poniedziałek, 29 czerwca 2009

MEDYTACJA 86 (czytanie liturgiczne z dnia 29.06.2009)

Mt 16, 13-19: A wy za kogo Mnie uważacie? (Mt 16,15).
Pan Jezus powiedział:
A ty za kogo Mnie uważasz? Kim jestem dla ciebie teraz, w tej czynności, którą wykonujesz, w tym miejscu, w którym jesteś, w tym, co teraz przeżywasz?

Za chwilę będzie nowa sytuacja i na nowo usłyszysz Moje pytanie.
Odpowiadaj na nie często w ciągu dnia. W ten sposób głębiej uświadomisz sobie, że zawsze jestem tobie potrzebny, że beze Mnie nie możesz żyć ani chwili i nic beze Mnie nie jest możliwe.

Beze Mnie nie możesz oddychać ani postawić jednego kroku, beze Mnie nie potrafisz kochać ani śmiać się, beze Mnie twoje serce będzie niespokojne i pełne lęku.
Ale ze Mną możesz wszystko.
Ja jestem twoim życiem i radością twojego serca, uzdalniam ciebie do miłości, a serce twoje wypełniam pokojem i czynię je wolnym od wszelkiego lęku i brudu.

Im mocniej kochasz i im bardziej otwierasz swoje serce dla Mnie, tym więcej znajdziesz określeń, aby Mi powiedzieć, kim jestem dla ciebie. I dzisiaj bardzo pragnę słuchać twoich wyznań.
(Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t.III, 29.06.2005)

niedziela, 28 czerwca 2009

MEDYTACJA 85 (czytanie liturgiczne z dnia 28.06.2009)

Mk 5, 21-43: Nie bój się, wierz tylko! (Mk 5, 36).
Pan Jezus powiedział:
Nigdy nie bój się żadnych trudności ani problemów, wierz tylko. Wierz - to znaczy najpierw kochaj tych, przez których przychodzą trudności lub w których są problemy, a ty nie wiesz jak im zaradzić. Kochaj i módl się za nich, zanurzaj ich w Mojej Krwi.

Nic tak skutecznie nie przemienia trudnych sytuacji i serc ludzkich jak miłość, która czerpie siłę i moc w Mojej Krwi.

Nie bój się wieć, tylko kochaj, kochaj i wierz, że Moja Krew ma moc odmienić każdą sytuację i każde serce, choćby po ludzku wszystko było stracone i nie do odratowania.
(Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t.III, 31.01.2006)

Ścieżki do medytacji:
Kiedy zranienie przychodzi od bliskiej osoby, Maryja pomaga odkryć, że Jezus przelewa Krew w moim zranieniu i też w uczynku tej osoby, co mnie krzywdzi.
To Jego Krew zaprasza, bym sie otworzyła, powiedziała Maryi, jak się czuję, jak mnie boli.
Jestem Jej dzieckiem. Ona przyjmie mój ból do serca.
Nie skupię się wtedy na bólu, otworzę się na kochająca obecność Jezusa i Maryi w każdym cierpieniu.

Słowo wsparcia:
Jaką rolę na tej drodze ponownego otwarcia (czy odzyskiwania ciała) może mieć Maryja - Matka Jezusa z Nazaretu? Ona dała Bogu ludzką naturę. Była odpowiedzialna za to, by Bóg na ziemi był ludzki, najbardziej ludzki jak to możliwe. Bóg nie znalazł lepszej osoby, przygotował Ja wcześniej przez całkowitą wolność do prawdziwej, nieskalanej miłości. Ona więc jest odpowiedzialna za ludzką twarz Jezusa, jego "cielesność" i całą wrażliwość, jaka się z tym wiąże. To było dwa tysiące lat temu. Teraz Maryja przedłuża swoje macierzyńskie działania na to, co jest "Jezusowe" na ziemi, czyli tych, których Jezus zaprosił do bliskości ze sobą. Maryja jako Matka dającą Jezusowi (i Jego Kościołowi) ludzkie oblicze jest także i teraz pochylona nad każdym, kto swoje ludzkie oblicze, ludzką wrażliwość stłumił z powodu zadanych ran. Ona wiec jest nie tyle "zastępczym rodzicem", ile Osobą, która pozwala otworzyć się na nowe wymiary duchowości, a przede wszystkim na miłość Jezusa, będącą obrazem miłości Ojca. Ona jest obecna i gotowa na przyjęcie każdego objawu otwierającego się życia, które wcześniej z jakichś powodów było skrywane pod skorupami. Maryja, (jako człowiek i kobieta) dba o to, by człowiek na drodze stawania się bardziej ludzki, jednocześnie stawał się bardziej boski. Ona właśnie w taki sposób towarzyszyła Jezusowi, który przy Niej wzrastał w łasce "u Boga i u ludzi", tzn. ujawniał stopniowo coraz więcej swoich ludzkich i boskich cech.
Maryja więc nie daje zranionemu ciału duchowości, nie chce być obiektem kultu należnego tylko Bogu. Duchowość pochodzi od Boga, bo jest Jego życiem w człowieku. Jednak Maryja to życie chroni i opiekując zranionym ciąłem, dba o to, by duchowość nie była odcieleśniona, abstrakcyjna, przeintelektualizowana. Tak się dzieje, gdy ciało zostaje zranione i "postanawia" nie istnieć. Maryja chce je przyjąć na nowo i prowadzić drogą uzdrowienia.
(ks.Adam Rybicki, "Uzdrowienie przez Maryję" )

sobota, 27 czerwca 2009

MEDYTACJA 84 (czytanie liturgiczne z dnia 27.06.2009)

Rdz 18, 1-15; Mt 8, 5-17: Czy jest coś, co byłoby niemożliwe dla Pana? (Rdz 18, 14).
Idź, niech ci się stanie, jak uwierzyłeś (Mt 8,13)
Pan Jezus powiedział:
Chcę, abyś dzisiaj pod Moją opieką i przy Moim Sercu postawiła kolejny krok w szkole zaufania, więc już teraz, na początku dnia powierz Mi siebie z pełnym zaufaniem, rozpocznij dzień z głęboką wiarą w sercu, że Ja wszystkim kieruję, że jesteś pod Moją troskliwą i czułą opieką, że wszystko, co ciebie spotyka, posłuży twojemu dobru.
We wszystkich doświadczeniach i sytuacjach dnia pamiętaj, że nie ma nic niemożliwego dla Mnie, tylko ufaj Mi i uwierz Mojej miłości.
(Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t. III, 25.06.2005)

Ścieżki do medytacji:
Wiara we wszechmoc miłości mojego Ojca...
Takiej wiary mi brak. Wiem, że On jest wszechmogący, ale nie potrafię tym żyć.

