego bólu, upokorzenia i że On daje łaskę wiary w Jego miłość, w Jego współcierpienie ze mną.

2. Jezu kochany, mam jedno prawdziwe oparcie. Jest nim Twoja miłość. Ufam, Jezu, że Ty znasz słabość mojej woli i pragniesz obdarzać mnie łaską trwania przy Tobie. Niech ta ufność w trudnych chwilach umacnia moje poczucie własnej godności. Dziękuję Ci!

3. Kiedy trudno jest mi dokonać wyboru, spytam siebie: czy w tej wybranej czynności będę kochać Ciebie z całego serca?


poniedziałek, 12 stycznia 2009

Medytacja 4 . Pieczęć, która zawiązała braterstwo...

(c.d. o tajemnicy Obrzezania)

Mówi Maryja:
"Teraz, błogosławiona córko, musisz wiedzieć, że to cięcie zawierało w sobie ogromne tajemnice. Po pierwsze, była to pieczęć, która zawiązała braterstwo z całą ludzką rodziną w Człowieczeństwie Bożego Dziecka, a Krew, którą przelał, była pierwszą zapłatą dla Bożej Sprawiedliwości w imię zbawienia całego rodzaju ludzkiego.
Drogi Chłopiec był niewinnym. Nie podlegał On prawu, ale sam chciał mu się podporządkować, aby dać przykład, aby wytworzyć atmosferę zaufania i odwagi, mówiąc do każdego: „Jestem twoim małym bratem, takim samym jak ty. Będziemy się wzajemnie kochać, a Ja was wszystkich zbawię. I zaprowadzę was do mojego Niebieskiego Ojca, jako moich drogich braci”.

Moja córko, jaki przykład daje Boże Dzieciątko! On, który jest Twórcą Prawa, podporządkuje się Prawu. Pomimo tego, że urodził się osiem dni wcześniej, czyni je swoim obowiązkiem i Samemu poddaje się okrutnemu cięciu obrzezania, niezmazywalnemu cięciu, tak niezmazywalnemu jak unia, którą zawarł ze zdegradowaną ludzkością.
Oznacza to, że świętością jest czynienie swojej własnej powinności, zgodnie z prawem, jak również wypełnianie Woli Bożej. Nie ma świętości bez obowiązków. To obowiązek wprowadza porządek, harmonię i przykłada pieczęć na świętość." (cdn)
(Luiza Piccarreta "Dziewica Maryja w Królestwie Woli Bożej", s.52)

Ścieżki do medytacji:
1. Mateńko moja, Ty mówisz o tym bolesnym przeżyciu małego Jezusa w tak wzniosły sposób, że czuję się obdarowana : Ty urodziłaś dla mnie Brata! Jego obecność będzie dla mnie cudownym lekarstwem na moją samotność, oparciem w każdej chwili. Dziękuję!

2. Ojcze kochany, im bardziej otwieram swoje serce na troskę Jezusa o moje zbawienie, im wyraźniej czuję pragnienie trwania w Jego obecności, tym bardziej przejmuję się niewyobrażalnym ogromem Twojej, Ojcze Sprawiedliwości. Zaczynam domyślać się, że właśnie chroniąc mnie przed jej wyrokiem, posłałeś Syna na ratunek dla mojej grzesznej duszy. Jesteś, Ojcze, Miłością!

3. Maryjo, kochana Matko mojego Zbawiciela! Uczyniłaś swoim obowiązkiem zrodzenie mnie do życia duchowego. I pewnie od chwili mojego poczęcia za mnie spełniasz obowiązek miłowania Pana Boga. I tak żyję, spowita w pieluszki Twojej pokory, wdzięczności, ufności. Dla Twoich próśb otrzymuję od Ojca łaskę po łasce... Czekasz cierpliwie, kiedy zacznę naśladować Twoją postawę choćby w stosunku do moich bliskich. Kiedy będę wdzięczna Bogu za mój obowiązek miłowania ich dusz.

niedziela, 11 stycznia 2009

MEDYTACJA 24 (czytanie liturgiczne z dnia 11.01.2009)

Mk 1, 6b-11: Tyś jest mój Syn umiłowany (Mk 1,11).

