środa, 20 lipca 2011

Komunikat wakacyjny :)

Kochani Przyjaciele!

Pragnę poinformować,
iż do połowy sierpnia 2011 nowe materiały będą umieszczane tylko na stronie "Lektura bloga..." http://zyciewmaryi.blogspot.com/ , gdzie można będzie czytać ciąg dalszy książki ks. Adama Rybickiego "Uzdrowienie przez Maryję".
Z tą jednak różnicą, że komentarzy do rozdziałów jeszcze nie będzie (rozdziały będą pojawiać się automatycznie, pod moją nieobecność, bo wprowadzę je teraz).

Po powrocie z wakacji - wrócę do tych rozdziałów i komentarze dodam. Takie mam pragnienie.

Na stronie "Medytacje z Maryją" oraz na pozostałych stronach przerwa do połowy sierpnia.
Zapraszam natomiast do korzystania z materiałów archiwalnych, jeśli będzie takie natchnienie :)

Życzę błogosławionego czasu w codziennej relacji z Panem Bogiem.
Niech Maryja będzie Pocieszycielka i Wspomożeniem dla każdego z nas!

Bóg zapłać za wsparcie i życzliwość!

piątek, 15 lipca 2011

Pomoc w rozmyślaniu - sposób dziesiąty

Prosta uwaga na obecność Boga i medytacja.
Zanim się weźmiemy do rozmyślania na temat przygotowany, stawić się w obecności Boga, bez innej wyraźnej myśli, ani pobudzania innego uczucia, jak tylko szacunku i miłości Boga, jaką wzbudza Jego obecność. Zadowolić się tym postawieniem siebie w obecności Boga w cichości, w uspokojeniu umysłu tak długo, jak w tym znajdujemy upodobanie. Następnie rozmyślać według zwykłego sposobu.
Dobrze jest od tego zaczynać każde rozmyślanie, pożytecznie powtarzać to po każdym punkcie.
Wypoczywać tak w tej prostej uwadze na Boga. Wprowadzamy się w ten sposób w skupienie wewnętrzne. Przyzwyczajamy się do skupienia swej uwagi na Bogu i przygotowujemy się powoli do kontemplacji. Ale nie pozostawać w takim stanie przez lenistwo i zwykłą niechęć do wysiłku, by rozmyślać.

O. Jean-Baptiste Chautard OCist "Życie wewnętrzne duszą apostolstwa"
wyd. Te Deum, Warszawa 2002, s. 146

Notatka z rozmyślania (22)

J 1, 29-34
Świadectwo Jana Chrzciciela:

Nazajutrz zobaczył Jezusa, nadchodzącego ku niemu, i rzekł: "Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. To jest Ten, o którym powiedziałem: Po mnie przyjdzie Mąż, który mnie przewyższył godnością, gdyż był wcześniej ode mnie. Ja Go przedtem nie znałem, ale przyszedłem chrzcić wodą w tym celu, aby On się objawił Izraelowi". Jan dał takie świadectwo: "Ujrzałem Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim. Ja Go przedtem nie znałem, ale Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do mnie: "Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym". Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym".

Rozmyślanie z dnia 10.07.2011:
Jedna sprawa - to wiedza: Jezus przyszedł, by wypełniło się, co sprawiedliwe. A Jan poznał w Nim Mesjasza. Więc to też działo się dla Jana. Dla jego świadectwa.

Druga sprawa - to, jak ja się czuję, obserwując i rozważając to wydarzenie?
Porusza mnie prawda o tym, że On to czyni dla mojego przeobrażenia.
Ze mną jest źle: nie jestem jak ufne dziecko. Jestem podobna do dziecka porwanego do niewoli: nauczyłam się bać, nie ufać i czynić zło bez skrupułów, żyć bez żalu.