Chcę dziś dziekować mojemu najlepszemu Ojcu za to, że mimo mojej małej wiary On czyni dla mnie cud za cudem.
Cierpliwie czeka na chwilę, w której uznam, że jestem obolałym, poranionym dzieckiem, i że chcę, by On mnie uwolnił z więzienia moich zranień.

Słowo wsparcia:
Najbliższa rodzina jest miejscem, gdzie dziecko po raz pierwszy zostaje ugodzone w swoje najdelikatniejsze punkty. Ból ten jest czasem tak dotkliwy, że aby jakoś się go pozbyć, dochodzi do zamknięcia, odcięcia się od tego, co przezywa ciało. Dziecko, nie mogąc w rodzinie "przetrwać'", zamraża swoje ciało, obudowuje się murem i czyni to nieświadomie. Gdy Bóg daje mu poznać swoją prawdę, jest ona bardziej z a p a m i ę t y w a n a niż w c i e l a n a. Dzieje się tak dlatego, że ciała "nie ma", jest nieczynne, zamrożone. Zranione i "zabetonowane" ciało w głębi jednak domaga się życia i tego wszystkiego, czego potrzebuje. (...)
Bogu jednak bardzo zależy na tym, aby człowiek miął żywe, prawdziwe ciało; ono jest przecież miejscem, gdzie ma zamieszkać Boży Duch. Bóg przyjął w Jezusie prawdziwe, wrażliwe ciało ludzkie i cierpi, gdy nie może się spotkać z człowiekiem, który od swego ciała się odciął.
(ks. Adam Rybicki "Uzdrowienie przez Maryję", s.7-8)

piątek, 26 czerwca 2009

MEDYTACJA 83(czytanie liturgiczne z dnia 26.06.2009)

Ps 128: Szczęśliwy każdy, kto boi się Pana, kto chodzi Jego drogami (Ps 128,1). 
Pan Jezus powiedział:
Miłość to droga i znak wyznaczający kierunek na szlakach duchowych. Kochaj więc dzisiaj jak tylko potrafisz, w każdej chwili, ze wszystkich sił.
Szczęśliwy, kto chodzi Moimi drogami, kto kocha, kto wykorzystuje każdą okazję, każdą chwilę obecną, kto ufa Mi bez granic.
(Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t. III, 02.06.2005)

Ścieżki do medytacji:
Granice mojej ufności...
Moja ufność została zraniona w dzieciństwie.
Moja ufność tak naprawde nigdy potem już nie była sobą.

A miała być ufnością dziecka Bożego, ufnością bez granic.
Wiem o tym, ale nie potrafię ocenić, co straciłam przez jej brak.

Tak zranienia pozbawiają wrażliwości na prawdę o sobie.

Moją nadzieję zachowała dla mnie Maryja. Ona zanosi mnie do Jezusa i pokazuje moje rany.

Jeśli Pan Bóg przypomni okoliczności zranienia sprzed lat, spróbuję w postawie ufnego dziecka opowiedzieć Mu jak tylko potrafię najdokładniej, jak się czułam, co przeżywałam, co się wtedy działo, co odczuwałam.
Użyczę swojego głosu i umysłu cierpiącemu dziecku w sobie.

Doświadczę Jego obecności, współczucia i cierpienia w moim zranieniu.

Jeśli otworzę się przed Nim w prostocie dziecka, to nie będzie dawnego bólu.
Będzie radość bycia przyjętą, wysłuchaną, ukochaną.
W tym dawnym wydarzeniu zostanie mi przywrócona godność.

Moje otwarcie się na obecnego Pana Boga i moje pochylenie się nad cierpieniem dziecka we mnie przygotuje mnie na światło prawdy o tym, jaki wpływ miało to zranienie na moje relacje,wybory, postawy.

Przyjdzie czas na wybór nowej drogi.

czwartek, 25 czerwca 2009

MEDYTACJA 82(czytanie liturgiczne z dnia 25.06.2009)

Mt 7, 21-29: Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie (Mt 7, 21).
Pan Jezus powiedział:
Nadsłuchuj dziś ze szczególną uwagą, co mówię do ciebie, czego oczekuję, czego pragnę.
Miej w sercu zasadę, że jeżeli ktoś prosi cię o cokolwiek, to w tej prośbie kryje się Moja wola, Moja prośba.
Żyjąc chwiłą obecną najszybciej odkryjesz Moją wolę i pragnienia.

Jest Wolą Mojego Ojca, abyś szybko oddawała Mi swoje ciężary i nieustannie zaczynała żyć na nowo wolnością i radością dziecka Bożego.
(Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t. III, 23.06.2005)

Ścieżki do medytacji:
1. Jeśli Jezus kieruje te słowa do mnie teraz, to oznacza, że nie wolno mi ograniczać Jego życia i obecności do kart Ewangelii, do tego, ćo się działo dwa tysiące lat temu.
"Jego Słowo zawsze trwa"... A dla mnie?
Czy moja wiara zatrzymuje się na fakcie tej wypowiedzi?
Czy moja wiara staje się wiarą dziecka, a obecność Jezusa wypełnia tę chwilę, to miejsce, gdzie jestem, ten stan w którym te słowa mnie zastały?
Czy cieszę się, że Jezus ogarnia moje "teraz": umysł, serce, duszę?
On jest dla mnie w tych słowach, bo "nie potzrebują lekarza zdrowi"...
Ogarnia przede wzystkim bolesną krainę moich zranień .

2. Dlaczego wołajac "Panie, Panie!" jednocześnie lekam się woli Ojca?
Dlaczego wiedza o Jego miłosierdziu nie wystarcza, by być ufnym dzieckiem?
Jakie zranienia mojego dzieciństwa spowodowały, że mój obraz Boga nie jest prawdziwy, a taki włąśnie, co budzi lęk i nieufność?