Pan Bóg powiedział:
'Tak, nie bój się odnieść tych słów do siebie. Jesteś Moją umiłowaną córeczką, umiłowanym dzieckiem, dzięki zbawczej Krwi Chrystusa.

Kocham ciebie taką, jaka jesteś, kocham ciebie rozkojarzoną, niepozbieraną, bezradną, bezsilną, pustą.

Twoja słabość jest twoja siłą, jeżeli tylko oddajesz Mi ją z dziecięcym zaufaniem, Wtedy Ja wchodzę ze swoja mocą i wszystko przemieniam."
(08.01.2006, Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy s moim Panem, tom III)

Ścieżki do medytacji:
1. Kochany Ojcze, jestem Twoją umiłowaną córeczką, i tak będzie zawsze. Ta pewność miłości jest nie do podważenia, a jednak nie umiem dostosować do niej mojej postawy.
Może dlatego, że nie odkryłam daru mojego istnienia i nie kocham w sobie dziecka stworzonego z Miłości?

2. Droga Mateńko, jak ja lubię być zaradną, silną. Wolałabym być taką zawsze... Ale wtedy nie rozumiałabym słabości innych, nie pozwoliłabym Tobie pomagać im przeze mnie.

3. Teraz właśnie jestem osłabiona i męczę się tym, chcę powrotu do sprawności. Marnuję okazję do uświęcenia... Jezu, kocham Cię. Przyjmij moją słabość. Chcę akceptować siebie.

sobota, 10 stycznia 2009

Medytacja 3 . Wybija pierwsza godzina bólu

Maryja mówi:
"Najdroższa córko, jak bardzo tęsknię za twoim towarzystwem, aby opowiedzieć ci historię o Miłości i o boleści! Obecność kogoś sprawia, że radości stają się słodsze, przyjemniejsze i bardziej rozkoszne a ból zostaje przygaszony i zanika w słodkim towarzystwie tego, kto Nas kocha.

Teraz, musisz wiedzieć, że dopiero osiem dni upłynęło od urodzenia się Bożego Dzieciątka. Wszystko, co stworzone przyjmowało radosną postawę i świętowało narodziny Maleńkiego Stworzyciela.
Ale obowiązek przerwał nasze radości, ponieważ w tych czasach prawo mówiło, że każdy nowo narodzony syn, winien być poddany okrutnemu cięciu Obrzezania. Moje Macierzyńskie Serce krwawiło z bólu, że jestem zmuszona wystawiać mojego Syna, moje Życie, mojego własnego Stworzyciela na tak gorzki ból. Och, jak chciałabym móc zająć jego miejsce!
Ale Najwyższa Wola Sama pokierowała moją Miłością i dając Mi siłę, kazała obrzezać małego Boskiego Chłopca.

Gdy usłyszałam bolesny płacz, poczułam, że moje Serce się rozdziera i też płakałam. Święty Józef płakał i moje Dzieciątko płakało. A jego ból był tak wielki, że się trząsł i spoglądając na Mnie, wzywał pomocy. Cóż to była za godzina bólu i konania dla trojga!
Cierpienie było ogromne, rozleglejsze niż morze i, ogarniając wszystkie stworzenia, przyniosło pierwsze zobowiązanie całego Życia mojego Syna dla ich zbawienia."

(Luiza Piccarreta "Dziewica Maryja w Królestwie Woli Bożej", s.52)

- ciąg dalszy tej Medytacji w Poniedziałek, 12.01.2009 -
= jutro Medytacja wg czytania z Niedzieli =

Ścieżki do medytacji:
1. Mateńko moja, Ty tęsknisz za moim towarzystwem. Pouczasz mnie, że miłość wyraża się i przez to, jak jestem wrażliwa na uczucia moich bliskich. Wskaż mi, proszę, kiedy moja obecność nie jest darem dla innych?