Z jednej strony pojawienie się Jezusa rodzi we mnie lęk przed nieznanym, przed zmianami w moim życiu, lek o siebie.
Z drugiej - powstaje takie nowe, nieznane doświadczenie: Jemu na mnie zależy!
Im bardziej nie pojmuje i niepokoję się: jak może zacząć zmieniać się moje życie? - tym bardziej zdumiewam się świadomości, iż nie znam ani swojej wartości, ani celu i sensu mojego istnienia.
To On wie o mnie wszystko.

Chyba, życie moje dotychczas nie było moim?!

wtorek, 12 lipca 2011

Pomoc w rozmyślaniu - sposób dziewiąty

Wykonywa się w imieniu Pana Jezusa. Taki rodzaj rozmyślania pobudza naszą ufność w Bogu i każe nam wnikać w ducha i uczucia Zbawiciela.

Opiera się ono na tym, że jesteśmy złączeni z Panem Jezusem, jesteśmy Jego braćmi, członkami Jego mistycznego Ciała. On nam przekazał wszystkie swoje zasługi i wszystkie nagrody, jakie Jemu się nalezą od Ojca z tytułu Jego prac, Jego śmierci. To nas czyni zdolnymi oddawać cześć godną Jego i daje nam prawo do rozmowy z Bogiem i dopominania się o łaski, jako do pewnego stopnia po sprawiedliwości nam należne.
Nie mamy tego prawa jako stworzenia, mniej jako grzesznicy, gdyż nieskończona istnieje dysproporcja pomiędzy Bogiem a stworzeniem i przeciwstawność nieskończona miedzy Bogiem a grzesznikiem.
Ale w charakterze sprzymierzonych ze Słowem Wcielonym Jego braci, Jego członków, możemy z ufnością stanąć przed Bogiem, rozprawiać z Nim poufale i zniewalać Go do wysłuchania nas łaskawie, do spełnienia naszych próśb i do udzielenia nam łask z powodu łączności i przymierza, jakie mamy z Jego Synem.
A więc stajemy przed Bogiem, czy to aby Go uwielbiać, czy chwalić z Jezusem, działającym w nas, jak głowa w członkach, i wynoszącego nas przez swego Ducha do stanu Boskiego; czy to aby prosić o jakąś łaskę przez zasługi Jego Syna. A w tym celu możemy Bogu przedstawiać zasługi Jezusa, Jego życie, śmierć, cierpienia, za które nagroda należy do nas na zasadzie przelania, jakie On uczynił.

O. Jean-Baptiste Chautard OCist "Życie wewnętrzne duszą apostolstwa"
wyd. Te Deum, Warszawa 2002, s. 146

Notatka z rozmyślania (21)

Mt 8,5-13
Uzdrowienie sługi setnika z Kafarnaum:

"Gdy wszedł do Kafarnaum, zwrócił się do Niego setnik i prosił Go, mówiąc: «Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi» Rzekł mu Jezus: Przyjdę i uzdrowię go.
Lecz setnik odpowiedział: Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: "Idź!" - a idzie; drugiemu: "Chodź tu!" - a przychodzi; a słudze: "Zrób to!" - a robi. Gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się i rzekł do tych, którzy szli za Nim: Zaprawdę powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim. A synowie królestwa zostaną wyrzuceni na zewnątrz - w ciemność; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.
Do setnika zaś Jezus rzekł: Idź, niech ci się stanie, jak uwierzyłeś. I o tej godzinie jego sługa odzyskał zdrowie."

Rozmyślanie z dnia 6.07 2011:
Dlaczego życie codzienne jest takie męczące?
Stałe starania, aby je "usensownić", być zajętą czymś pożytecznym... Lęk przed marnowaniem czasu. Przerażenie natłokiem powinności...
A potrzeba niewiele lub "tylko jednego": odkryć, że się jest sługą, spracowanym i sparaliżowanym chorobą. A ta choroba - to życie bez relacji z Bogiem. Bez przyjmowania rzeczywistości jako żywego przejawu Jego obecności i prowadzenia mnie z rękę.