Słowo wsparcia:
"Człowiek jest istotą, tak bardzo delikatną i wrażliwą, że każdy, kto mu zadaje jakikolwiek ból, naprawdę, "nie wie, co robi". Gdy przychodzi na świat dziecko, jest ono szczególnie wrażliwe i przyjmuje na siebie wszystko, co jego najbliżsi maja mu do zaproponowania. Dochodzi wtedy do pierwszych i głębokich zranień, z którymi dziecko nie może sobie poradzić, od których nie może się zdystansować.
Fizyczna przemoc pozostawia ślady widoczne, ale o wiele trwalsze są te, które psychologowie nazywają emocjonalnymi - ukryte, które nieraz wiele lat żyją, w formie "przetrwalnikowej", aby w pewnym momencie się ujawnić. Rany te nie są wyłącznie emocjonalne, ponieważ rzutują na wiele innych sfer funkcjonowania dziecka. Powodują określone reakcje w ciele, wpływają także na poszukiwania duchowe."
(ks. Adam Rybicki "Uzdrowienie przez Maryję")

wtorek, 23 czerwca 2009

MEDYTACJA 81(czytanie liturgiczne z dnia 23.06.2009)

Mt 7, 6.12-14: Wchodźcie przez ciasną bramę! (...) Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia (Mt 7, 13a.14).
Pan Jezus powiedział:
"Nie bój się wąskiej drogi i ciasnej bramy, bo chociaż wskazuje ona na konieczność wyrzeczenia, podjęcia trudu, wysiłku, zmagania z ułomną, niedoskonałą naturą ludzką, to jednak tylko na niej znajdziesz te wartości, które są tak upragnione, za którymi najbardziej tęsknisz.

...Przyjmuj te trudności i cężary z wiarą, pokornym poddaniem, z cierpliwością. To właśnie one są '"ciasną bramą i wąską drogą", ale przyjete z dobrym usposobieniem serca prowadzą do życia. Bądź dzielna, Ja wspieram ciebie."
(Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t. III, 21.06.2005)

Ścieżki do medytacji:
Świadomość własnej ułomności towarzyszy mi szczególnie w trudnych relacjach. Prawie niemożliwym jest wtedy zobaczyć siebie na wąskiej drodze razem z Jezusem, który mnie wspiera...
Jednak pragnę, by moim oparciem była Maryja, a wskazówką - Jej pokorne poddanie się , Jej cierpliwość.

poniedziałek, 22 czerwca 2009

MEDYTACJA 80(czytanie liturgiczne z dnia 22.06.2009)

Rdz 12, 1-9: Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę. Abram udał się w drogę, jak mu Pan rozkazał (...). Abram miał siedemdziesiąt pięć lat, gdy wyszedł z Charanu. (Rdz 12,1.4).
Pan Jezus powiedział:
Bądź i ty dzisiaj gotowa na każdą niespodziankę, bądź gotowa wyjść z własnych planów, myślenia, zamiarów i uczynić szybko, bez powątpiewania w to, co Ja ci powiem.

Gdy mówię o "twojej ziemi rodzinnej i domu twego ojca", to teraz mam na myśli zwykłą codzienność, w której żyjesz, poukładany do pewnego stopnia plan dnia, warunki, w jakich jesteś, a które dają jakieś poczucie stabilności. Gdy mówię "wyjdź", to znaczy, że oczekuję od ciebie postawienia kroku wbrew naturalnym skłonnościom, przeciwnego twoim upodobaniom, przekreślającego ułożony plan. Słowo "wyjdź" jest zaproszeniem do większej miłości i głębszego zaufania.

...Wyjdź z tego, co jest dla ciebie milsze i wygodniejsze i wejdź do świata problemów i cierpienia drugiego człowieka, do świata którym on żyje i kochaj, jednocząc się z nim.
(Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t.III, 20.06.2005)

Ścieżki do medytacji:
1. Kiedy zbliżam się do drugiego człowieka będąc w potrzebie, mam nadzieję, że on wejdzie do świata moich problemów i mojego cierpienia. Często jest to treścią moich spotkań z kierownikiem duchowym albo ze wspólnotą osób wierzących.
Czy umiem zauważyć podobne oczekiwania w osobie, którą Pan Bóg stawia na mojej drodze?
Czy wierzę, że Maryja we mnie jest gotowa służyć każdemu swoją otwartością i współczuciem?
Czy nie marnuję łaski bycia darem dla bliźniego?

2. Kiedy zbliżam się do drugiego człowieka będąc w potrzebie, mam nadzieję, że on wejdzie do świata moich problemów i mojego cierpienia. Zdarza się to często.
Czy w takiej samej postawie, oczekiwania na jednoczenie się w miłości i współczuciu, przychodzę bardzo często do Jezusa?
Czy nie wybieram Go dopiero wtedy, kiedy zawiodą ludzkie oparcia?
Co mi "pomaga" marnować łaskę otwarcia się na stałą obecność Pana Boga?

niedziela, 21 czerwca 2009

MEDYTACJA 79(czytanie liturgiczne z dnia 21.06.2009)

Mk 4, 35-41: Naraz zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły łódź, tak, że łódź już się napełniała. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu (Mk 4, 37-38a).

Pan Jezus powiedział:
I w twoim życiu zdarzają się podobne sytuacje. Doświadczenia mogą być jak ten wicher i fale silnie uderzające o łódź twojego życia i napełniające ją. Ale pamiętaj, Ja jestem i przy Mnie nic złego cię nie spotka. Twoja łódź nie pogrąży się w odmętach ani ty nie zatoniesz, bo Ja jestetm w łódzi twojego życia, nawet jeśli czasem masz wrażenie, że śpię. Ufaj Mi tylko. Ja panuję nad wszystkimi wydarzeniami twojego życia. Każda chwila jest Mi znana i spoczywa w Moich dłoniach.
(28.01.2005, Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t.III)

piątek, 19 czerwca 2009

Dzień Najświętszego Serca Pana Jezusa

Modlitwa Codziennego Ofiarowania

Panie Jezu Chryste. Ty poprzez swoje Boskie Serce, bogate w miłosierdzie, wylałeś na świat cały miłość swego Ojca jako uświęcający żar Ducha przenajświętszego.