2. Kochana Maryjo, głęboko porusza mnie to, że dzielisz się swoim bólem, zapraszasz do męki Twojego macierzyńskiego Serca. I wtedy byłaś już moją Matką, bo dla mojego zbawienia razem z Synem i św. Józefem wybrałaś to cierpienie.
Jak często uświadamiam sobie, że za moje zbawienie "płacę" nie ja, tylko niewinny Jezus, i to od pierwszych dni jego życia?

3. Ojcze kochany, we wstępie Maryja mówi o darze relacji. Tej relacji z prawdziwego zdarzenia, którą jest miłość. Mogę widzieć w tym opisie owoce relacji z Tobą - dla mnie, ale też powinnam dostrzec owoce relacji ze mną - dla Ciebie. Tak! Moja obecność - ufnego, pokornego dziecka - wzbogaca Twoją radość i gasi Twój ból.
Jestem stale oczekiwana przez Ciebie, zaproszona do stałej relacji.
Bo wtedy żyję naprawdę.

piątek, 9 stycznia 2009

Medytacja 2 . Wola Boża czyni wiekie rzeczy...

Mówi Maryja:
"Po szeregu dni podróży, dotarłam do Judei i z pośpiechem podążyłam do domu Elżbiety. Wyszła naprzeciwko Mnie z radością. Podczas pozdrawiania, jakie złożyłam, stała się rzecz wspaniała. Mój maleńki Jezus, radując się w moim łonie, oczyścił małego Jana promieniami swojej własnej Boskości w łonie jego matki, uświęcił go, dał mu poznać, że jest Synem Boga i udzielił mu łaski używania rozumu. Jan, przepełniony radością i miłością, skoczył wówczas tak wysoko, że to aż wstrząsnęło Elżbietą. Napełniona również Światłem Boskości mojego Syna, poznała, że stałam się Matką Boga i wyrażając swoją miłość, drżąca z wdzięczności, zawołała: „A skądże mi to, że przyszła Matka Pana mego do mnie?”

...Któż kiedykolwiek mógłby ci powiedzieć, ile dobrego przyniosła moja wizyta Elżbiecie, Janowi i wszystkim w tym domu? Każdy został uświęcony, napełniony szczęściem, zauważył niezwykłe radości, rozumiejąc rzeczy niepojęte. Jan, w szczególny sposób został obdarowany, otrzymując wszystkie łaski potrzebne do przygotowania, ażeby stać się Zwiastunem mojego Syna.

Najdroższa córko, Wola Boża czyni wielkie i niesłychane rzeczy wszędzie tam, gdzie Sama rządzi. Jeśli uczyniła tak wiele cudowności, to dlatego, że posiadała we Mnie Swoje królewskie miejsce. Jeśli i ty pozwolisz Woli Bożej rządzić w twojej duszy, to i ty także staniesz się tą, która zanosi Jezusa do stworzeń, ty także będziesz czuła nieodpartą potrzebę dania Go każdemu!
( Luiza Piccarreta, Dziewica Maryja w Królestwie Woli Bożej, s.51)

Ściezki do medytacji:
1. Mateńko moja, jesteś świadkiem wielu cudów, ale i na "zwykłe" wydarzenia życia patrzysz inaczej, niż ja. Dla Ciebie, myślę, nie ma "zwykłych" wydarzeń. Każde jest z miłości Bożej i jest cudem. Jesteś wdzięcznym świadkiem samych cudów. Jakże inaczej patrzymy- Ty i ja - na moje życie...

2. Maryjo, dziś zaprowadziłaś mnie na Eucharystię. A żeby to się stało, najpierw umocniłaś moją wolę. A potem, w Komunii św. sam Jezus przyszedł do mojego serca. Maryjo kochana, żyj teraz we mnie jako świadek cudu. Będę wtedy zauważać moje niewierności...

