wtorek, 30 listopada 2010

Medytacja Słowa 3 (czytanie liturgiczne z dnia 1.12.2010)

Ps 23: Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego. Chociażbym przechodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. (Ps, 1.4)

Pan Jezus powiedział:
To wyznanie zachowaj dzisiaj głęboko w swoim sercu i nie lękaj sie żadnych trudności ani przeciwności. We wszystkim jestem z tobą, a jeżeli dopuszczam jakiekolwiek trudności, to tylko dla umocnienia twojej wiary i zaufania. One są też w moich planach pasterskich, dlatego nie musisz się niczego lękać - Ja ciebie prowadzę.
Teresa Chomieniec MSC "Rozmowy z moim Panem", t. III, s. 21.

Ścieżki do medytacji:
Dlaczego się lękam?
Mam niemały bagaż przeżytych trudności: porażki, bezradność, nieakceptacja, niewdzięczność, krytykowanie moich wysiłków, pokusy, którym uległem, lenistwo duchowe, zwycięstwa podstępnej pychy...

I mimo tego Jezus upewnia mnie, że On prowadzi, że trudności dopuszcza dla umocnienia mojej WIARY i ZAUFANIA.

Jak nauczyć się patrzeć na trudności z wiarą?

A czy ja pragnę patrzeć na trudności z wiarą?

Porozmawiam o tym z Jezusem, na przykładzie którejś z trudności, obecnych czy dawnych.
Powiem, jak się czuję, kiedy jest trudno, jaki ślad w moich uczuciach pozostawiło to trudne doświadczenie.
A potem, wysłuchany przez Jezusa, mogę podziękować Mu za te trudność. W zaufaniu, że jest to Jego prowadzenie mnie "droga wiodącą w przepaść Jego Serca".

Medytacja Słowa 2 (czytanie liturgiczne z dnia 30 11.2010)

Mt 4, 18-22: Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. (Mt 4,20)

Pan Jezus powiedział:
A ty co masz jeszcze do porzucenia, co powinnaś zostawić, aby iść za Mną w pełnej wolności serca, aby nic nie hamowało twoich kroków, nie zabierało czasu przeznaczonego dla Mnie? A może są w tobie ciężary, które trzeba zrzucić, aby nie tylko iść, ale biec z lekkością drogą wiodącą w przepaść Mojego Serca?
(Teresa Chomieniec MSC "Rozmowy z moim Panem", t. III, s. 320)

Ścieżki do medytacji:
Łaska Chrztu świętego obudziła w moim sercu gotowość pójścia za Jezusem.
Jednak musiały upłynąć lata, zanim zacząłem się zastanawiać: czy przeznaczam czas dla Niego?
Okazało się, że nie jestem świadom wielu ciężarów, które hamują moje kroki do Niego.
Właściwie, ciężarem jest, chyba, wszystko, w czym nie ma oddania się Jemu, nie ma ufności i pokory dziecka...

Dziś nie jestem w stanie zaufać w pełni, ale mogę resztę tego dnia przeżyć w ramionach Maryi. Poproszę moją Matkę: opowiedz mi o Twojej ufności!

niedziela, 28 listopada 2010

Medytacja Słowa 1 (czytanie liturgiczne z dnia 28 11.2010)

Mt 24, 37-44: Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie (Mt 24,42).
Pan Jezus powiedział:
Kiedy przyjdę w tym dniu ostatnim, pragnę odnaleźć w tobie serce i duszę dziecka, więc już teraz ucz się być nim również w doświadczeniu własnej słabości. Przecież dziecko, zanim samodzielnie zacznie chodzić, upada po wiele razy i ciągle na nowo podnosi się, jednak upadki nigdy nie zniechęcają go, nie pozbawiają naturalnej radości i nie zajmują jego uwagi.

Najwięcej radości sprawisz Mi, gdy będziesz prostym, pokornym, radosnym dzieckiem, dzieckiem słabym, ale ufnym, które potrafi cieszyć się ciągłym zaczynaniem od początku. Dziecku zupełnie obce jest uczucie zniechęcenia lub rezygnacji w powodu powtarzających sie upadków.
(Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t. III, 25.08.2005)

Ścieżki do medytacji:
Słabość i upadki w życiu duchowym...
Kolejne doświadczenia prawdy o tym, że bez Niego nic nie możemy uczynić.
Więc jeśli zniechęcam się, to oznacza, że pragnę czegoś, co nie jest możliwe: pragnę być samowystarczalną, móc czynić "bez Niego".