Racz przyjąć moje modlitwy, prace, radości i cierpienia i złącz je dzisiaj ze swą Ofiarą Krzyża, obecną w tajemnicy Eucharystii - dla zbawienia świata.

W jedności z całym Kościołem i jego Matką - Maryją, przez Jej pośrednictwo, proszę Cię w intencjach, które Ojciec Święty polecił naszym modlitwom.

Udziel mi, Panie Jezu, Ducha Świętego do wiernego w dniu dzisiejszym wypełniania wszystkich dobrych czynów, przygotowanych dla mnie przez Ojca.

Przemień mnie i uczyń apostołem Twego Serca bym świadczył w Duchu i Prawdzie, że Bóg jest Miłością.

Amen.

Ścieżki do medytacji:
Być apostołem Twego Serca...
Aby świadectwo mojego życia pomagało bliźnim pamiętać o Bogu, który jest Miłością.

Jak się czuję w konkretnych relacjach, w konkretnym środowisku - pracy, nauki, w rodzinie?
W czym jestem jeszcze daleko od Prawdy?

czwartek, 18 czerwca 2009

MEDYTACJA 78(czytanie liturgiczne z dnia 18.06.2009)

Mt 6, 7-15: Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz (Mt 6, 8c.9).
Pan Jezus powiedział:
Bardzo lubię, gdy Moje Imię "Ojcze" wypowiadasz z całą czułością i oddaniem dziecka, gdy mówisz do Mnie "Tatusiu", gdy przez to Imię wchodzisz w głeboką relację ze Mną i dajesz się nosić w Moich ramionach i stajesz się małym dzieckiem tak ufnym, że mogę wszystko uczynić z tobą, mogę cię podnieść i posadzić na swoich kolanach i przytulić do swojego Serca i prowadzić gdzie chcę i jak chcę.

Gdzy kochasz, to juz przychodzi Moje królestwo, bo jego istotą jest miłość. Dlatego zawsze gdy prosisz o przyjście Mojego królestwa, musisz już mieć serce gotowe, aby kochać, aby widzieć w drugim człowieku swojego brata, który też jest Moim umiłowanym dzieckiem.
(16.06.2005, Rozmowy z moim Panem, Teresa Chomienic MSC, t.III)

Ścieżki do medytacji:
Jezus mówi o tym, jak mam się czuć w relacji z Ojcem - z pełnym oddaniem dziecka.
Czytając Jego słowa obserwuję swoje reakcje i zauważam, że w niektórych momentach pojawia się niepokój. To jest znak dla mnie: niedostatek wiary, ufności, miłości...

Ale kocham Jezusa i pragnę, by Go nie zasmucać. Więc proszę:
Ojcze, proszę Cię o światło, dlaczego trudno mi mówić do Ciebie z czułością?

Ojcze, czuję w sobie lęk, kiedy czytam: "mogę wszystko uczynić z tobą". Nie chcę się lękać. Ale to jest silniejsze ode mnie. Przyjmij choćby moje pragnienie i ból niemożności.

Ojcze, gdzie chcesz mnie prowadzić? To, co jest mi nie znane zabiera mi radość życia. Może jeszcze nie jestem gotowa? Albo tak się boję cierpienia, że spodziewam się właśnie jego?

Ojcze, przytul mnie do Serca i trzymaj tak długo, aż zobaczę, ile w życiu byłam samowystarczalna, ile osamotniona w zranieniach, ile zalękniona wobec ludzi, ile obojętna na zranienia bliźniego - a Ty w każdym z tych wydarzeń byłeś i nadal jesteś Ojcem; byłeś i jesteś bardzo blisko.
Ojcze, spraw, bym wróciła tam i otworzyła się przed Tobą, taka, jaką jestem.

środa, 17 czerwca 2009

MEDYTACJA 77(czytanie liturgiczne z dnia 17.06.2009)

2 Kor 9, 6-11: Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czyując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg (2 Kor 9, 7).
Pan Jezus powiedział:
Już od samego rana możesz dawać, dawać i dawać, owszem, z tego, co otrzymujesz ode Mnie i przy pomocy Mojej łaąski, ale to właśnie Moja Krew sprawia, że możesz być dawcą wielorakiego dobra, przyjmując je obficie przez Krew Mego Serca.
Oczekuję dzisiaj twojej radości w chojnym dawaniu, w służeniu gestem i słowem, uśmiechem i spojrzeniem, sercem i czasem, modlitwa i ofiarowanym cierpieniem.
Twoja radość niech umacnia świadomość, że cokolwiek podarujesz komukolwiek, to dasz Mnie.
(15.06.2005, Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t.III)

Ścieżki do medytacji:
1. Radość w dawaniu.
Bo otrzymałam od Ojca - dobro.
Łaska uzdalnia do dawania tego dobra i do tej radości.
Dzięki Twojej Krwi przyjmuję i daję.

Czy dziękuję za dar służby, za to, że mam, czym się dzielić, za radość w dawaniu?

2. Częściej się smucę niż się cieszę...
Chociaż też chętenie dzielę się i służę, radość nie trwa długo.
Lękam się nowych sytuacji, obawiam się, że nie dam rady...
Ufam - czasem. Chciałabym ufać.
Ale wierzę, że Twoja Krew, Jezu, obmywa moje dawne rany. Te, które powodują nieufność dzisiaj.

Dziękuję Ci!

3. Jesteś Ojcem i cieszy Ciebie każdy mój gest dawania.
Czy jest we mnie pragnienie dawać ze względu na Ciebie?

wtorek, 16 czerwca 2009

MEDYTACJA 76(czytanie liturgiczne z dnia 16.06.2009)

Mt 5, 43-48: Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski (Mt 5, 48).
Pan Jezus powiedział:
Jesteś dzieckiem Ojca Niebieskiego, a On pragnie twojego podobieństwa do Niego. I jak każdy ojciec ziemski jest dumny, gdy dostrzega w dziecku swój własny obraz i podobieństwo, tak też Ojciec Niebieski cieszy się i też jest dumny, gdy patzrąc na ciebie widzi, że jesteś do Niego podobna.