3. Jezu drogi, Wola Boża jest moim największym dobrem. To ona pogłębia we mnie pragnienie dziecięcej ufności. Chcę być wdzięczna w komunii życia z Maryja. Za siebie i za innych.

czwartek, 8 stycznia 2009

Medytacja 1 ...Abyś niosła zawsze Jezusa ze sobą

( O książce, z której będziemy korzystać w naszych medytacjach - przeczytaj w poprzednim poscie pt Uwaga: zmiana!)

W Medytacjach, które Maryja podyktowała Luizie Piccarreta (w roku 1930) zaczniemy od epizodów z życia Świętej Rodziny.

Dzisiaj - Medytacja 1. (Początek tekstu o nawiedzeniu Św. Elżbiety.)

Mówi Maryja:
Udałam się do niej nie tylko po to, aby złożyć jej kurtuazyjną wizytę, ale płonęłam ogromnym pragnieniem przyniesienia do niej Jezusa. Przepełniona łaską, miłością i światłem, jakie w Sobie odczuwałam, byłam jakby popychana do zaniesienia ich i do stukrotnego zwielokrotnienia Życia mojego Syna w stworzeniach.

Tak, moja córko, miłość Matki, która miałam dla wszystkich a zwłaszcza dla ciebie, była tak wielką, że odczuwałam niesłychaną potrzebę dania mojego Jezusa wszystkim, aby wszyscy mogli Go posiadać i wszyscy mogli Go kochać.
Prawo Matki, pomiędzy Mną i Fiat, wzbogaciło Mnie taką siłą, że zwielokrotniło tyle razy Jezusa, ile było stworzeń, gotowych, aby Go przyjąć. Był to największy cud, jaki mogłam uczynić, mieć Jezusa na podorędziu, aby móc dawać Go każdemu, kto chciałby Go mieć. Jakże bardzo czułam się szczęśliwą!

Jak bardzo bym chciała moja córko, ażeby ty również, gdy przybywasz pomiędzy ludźmi i składasz im wizyty, niosła zawsze Jezusa ze sobą, zawsze była gotową przybliżyć Go ludziom i pragnęła sprawić aby był kochany.

Zawołanie
Święta Matko, złóż wizytę mojej duszy i przygotuj w niej godne miejsce dla przebywania Woli Bożej.
(Dziewica Maryja w Królestwie Woli Bożej, s.50-51)

Ścieżki do medytacji:
1. Kochana Maryjo, powiedziałaś o szczęściu posiadania Jezusa, że odczuwałaś w sobie "laskę, miłość i światło". Dzięki Ci za te słowa! Tak właśnie się czuję , kiedy relacja moja z Jezusem jest żywa, bezpośrednia, serdeczna. Pomóż mi trwać w nadziei i w trudnych zadaniach też!

2. Mateńko, pewnie często Ciebie zasmucam: jesteś przy mnie z gorącym pragnieniem dać mi Jezusa, a ja w tym czasie próbuję rozwiązywać swoje problemy bez wiary... Tak potrzebuję uwierzyć, że otwierając serce przed Tobą, przyjmując obecność Jezusa w Twoim łonie, rzeczywiście jestem bliżej rozwiązania moich problemów. Bo otwieram się na Światło.

3. Jezu kochany, doświadczyłam, że kiedy niosę Ciebie ze sobą, to nie boli mnie brak akceptacji. A życzliwość przyjmuję z wdzięcznością, ale bez przywiązywania się do osoby. Jest wtedy radość, która się nie wyczerpuje. Czy są jeszcze relacje, których się lękam ?

Uwaga: zmiana!

W przygotowaniu medytacji korzystałyśmy dotychczas z książki "Rozmowy z moim Panem".
W dniu dzisiejszym następuje zmiana: od dziś do dnia 30 marca 2009 czytania liturgiczne z dnia , umieszczone w książce będą różnić się od tych, co mamy obecnie na Mszach św. (u nas w czytaniach dni powszednich teraz jest rok I, a w książce - rok II).
Natomiast czytania niedzielne nadal będą się zgadzać (rok B).

Dlatego w medytacjach na blogu co niedziela skorzystamy z książki "Rozmowy z moim Panem", a w dni powszednie wykorzystamy inne materiały.
Jakie? - przeczytaj w komentarzach do tego posta.