Ile już zmarnowałam czasu i wysiłków, aby ten "cel" osiągnąć?
Ile czasu zmarnowałam dzisiaj?
A Jezus w tym czasie z miłością cierpliwą czekał na mnie. Czekał na chwilę wspomnienia o Nim. Bo miał dla mnie łaskę bycia prostym, pokornym, radosnym d z i e c k i e m.

środa, 17 listopada 2010

Medytacja 16. Miłość Boża jest inna niż nasza

6 XI 1978. Mówi ojciec Ludwik OP (były kierownik duchowy pani Anny, + 1969 r. ) :
Musisz wiedzieć, że Pan pragnie udzielać się wam, być z wami, słuchać was, wejść w wasze życie nie w przenośni, ale prawdziwie. Kto kocha, ten interesuje się wszystkim, co dotyczy osoby kochanej. Dlatego zapraszaj Pana stale do siebie w każdym momencie życia i wiedz, ze On pragnie być u ciebie ciągle, zawsze, wiecznie. Tego nie sposób zrozumieć, to trzeba przyjąć, gdyż miłość Boża jest inna niż nasza. Jest stała, wierna, wieczysta; nie dwa razy czy dwadzieścia, czy dwa miliony razy mocniejsza niż ludzka, lecz czysta, bezinteresowna, zwrócona tak całkowicie ku swoim stworzeniom, że nie ma w niej miejsca na "miłość własną", w ludzkim rozumieniu tego słowa. Bóg się udziela, promieniuje miłością tak, jak słońce świeci - ze swej natury po prostu. On nie może "nie kochać", ponieważ jest źródłem miłości, istotą miłośći, która się z Niego wylewa nieskończonym potokiem.
(Anna "Świadkowie Bożego Miłosierdzia", cz. 1, s. 141)

Ścieżki do medytacji:
Jeśli uwierzę tym słowom i zdecyduję się zaprosić Pana do mojego "teraz", może zatrzymam się w tym miejscu:"wiedz, ze On pragnie być u ciebie ciągle, zawsze, wiecznie"...

Jego pragnienie musi mieć niesłychaną moc, musi być pełne napięcią, którego nie da się sobie wyobrazić.
"On pragnie być u ciebie"...
Czeka na moją decyzję woli, na moją decyzję, by Go zaprosić.
Nieskończone napięcie oczekiwania ukrywa w całkowitej ciszy i miłuje, ciągle daje mi życie łaski.

Aby kiedyś zakiełkowała we mnie miłość i pragnienie "być z Nim ciągle, zawsze, wiecznie"...

niedziela, 7 listopada 2010

Medytacja 15. Nie ma niczego poza Bogiem

5 II 1976 r. Mówi ojciec Ludwik OP (były kierownik duchowy pani Anny, + 1969 r. ) :
Mówiłem ci, że w miłości pełnej miłosierdzia objawia się ludzkości prawda o niepojętej dla nas naturze Boga. W Jego świecie nie ma wielkości, odległości i wymiarów, przydatnych nam, i dlatego nie da się przekazać skali porównawczej Jego nieograniczoności wobec ograniczoności naszej. Jedno tylko musisz pamiętać: z Niego jesteśmy; cała ludzkość jest Jego dzieckiem i Jego ramiona nas obejmują. Nie ma niczego poza Bogiem. Wszystko - co jest - istnieje w Nim.

31 III 1977 r. Mówi Bartek (+ 1968 r):
Jesteśmy rzeczywiście Jego dziecmi. Nosimy w sobie iskrę Jego miłości, dobroci, miłosierdzia, pragnienia darzenia, udzielania się, bycia pomocnymi innym. To przeciez Jego dary, bo my z Jego natury zostaliśmy stworzeni. Dlatego poza Nim nie znajdziemy szczęścia ani spokoju.
(Anna "Świadkowie Bożego Miłosierdzia", cz. 1, s. 137, 138)

Ścieżki do medytacji:
Przeczytane wyżej zdania skierowały do mnie osoby, które są już w Domu Ojca.
Znalazły szczęście i spokój: mogą stale, bez przeszkód kochać...

Odgaduję ich pragnienie: abym też cieszyła się tym, że jestem Jego dzieckiem.
Myślę, że to nie jest przypadek, że one teraz towarzyszą mi podczas rozważania ich wypowiedzi. Modlą się za mnie. Dla nich jest to szczęście - że mogą pomagać mi w drodze do zażyłości z Bogiem.

Chyba mogę usmiechnąć się do nich z wdzięcznością :)