Ale dziecko też jest aktywne. Od pierwszych dni życia patrzy na swoich rodziców, obserwuje ich reakcje i zachowanie, słucha tego, co mówią i zaczyna naśladować ich gesty i słowa. Im glębsza więź pomiędzy dzieckiem a jego rodzicami, im więcej miłości i mądrości w rodzicach, tym więcej pieknych cech dziecko przyjmuje od nich. I ty bądź zawsze blisko Mojego Serca, patrz na Mnie i słuchaj, a potem próbuj nasladować Moje gesty i słowa, nie o własnych siłach, ale mocą Mojej Krwi, która cię oczyszcza i umacnia, uzdrawia i prowadzi do doskonałości na wzór doskonałości Ojca Niebieskiego.

Nie patrz na siebie, bo utrzcisz ducha i osłabną twoje siły, i nie porównuj, nie analizuj, nie mierz, bo możesz ulec pokusie zwątpienia. Patrz na Mnie i ufaj. Korzystaj z Mojej Krwi i zawierz Jej mocy. I bądź dzieckiem - ono nigdy nie patrzy na siebie i nie polega na swoich siłach i odczuciach.
(14.06.2005, Teresa Chomieniec, Rozmowy z moim Panem, t.III)

Ścieżki do medytacji:
Kochany Ojcze, coraz częściej czuję się dzieckiem.
Doswiadczam wiele radości. Ale dzieje się tak nie koniecznie w chwilach pomyślnych.
Okazuje się, że szczególnie w trudnościach, w słabości, a nawet w bezradności właśnie pamięć o Tobie, że jesteś przy mnie, rozświetla mrok.
Pojawia się pragnienie otworzyć się w ufnej rozmowie z Tobą.

Pragnę, by moje serce było żywe, by pomieściło w sobie troske Maryji o uzdrowienie zranień każdego dziecka.
Pokaż mi Ojcze, w jakich relacjach jeszcze za mało służę moim doświadczeniem dziecięćtwa Bożego?

Maryjo, jesteś za mnie w nieustającej relacji z moim Ojcem.
Kiedy znów staje się samowystarczalna, to Ty chwalisz Boga za mnie.
Pokaż mi, jaka jestem dziś w ogrodzie Twojego Nepokalanego Serca?
W czym brakuje mi podobieństwa do Ojca?

poniedziałek, 15 czerwca 2009

MEDYTACJA 75(czytanie liturgiczne z dnia 15.06.2009)

2 Kor 6, 1-10: Napominamy was, abyście nie przyjmowali napróżno łaski Bożej (2 Kor 6,1).
Pan Jezus powiedział:
Każdego dnia otrzymujesz ode Mnie wiele łask. Chcę, abyś przyjmowała je świadomie i współpracowała ze Mną i z moją łaską, aby wydała ona owoc, aby dokonała zamierzonej przemiany w tobie, aby ciebie umocniła i ugruntowała w dobrym, aby kształtowała w tobie Mój obraz.

Celem każdej podarowanej łaski jest pogłębienie miłości w tobie, abyś była coraz bardziej podobna do Mnie, a więc wszystko, co ciebie spotyka, każde wydarzenie, każdą sytuajcję i to, co jest w tobie - wszystko staje okazją do miłości.

Jeżeli zmienia się coś w twoim sercu pod wpływem Moich słów, jeżeli zaczynasz mysleć i reagować z miłością i pokojem w sercu, jeżeli wracasz na nowo do życia chwilą obecną, jeżele się nawracasz i zaczynasz ufać wierniej, to znaczy, że Mojej łaski nie przyjmujesz na próżno, lecz staje się ona w tobie owocna, bo otwierasz się na nią i wspópracujesz z nią.
(13.06.2005, Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t. III)

Ścieżki do medytacji:
Jezu, chcę zatrzymać się teraz nad łaskami, które dałeś mi w tych dniach w nadziei, że otworzę się na prawdę o dziecięstwie Bożym. O tym, że kochałeś mnie zawsze, Twoje maleństwo. Tak nie podobne do Ciebie, bo słabe i grzeszne. Tak podobne do Ciebie, bo przeznaczone do wiecznej wymiany miłości. Dziękuję Ci... Przepraszam... Żałuję... Proszę...! Dziękuję...

Maryjo, Matko Jezusa i moja! Zmieniam się, niespodziewanie dla siebie zaczynam reagować z miłością, mam wyrozumiałość i cierpliwość...
Pieknie jest spotkać na swojej drodze człowieka pełnego dobroci.
Ale jeszcze piękniej zauważyć w sobie działanie łaski.
Mimo mojej grzeszności i bylejakości dotychczasowej, a może mimo skupienia się na własnym cierpieniu, - doświadczam, że Bog jest mocniejszy od mojej niezmienności, o tej odległości, co zawsze była między mną i światem Bożego piekna i prawdy.
Wymodliłaś, Maryjo!
Czy będe jeszcze szukać miłości innej mając Twoja?

niedziela, 14 czerwca 2009

MEDYTACJA 74(czytanie liturgiczne z dnia 14.06.2009)

Mk 4, 26-34: Jest ono [Królestwo Boże] jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane wyrasta (...), wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki powietrzne gnieżdżą się w jego cieniu (Mk 4, 31-32).
Pan Jezus powiedział:
Moje Królestwo to Królestwo miłości, radości, sprawiedliwości i pokoju. To są ziarenka wsiane przeze Mnie w glebę twojego serca i one mają stać się tak potężne, jak gałęzie z Mojej przypowieści.
Bądź więc otwarta na działanie Mojej łaski, Mojej Krwi w twoim sercu. Ona jest jak życiodajne słońce i deszcz, a bez Niej nie jest możliwy wzrost Mojego Królestwa w twoim sercu.

Zaufanie jest najlepszą glebą dla rozwoju Królestwa Bożego. Na takiej glebie ziarenko gorczycy szybko wzrasta i wypuszcza wielkie gałęzie.
(27.01.2005, Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t. III)

sobota, 13 czerwca 2009

MEDYTACJA 73 (czytanie liturgiczne z dnia 13.06.2009)

2 Kor 5, 14-21: Miłość Chrystusa przynagla nas (...), aby ci, co żyją, już nie żyli dla siebie, lecz dla tego, który za nich unarł i zamartwychwstał (2 Kor 5, 14.15)
Pan Jezus powiedział:
Odnawiaj w sobie świadomość, że kochasz Mnie i jesteś bezgranicznie ukochana przeze Mnie. Ta świadomość wzmocni twoje pragnienie życia dla Mnie.