środa, 7 stycznia 2009

MEDYTACJA 23 (czytanie liturgiczne z dnia 07.01.2009)

1 J 3, 22-4,6: Wy, dzieci, jesteście z Boga (1 J 4, 4).

Pan Jezus powiedział:
"...Dlatego, że jesteś ze Mnie, że wyszłaś z Mojego Serca, to i uśmiechać się potrafiłaś [dzisiaj], i służyłaś z wiernością, i decydowałaś się zaczynać na nowo. A twoje braki, słabości i nawet grzechy są potrzebne, aby jawne było to, że nie ze względu na zasługi i osobistą świętość jesteś kochana, lecz umiłowałem cię miłością bezgraniczną i bezwarunkową, umiłowałem cię taką, jaką jesteś, z całą twoją nędzą i słabością.

... Jeśli przyznajesz się do niej, jeżeli z ufnością i pokorą dziecka składasz ją w Moje ręce i ciągle próbujesz zaczynać od nowa, to właśnie ona jest kluczem otwierającym szeroko Moje Serce, z którego wypływa ocean Mojego Miłosierdzia i czułej Ojcowskiej Miłości."
(07.01.2006, Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, tom III)

Ściezki do medytacji:
1. Kochany Ojcze, mój uśmiech jest jednym z wielu talentów, które otrzymuję od Ciebie każdego dnia. Rozkwita na mojej twarzy za Twoim dotknięciem.
Żałuję, Ojcze, że zmarnowałam tyle okazji, by, uśmiechając się do bliźniego, spotkać się z Tobą.
A przecież każda moja zdolność jest Twoim darem, w każdej mojej czynności żyje Twoje:"Kocham!"

2. Mateńko moja, Ty znałaś jedną relację: Pan Bóg i Ty. Z chwili na chwilę przyjmowałaś dary Jego Woli. Dla Ciebie nie było wątpliwości: czy ta relacja to - miłość? Jako córka doświadczyłaś, że On kocha stale.
Tak bardzo potrzebuję takiej pewności. Czasem ją mam. Pomóż mi powracać, kiedy sie zagubię!

3. I zasługi, i świętość są darami mojego Przyjaciela.
To On sprawi, że nędza i słabość z czasem będą mnie boleć coraz mniej. Przestaną mnie zaskakiwać. Będę pewna, że to po prostu - ja. Kruche naczynie na obecność Jego. Na Jego Życie, Krzyż i Zmartwychwstanie.

wtorek, 6 stycznia 2009

MEDYTACJA 22 (czytanie liturgiczne z dnia 06.12.2009)

Mt 2, 1-12: I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę (Mt 2, 11).
Pan Jezus powiedział:

"Oni otworzyli swe skarby, a ty otwórz skarbiec twojego serca i podaruj Mi z niego wszystko, co jest najcenniejsze, ale daj Mi jeszcze całe swoje serce i siebie samą, bo Ja w darze od ciebie chcę otrzymać wszystko, wszystko, i nie zadowolę się tylko złotem, kadzidłem i mirrą, Ja chcę mieć całą ciebie.

Teraz pijesz kawę, a Ja chcę, abyś piła ją dla Mnie; zapisujesz słowa, które odbierasz ode Mnie, a Ja pragnę, abyś to robiła dla Mnie; cieszysz się, a Ja pragnę, abyś tę swoją radość podarowała Mi, tę chwilę i chwilę następną, krok po kroku, dla Mnie.

To, co jest w tobie słabe, co się nie udało i też to, co jest przykrym doświadczeniem, to są właśnie te skarby, na które najbardziej czekam. Ofiaruj Mi je z prostotą i pokorą dziecka.(06.01.2006, Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, tom III)

Ścieżki do medytacji:

1. Ojcze, kiedy adoruję Dzieciątko w żlóbku, wzbudzam w sercu czulość i wdzięczność dla maleńkiego Jezusa...
Czy w kazdej chwili mojego życia Jezus nie objawia mi swojej obecnoćsi?
Czy nie pragnie mojej odpowiedzi milością stworzenia na milość Stworzyciela, milością grzesznika na milość Zbawiciela - dla mojego uswięcenia?

2. Każdą cząstkę mojego życia otrzymuję od Ciebie. Każda ma swój ksztalt, treść, znaczenie. Każda jest inna, a jednak każda jest uformowana z tej samej Milości.
W każdej da się slyszeć rytm Twojego Serca. I Twoje :"Kocham cię, moje dziecko!"
I jeśli ja to slyszę przez wiarę, to jednocześnie jest to dla mnie przypomnieniem, kim jestem: grzesznicą... uratowaną.

3. Dziękuję Ci, Jezu, że prosisz mnie o ofiarowanie Tobie moich porażek. W nich wlaśnie jak że czesto przezywam osamotnienie. W chwili przykrości przytulę się do Ciebie bez slowa, aby poczuć się Twoją, zawsze Twoją.

poniedziałek, 5 stycznia 2009

MEDYTACJA 21 (czytanie liturgiczne z dnia 05.01.2009)

1 J 3, 11-21: Po tym poznaliśmy miłość, że On oddał za nas życie swoje. My także winniśmy oddać życie za braci (1 J 3,16).

Pan Jezus powiedział:
"Oddajesz życie za braci, gdy z wiernością wypełniasz swoje zadania, gdy służysz z całego serca według potrzeb innych, gdy modlisz się za nich i ofiarowujesz swoje cierpienie, nie oszczędzając się i nie dbając o własne wygody.

Zawsze skuteczniejsza będzie pomoc dla drugiego człowieka, jeżeli postępujesz zgodnie z Moim natchnieniem. Ja mogę podarować przez ciebie więcej, jeżeli jesteś Mi uległa, posłuszna i otwarta na Moje plany. Posłuszeństwo natchnieniom jest też okazją do oddawania życia, do służenia bez oglądania się na własne samopoczucie, na to, czy jest , czy nie ma nastroju lub ochoty, czy jest łatwo, czy trudno.

Wzmacniam cię Moim Słowem, Ciałem i Krwią, abyś była zdolna oddawać swoje życie chwila po chwili, nie czekając na szczególne okazje, ale składając ofiarę z siebie w najprostszych sytuacjach dnia.
(05.01.2005, Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, tom III)

Ścieżki do medytacji:
1. Ojcze kochany, chcesz przeze mnie pomagać, dlatego tak liczne są moje obowiązki.
A jednak potrzebę wszyscy maję tę samą: spotkać się z miłością człowieka, aby przez to przekonać się o Twojej miłości do nich.
Dziękuję Ci za natchnienia by służyć z całego serca!

2. Jezu, zadziwia mnie Twoja wierność: w najprostszych sytuacjach dnia oczekujesz na spotkanie ze mną. Właśnie w chwilach, kiedy jest mi trudno, kiedy nie mam nastoju służyć.
Każdego dnia jestem bardzo zmęczona, ale nie pomyślałam o tym, że moje utrudzenie jest tak cenne dla Ciebie.
Nie odczuwam wtedy Twojej bliskości, ale pragnę wierzyć że mnie przytulasz.

3. Mateńko moja, zauważyłam, że w służbie chętnie pełnię swoją wolę, realizuję moje plany, a kiedy pojawia się natchnienie i z moich planów trzeba zrezygnować, czuję niechęć, smutek, buntuję się...
Dziękuję Ci za to, że zachęcasz mnie pójść za natchnieniem, uczysz miłować tak, jak Ty.

niedziela, 4 stycznia 2009

MEDYTACJA 20 (czytanie liturgiczne z dnia 04.01.2009)

J 1, 1-18: Słowo stało sie ciałem i zamieszkało między nami. (J 1, 14).

Pan Jezus powiedział:
"Jestem, aby uczestniczyć w całym twoim życiu, we wszystkich twoich sprawach, problemach, w tym, co robisz, czym się zajmujesz, co przeżywasz.