Moja Miłość do ciebie i twoja do Mnie będzie przynaglała ciebie do wykorzystanie każdej chwili, każdej okazji, aby żyć dla Mnie i służyc Mi, aby nie stracić żadnej szansy. A jeżeli zdarzą się takie straty z powodu ludzkiej słabości, to miłość nie pozwoli tobie zatrzymać się, lecz będzie zagrzewała serce do jeszcze lepszego wykorzystania okazji w następnej chwili obecnej.

Wciągu całego dnia, przed i w czasie różnych swoich zajęć powtarzaj w sercu: "Teraz chcę żyć dla mojeo Pana".
(11.06.2005, Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t. III)

piątek, 12 czerwca 2009

MEDYTACJA 72 (czytanie liturgiczne z dnia 12.06.2009)

2 Kor 4, 7-15: Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas (2 Kor 4,7)
Pan Jezus powiedział:
I ty jesteś słabym człowiekiem, glinianym naczyniem, w którym jednak chcę przechowywać Moje Słowo i ukazać jego przeogromną moc. Gdybyś nie uznała swojej nicości, kruchości swojej istoty, nie doświadczyłabyś Mojej mocy. Może ona ujawniać soę wcudowny sposób, gdy jest przyjmowana pokornym sercem.
I jak w słabym, bezradnym, ale pięknie rozwijającym się dziecku ujawni się cała troska i miłość rodziców, tak wtwojej słabości ujawni się przeogromna moc Mojej miłości, która dokona w tobie wielkiej przemiany, jeżeli tylko na to pozwolisz.
(10.06.2005, Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t. III)

czwartek, 11 czerwca 2009

Boże Ciało

Pan Jezus powiedział:
Żyj dzisiaj bardziej świadomie tajemnicą Mojej Miłości. Tak bardzo ukochałem ciebie, że nie wystarczyło Mi oddać za ciebie życie, Moje Ciało i Krew, ale pragnąłem mocno zjednoczyć się z tobą, więc dałem siebie na pokarm.

Teraz codziennie daję się tobie na pokarm, abyś żyła w pełni, abyś z tego sakramentalnego zjednoczenia ze Mną czerpała siły i moc, energię i ducha na każdą chwilę dnia.
Odnawiaj codzienną Komunię sakramentalną w częstej Komunii duchowej przez gorące pragnienie życia we Mnie i Mojego życia w tobie.

Im bardziej otwierasz się na Mnie, im goręcej pragniesz zjednoczenia ze Mną, tym głębsze, radosniejsze, mocniejsze, bardziej intensywne staje się twoje życie we Mnie i przeze Mnie. I tak może być w każdej chwili, w każdym położeniu, w każdym zadaniu, na każdym kroku.

Zawsze, gdy tylko Mnie pragniesz i z miłością oczekujesz, Ja natychmiast z wielką radością zstępuję w twoje życie i cały udzielam się tobie, nawet jeżeli tego nie czujesz.
(28.05.2005, Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t.III)

środa, 10 czerwca 2009

MEDYTACJA 71 (czytanie liturgiczne z dnia 10.06.2009)

2 Kor 3, 4-11: On też sprawił, żeśmy mogli stać się sługami Nowego Przymierza, przymierza nie litery, lecz Ducha; litera bowiem zabija, Duch zaś ożywia (2 Kor 3,6)
Pan Jezus powiedział:
Gdy Duch Boży ożywia twoją modlitwę, to staje się ona wyrazem miłości, jest radosnym spotkaniem ze Mną i wzajemnym obdarowywaniem.
Inaczej jest, gdy modlitwa staje się tylko obowiązkiem. W niej nie dochodzi do prawdziwego spotkania ani do wymiany serc, ani spojrzeń.
Suche serce nie umie być radosne, a gdy nie dopuści do siebie Ducha, aby On ożywiał i leczył, umiera przytłoczone ciężarem obowiązków.
(08.06.2005, Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t. III)

Ścieżki do medytacji:
...Modlitwa - wyrazem miłości, radosnym, prawdziwym spotkaniem, wzajemnym obdarowywaniem, wymianą serc i spojrzeń, ożywieniem i uzdrowieniem...

Czy taka jest moja modlitwa, adoracja, medytacja, Eucharystia, spowiedź św., lektura duchowa?
Czy chce by taką była?
Czy powiedziałam o tym Jezusowi?
Czy wierzę, że Duch Boży tego dokona i w moim życiu?
Czy pamiętam, że to Maryja pielęgnuje moją wiarę, nadzieję i miłość w ogrodzie swojego Niepokalanego Serca?
Czy dziękuję za to Ojcu Przedwiecznemu?

wtorek, 9 czerwca 2009

MEDYTACJA 70 (czytanie liturgiczne z dnia 09.06.2009)

2 Kor 1, 18-22: Przez Niego [Chrystusa] wypowiada się nasze "Amen" Bogu na chwałę (Kor 1, 20b).
Pan Jezus powiedział:
Tak często kończysz modlitwę słowem "Amen", ale pamiętaj, że słowo "Amen" też jest modlitwą i oznacza twoją pełną zgodę na wypełnienie się wypowiadanych słów modlitwy, a nawet więcej niż zgodę - to słowo sięga w głębię serca i w nim wyraża się pragnienie, prośba, decyzja: "Niech mi się stanie według słowa Twego".

Trzeba, abyś częściej w ciągu fnia używała słowa "Amen" i przenosiła je na codzienne zwykłe zytuacje i wydarzenia, często niespodziewane, nieplanowane, i na doświadczenia trudne, niezrozumiałe. W słowie "Amen", które wypowiadasz w głębi serca, wyraża się twoja wiara i zaufanie do Mnie. Niech ono oznacza zawsze twoją zgodę na przyjęcie tego, co Ja daję tobie w chwili obecnej.

Mów "Amen" z głębokim pragnieniem w sercu, aby spełniły się wszystkie Moje plany i marzenia z tobą i w tobie, i wobec tych, za których modlisz się, których spotykasz, których kochasz, i z całym światem.