Jestem, aby kierować twoim życiem, wszystkimi jego detalami, wszystkimi wydarzeniami, sprawami małymi i wielkimi.

Jestem, aby wypełnić ciebie radością Mojej obecności i bliskości, aby nasycić twoje serce pokojem Mojego Serca.

Jestem, abyś doświadczyła, poznała, jak bardzo jesteś ukochana, jak cenna, jak niezastąpiona.

Jestem, aby uczynić ciebie szczęśliwym Moim dzieckiem, szczęśliwą oblubienicą mojego serca.

Jestem, aby nieustannie cię karmić i umacniać Ciałem i Krwią swoją na drodze do Domu Ojca."

(31.12.2005, Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, tom III)

Ścieżki do medytacji:
1. Jezu, potrzebuję Twojego kierownictwa, Twojego udziału w całym moim życiu.
W mojej grzeszności jestem zdana na własne ambicje i lęki, niestałość i nieroztropność.
Pomóż mi odkryć, w czym opieram się Twojemu kierownictwu?

2. Tak, Jezu kochany, pokój Twojego Serca jest właśnie dla grzeszników.
Twoja bliskość daje mi radość, której nie daje żadna relacja, żaden udany pomysł , żaden skarb świata. Kochasz grzesznika.
Umacniaj mnie w postanowieniu żałować za grzechy z miłości do Ciebie.

3. Jezu drogi, zamieszkałeś między nami, tutaj na naszej drodze do Domu Ojca. Ponieważ nie mieliśmy Pokarmu, który by nas umacniał stale.
Eucharystia dzisiaj pokazała mi, że jestem podobna do człowieka, który wpadł w ręce zbójców i na pół umarły leży na drodze...
A Ty zobaczyłeś mnie i wzruszyłeś się głęboko: podszedłeś do mnie i opatrzyłeś mi rany (Łk 10, 30-34) ... Dziękuję, Jezu!


sobota, 3 stycznia 2009

MEDYTACJA 19 (czytanie liturgiczne z dnia 03.01.2009)

1 J 2, 29-3, 6: Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy (1 J 3, 1).

Pan Jezus powiedział:
"I ciebie nazwałem Moim dzieckiem i jesteś nim od momentu, gdy zaistniałaś w Moich planach stwórczych. Od wieków jesteś w Moim Sercu, od samego początku ukochana.

Moje serce doznaje głębokiego wzruszenia, gdy mówisz do Mnie całym sercem, z miłością i ufnością dziecka: Ojcze, Tatusiu.

Bardzo pragnę, abyś ufała Mi bezgranicznie, i tak jak cieszy Mnie nawet najmniejszy przejaw zaufania, tak każdy jego brak bardzo rani Moje Ojcowskie Serce. Zaufanie jest kluczem otwierającym Moje Serce i wydobywa z Niego ogrom łask - ale pragnę zaufania dziecka."
(03.01.2006, Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, tom III)

Ścieżki do medytacji:

1. Jezu, często chroniła mnie przed załamaniem myśl o tym, że Ty jesteś moim Ojcem. Tą myślą zapraszałeś mnie do rozmowy, do ufnego powierzenia się Tobie.
A teraz zastanawiam się: jaka jest moja relacja z Tobą? Czy czujesz się kochany? Czy zawsze możesz liczyć na bliskość ze mną?

2. Kochany Ojcze, Ty wiesz, co było by ze mną, gdybym nie miała WIARY.
A ja nie potrafię pamiętać o twoim wrażliwym sercu Ojca. Ranię je tak bardzo często.
Ale w tej chwili, kiedy myślę o Tobie i mówię do Ciebie - dziękuję Ci za to, że mogę powrócić, przytulić się... Zawsze.