Bądź podobna do Maryi. Jej całe życie zamykało się w słowie "Amen".
(07.06.2005, Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t. III)

Ścieżki do medytacji:
"Amen"... Pragnienie. Prośba. Decyzja.
Czy pragnę dziś być w komunii życia z Maryją wierna Jezusowi?

Czy proszę o łaskę zgody na chwilę obecną?

Czy jestem zdecydowana ćwiczyć ufność i uległość wobec planów Pana Boga?

Czy mam odwagę być podobną do Maryi?

poniedziałek, 8 czerwca 2009

MEDYTACJA 69 (czytanie liturgiczne z dnia 08.06.2009)

Mt 5, 1-12: Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą (Mt 5,8).
Pan Jezus powiedział:
Czyste serce to serce, które patrzy na Mnie i ze Mną na wszystko i na wszystkich, na każdego człowieka i na cały świat, na wszystkie wydarzenia, i tam Mnie spostrzega.

Czyste serce ma ten, kto wsłuchuje się we Mnie i ze Mną słucha.

Człowiek czystego serca pragnie kochać i służyć Mi we wszystkim i we wszystkich, w każdym człowieku, pragnie też kochać i służyć ze Mną.
(06.06.2005, Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t. III)

Ścieżki do medytacji:
Jeśli patrzę "na wszystko i na wszystkich, na każdego człowieka i na cały świat, na wszystkie wydarzenia", ale nie z Jezusem, nie po to, by Jego spostrzegać - to z kim patrzę, co widzę?

Patrzę jakby przez zakratowane okienko więzienia doznanych przeze mnie krzywd, moich leków, iluzji i złudnych nadziei. Nieuświadomionej pychy zranionego serca. Uzależnienia od akceptacji ludzkiej.
Patrzę sama.
Co widzę? Cudze życie. Ale ono nie uwalnia mnie spod ciężaru osamotnienia i zniechęcenia.
Nawet, gdybym chciała - nie cieszę się naprawdę z bliźnimi, nie współczuję, nie troszczę się. Może udaję przed nimi i sobą, a w sercu - jestem smutna, obojętna i słaba.

To brzmi jak opis choroby.

Bo serce moje, jeśli nie przyjaźni się z Jezusem - choruje. On o tym wie.
Nauczył modlitwy: "Jezu cichy i pokornego serca, uczyń serce moje według Serca Twego!"
Teraz jest CZERWIEC- czas łaski czystego serca.
Czy chcę?...

niedziela, 7 czerwca 2009

Święto Trójcy Przenajświętszej

Bł. Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej, karmelitanka (1880-1906):
Żyjmy z Bogiem w przyjaźni, ożywiajmy naszą wiarę, by zjednoczyć się z Nim poprzez wszystko, gdyż właśnie to kształtuje świętych. Nosimy nasze Niebo w nas samych, bowiem Ten, który nasyca błogosławionych w świetle wizji, siebie nam daje w wierze i w tajemnicy, jest to Ten Sam.

Pomyśl - twoja dusza jest świątynią Boga, to znowu mówi święty Paweł. Trzy Osoby Boże mieszkają w tobie w każdej chwili dnia i nocy. To nie Przenajświętsze Człowieczeństwo, które przyjmujesz w komunii, lecz Bóstwo, ten byt wielbiony przez błogosławionych w Niebie, to On jest w twojej duszy. I kiedy już to wiemy, rodzi się cudowna zażyłość i nie jesteśmy już nigdy sami!
(Bł. Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej "Myśli", s. 32)

Ścieżki do medytacji:
Każde zdanie Błogosławionej tchnie wdzięcznością.
Historia jej drogi do takiej ufnej postawy dziecka Bożego jest dla mnie tajemnicą.
Ale w jej zatroskaniu o moją relację z Bogiem rozpoznaję wrażliwość Maryi.

Wdzięczność Błogosławionej, jej doświadczenie zażyłości z Trójcą Przenajświętszą jest darem dzisiaj dla mojej duszy. Jest światłem dla mojego rozumu. Jest umocnieniem dla mojej woli.

Wierzę, że jestem w Sercu Maryi. Ufam, że jestem w Ramionach Matki.
W komunii życia z Maryją podążam moją drogą do ufnej postawy dziecka Bożego.

sobota, 6 czerwca 2009

Pierwsza Sobota miesiąca (1)

Maryja mówi:
a Jeśli pozostaniecie w ogrodzie Mojego Niepokalanego Serca, staniecie się Moją własnością. Wtedy już nikt nigdy nie będzie mógł oddalić was ode Mnie. Powinniście czuć się zawsze bezpieczni, ponieważ Ja jestem waszą obroną.

b Nie musicie się już obawiać ani szatana, ani świata, ani słabości waszej natury.

c Będziecie oczywiście zwodzeni i kuszeni. Pan dopuszcza to, abyście poznali wielkość waszej słabości.

d Ja jednak bronię was przed szatanem. Nie może on w żaden sposób zaszkodzić tym, którzy stanowią część Mojej własności.

e Dalej spokojnie was pielęgnuję, aż także każdego z was uczynię ogrodem, w którym – tak jak w Moim – będzie się mogła odbić Boska wspaniałość Trójcy.

f Wychowuję was z matczyną troskliwością. Własną ręką wykorzeniam z was wszystko, co w jakikolwiek sposób mogłoby nie podobać się Panu.

g Duch Święty – który Mnie przyodziewa – jest jak ogień: wszystko w was spala, aby nie pozostał nawet najmniejszy cień, który mógłby przyćmić piękno, do jakiego chce was doprowadzić wasza Niebieska Mama. Chcę was uczynić najczystszym zwierciadłem Boga.

h Potem umacniam w was cnoty będące jakby korzeniem, od którego zależy wszelka możliwość waszego wzrostu: wiarę, nadzieję i miłość. Jak ozdobę ofiarowuję wam wszystkie inne cnoty, które waszą Mamę uczyniły piękną przed Bogiem.

i Gdy coraz bardziej otwieracie się na światło Boże, wylewam na was balsam Mojego zapachu: pokorę, ufność i oddanie się.

j I tak wzrastacie jak kwiaty, które uprawiam w Moim ogrodzie, ponieważ otrzymujecie piękno i woń waszej Mamy.

k W towarzystwie Aniołów i Świętych z Raju i z modlitwą dusz czyśćcowych staję każdego dnia u Tronu Boga, by ofiarować Mu coraz piękniejsze bukiety kwiatów z Mojego ogrodu.

l Kiedy staniecie się takimi, wówczas cały Kościół będzie Moim ogrodem, w którym Boska Trójca odzwierciedli się z upodobaniem.

m Ojciec rozraduje się, widząc w nim doskonale zrealizowany plan, jaki miał w odniesieniu do Swego stworzenia. Syn, w którym przyszło już Królestwo Ojca, zamieszka z wami. Duch Święty będzie samym życiem w świecie – na nowo uświęconym i oddającym chwałę Bogu.

n Taki będzie tryumf Mojego Niepokalanego Serca.

("Do kapłanów umiłowanych synów Matki Bożej"
6.08.1977, Święto Przemienienia Pańskiego
i pierwsza sobota miesiąca
133 Moja własność
http://voxdomini.com.pl/gobbi/77.htm

Ścieżki do medytacji:

Ogród Niepokalanego Serca Maryi - przestrzenią duchową mojego wzrastania.
Jeśli czuję się Jej własnością - jestem w tym ogrodzie.
Jeśli tęsknię jak dziecko za poczuciem bezpieczeństwa - odnajdę je w tym ogrodzie.
Jeśli ubolewam nad moją słabością, nieufnością, niewiernością - nie jestem przegrana, bo w ogrodzie tym pielęgnuje mnie Maryja.
Jeśli nie rozumiem wydarzeń - mogę widzieć w nich troskliwą rękę Matki, która mnie wychowuje.
Jeśli wiarę, nadzieję i miłość uznaję za Dary koniecznie dla uświęcenia się - w ogrodzie Serca Matki mogę doświadczać, jak Ona umacnia ten mój "korzeń".
Jeśli pociąga mnie światło Boże - Maryja karmi mnie balsamem swojej pokory, ufności i oddania się.
Jeśli nie zrezygnuję z prawdy o sobie - zostanę, choć słaba i nieznana światu, roślinką o mocnym korzeniu, i kwiatach, pięknych urokiem i wonią Maryi.
Jeśli pragnę piękna - zjednoczę się w tym z Maryja, a Ona uczyni i mnie - ogrodem.
Jeśli chcę być radością Maryi - Ona uczyni mnie radością Boga samego.

piątek, 5 czerwca 2009

Z Dzienniczka św. Faustyny (1): "Powiedz Mi o wszystkim..."

Jezus:
Duszo, widzę cię tak bardzo cierpiącą, widzę, że nie masz siły nawet mówić ze mną.
Oto ja sam będę mówił do ciebie, duszo.
Chociażby cierpienia twoje były największe, to nie trać spokoju ducha ani poddawaj sie zniechęceniu.
Jednak powiedz mi, dziecię moje, kto się odważył zranić twoje serce?
Powiedz mi o wszystkim, bądź szczera w postępowaniu ze mną, odsłoń mi wszystkie rany swego serca, ja je uleczę, a cierpienie twoje stanie się źródłem uświęcenia twego.
(Dz.1487)

Ścieżki do medytacji:
Jezus prosi mnie o szczerość. Pragnę zaufać Mu i odsłonić wszystkie rany. Ale właśnie z powodu cierpienia nie mam siły mówić...

Jak dobrze, że Jezus to wszystko widzi i akceptuje mnie w moim zamknięciu i skupieniu na sobie.

W najboleśniejszych chwilach mogę przenieść sie myślami przed Tabernakulum i "tam" , z moim bólem i osamotnieniem znaleźć ciszę Jego obecności. Zobaczyć światło przez łzy.

czwartek, 4 czerwca 2009

MEDYTACJA 68 (czytanie liturgiczne z dnia 04.06.2009)

Ps 128; Mk 12,28b-34:
Szczęśliwy każdy, kto boi się Pana, kto chodzi Jego drogami (Ps 128,1).
Będziesz miłował Pana Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą (Mk 12, 30).

Pan Jezus powiedział:
To jest Moja droga wyraźnie oznakowana. Nigdy nie zbłądzisz, trzymając się oznaczonego kierunku i będziesz naprawdę szczęśliwa, kochając Mnie ponad wszystko, we wszystkim i kochając ze względu na Mnie.
Miłość to droga i znak wyznaczający kierunek na szlakach duchowych. Kochaj więc dzisiaj jak tylko potrafisz, w każdej chwili, ze wszystkich sił.
Szczęśliwy, kto chodzi Moimi drogami, kto kocha, kto wykorzystuje każdą okazję, każdą chwilę obecną, kto ufa Mi bez granic.

Spacerując, rozważałam tajemnice różańcowe:
Teraz kochaj Mnie całą swoją istotą, nie tylko sercem i duszą, ale tez swoim ciałem, a więc każdy krok niech będzie znakiem miłości i niech uczestniczy w modlitwie, i twoje ręce trzymające różaniec, myśl i wyobraźnia.
I tak w każdej czynności, w każdej chwili, w każdym miejscu i w każdym położeniu kochaj Mnie całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą.
(02.06.2005, Teresa Chomieniec, Rozmowy z moim Panem, t. III)

Ścieżki do medytacji:
1. Życie moje jest drogą ku prawdzie.
Pragnę, by moja dusza złączyła się z Ojcem.
Czy Jego wierne oczekiwanie na mnie umacnia i wyznacza kierunek mojego życia duchowego?

2. Prawda ku której Jezus prowadzi - to moje wejście jako dziecka do Królestwa Niebieskiego.
Dzięki wierze wiem, że jestem dzieckiem, ale jakim dzieckiem siebie widzę teraz?
Ufnym bez granic, radosnym, beztroskim?
Czy może zalęknionym, słabym, zrozpaczonym, nie kochającym ani siebie, ani bliźnich, ani Jego?

3. Na drodze ku Prawdzie teraz jestem obolałym, poranionym, zmęczonym dzieckiem w Ramionach Maryi.
Maryja niestrudzenie niesie mnie tą drogą. Moje "tu i teraz" zawsze jest w Jej Ramionach.
Maryja czule zachęca, by próbować mówić Ojcu o moich cierpieniach. One nie są "mało ważne".
Moja próba otwierania się przyzywa do poranionego dziecka we mnie uzdrawiająca moc bliskości Ojca.