3. Mateńko moja, boli mnie to, że mam słabą wolę. Jestem grzesznikiem, którego nuży wysiłek duchowy. Bez pomocy ze strony uczuć zniechęcam się.
Czy takie życie duchowe jest czegoś warte?
A Ty pochylasz się nade mną... Czuwasz nad moją drogą.

piątek, 2 stycznia 2009

MEDYTACJA 18 (czytanie liturgiczne z dnia 02.01.2009)

1 J 2, 22-28: Teraz właśnie trwajcie w Nim (1 J2,28).

Pan Jezus powiedział:
"Cokolwiek będziesz dzisiaj robiła, w jakiejkolwiek znajdziesz się sytuacji, bądź we Mnie, trwaj we Mnie. Nie zawsze będzie możliwe świadome trwanie w Mojej obecności, ale tę wole odnawiaj w sobie w ciągu całego dnia.

Trwać we Mnie, to znaczy wytrwać na krzyżu swoich obowiązków i zadań. Bądź wierna - chociaż warunki zewnętrzne nie pomagają, chociaż trzeba włożyć więcej wysiłku w każde zadanie, to jednak trwaj we Mnie.

Trwaj we Mnie właśnie teraz, kiedy wydaje się, że w sercu jest sucho i pusto, kiedy nie ma żadnej pomocy ze strony uczuć. Wtedy wierność jest najmocniejszym znakiem i świadectwem miłości."
(Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, tom III)

Ścieżki do medytacji:
1. Jezu, mam głęboko w sercu pragnienie przyjaźni. Pragnę być darem i też mieć pewność, że druga osoba jest mi wierna.
To odnawianie woli, o które prosisz, będzie przypominaniem sobie: jestem darem dla mojego Przyjaciela!

2. Dziękuję Ci, Przyjacielu, za wielkie współczucie dla mnie, kiedy nazywasz "krzyżem" moje obowiązki i zadania.
Pragnę razem z Maryją trwać wiernie w Tobie.

3. Ojcze kochany, dziękuję Ci za poruszenia uczuć, które są pomocą w relacji z Tobą.
Jednak pragnę być Ci wierna i teraz, chociaż "w sercu jest sucho i pusto".


czwartek, 1 stycznia 2009

MEDYTACJA 17 (czytanie liturgiczne z dnia 01.01.2009)

Łk 2,16-21: A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli (Łk 2,20).

Pan Jezus powiedział:
"Pasterzom raz została objawiona tajemnica przyjścia na świat Syna Bożego, a ty każdego dnia wsłuchujesz się w Jego Słowo, które wprowadza coraz więcej światła do twojego serca, które kieruje ciebie nie tylko do żłóbka, ale dalej, śladami Miłości, przez Golgotę, do Domu Ojca.

Oni zobaczyli raz i wrócili pełni radości, Ty jesteś nieporównywalnie szczęśliwsza, bo możesz codziennie, zawsze wpatrywać się we Mnie, bo codziennie widzisz i doświadczasz wiele znaków i cudów Mojej miłości i odkrywasz tajemnice Mojego Serca."
(Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, tom III)

Ścieżki do medytacji:
1. Kochany Jezu, są chwile, kiedy moje serce wyraźnie widzi tę drogę: do Żłóbka, przez Golgotę, do Domu Ojca. W takich chwilach otwarcia sie na łaskę, w chwilach wierności i ufności dziecka akceptuję wydarzenie, które przeżywam. Widzę radosnym sercem cel ostateczny. Dziękuję Ci za te chwile. Proszę o więcej wdzięczności!

2. Mateńko moja, Twoja codzienność - to przeżywanie radości ukochanego przez Ojca dziecka. Zawsze wpatrujesz się w Niego oczami serca wypełnionego szczęściem. Módl się za mnie, abym pamiętała o Twoim spojrzeniu, które i we mnie widzi znaki i cuda Jego miłości.

3. Drogi Ojcze, powiem Ci, co jest dla mnie zachwycającą tajemnicą Twojego Serca: to jak niestrudzenie wychowujesz mnie do ufności, wierności i miłości dziecka Bożego. Ty mnie akceptujesz zawsze i przez to każda chwila mojej codzienności jest znakiem Twojej akceptującej miłości. Ojcze, chce patrzeć uważniej!