Czy wierzę?

poniedziałek, 11 lipca 2011

Pomoc w rozmyślaniu - sposób ósmy

Podniesienie umysłu do Jezusa w Przenajświętszym Sakramencie z całym szacunkiem, jakiego wymaga Jego istotna obecność, zjednoczyć się z Nim i Jego Boskimi czynnościami w Eucharystii, gdzie On nie przestaje uwielbiać, wychwalać, kochać swego Ojca w imieniu wszystkich ludzi i w stanie ofiary.

Przedstawić sobie Jego skupienie, ducha ofiary, życie ukryte, ogołocone ze wszystkiego, posłuszeństwo, pokorę itd. Pobudzać się do naśladowania Go i postanowić czynić podobnie w każdej okoliczności. Ofiarować Bogu Ojcu Jezusa jako jedyną ofiarę godną Jego i przez którą możemy złożyć Mu hold, uznać Jego dobrodziejstwa, zadowolić Jego sprawiedliwość i ubłagać Jego miłosierdzie, by nam pomogło.

Ofiarować Mu siebie i poświęcić Mu swoje istnienie, życie, stanowisko. Przedstawić Mu tę cnotę, jaką zamierza się spełniać, jakieś umartwienie, które mamy zamiar wykonać, by się przezwyciężyć, i to w łączności z celem, w jakim Zbawiciel przebywa w Przenajświętszym Sakramencie.

Uczynić tę ofiarę z myślą powiększenia, o ile się da, chwały, jaką Jezus oddaje Ojcu w tej wzniosłej tajemnicy.

Zakończyć Komunią duchową.

Rozmyślanie doskonałe - szczególnie podczas nawiedzenia Najświętszego Sakramentu. Starać się sobie ten sposób przyswoić, bo nasze szczęście na tym świecie zależy od zjednoczenia z Jezusem w Najświętszym Sakramencie.

O. Jean-Baptiste Chautard OCist "Życie wewnętrzne duszą apostolstwa"
wyd. Te Deum, Warszawa 2002, s.145-146

Notatka z rozmyślania (20)

Łk 17,7-10
O powinności służby:

Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: "Pójdź i siądź do stołu?" Czy nie powie mu raczej: "Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił?" Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: "Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać".

Rozmyślanie z dnia 5.05.2011:

Wszechświat jest częścią Królestwa Bożego.
Panem jedynym jest Bóg.
Ten, kto uznaje i przestrzega Przykazania Miłości staje się Jego sługą, i dlatego życie takiego człowieka nabywa sens i cel wspólny z Ojcem: zbawienie dusz.
Bóg morze realizować swój cel przez takie narzędzie - kochajace Go dziecko.

sobota, 9 lipca 2011

Pomoc w rozmyślaniu - sposób siódmy

Żywe wyobrażenie rzeczy ostatecznych. Wyobrazić siebie w konaniu między czasem a wiecznością, między ubiegłym życiem, a sądem Bożym. Co chciałbym był uczynić? - Jak chciałbym żyć? - Smutek, jaki będzie odczuwał? - Przypomnieć sobie grzechy, wykroczenia, nadużycia łaski. - Jak chciałoby się postąpić w tej czy innej okoliczności? - Postanowić skutecznie zaradzić temu, co budzi we mnie obawę.

Wyobrazić siebie (...) przed trybunałem Jezusa Chrystusa - w czyśćcu - w piekle.
Im żywsze jest przedstawienie, tym korzystniejsze rozmyślanie. Śmierć ta mistyczna jest potrzebna, by oswobodzić duszę z cielesności, tj. uwolnić ją od zepsucia woli. Trzeba przejść przez ten czyściec, by dojść do rozkoszowania się Bogiem tu na ziemi.

O. Jean-Baptiste Chautard OCist "Życie wewnętrzne duszą apostolstwa"
wyd. Te Deum, Warszawa 2002, s. 145.

Notatka z rozmyślania (19)

Mt 13, 44
Przypowieść o skarbie:

"Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli.
Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie.
Uradowany poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę.

Rozmyślanie z dnia 14.05.2011:
Pragnienie miłości stworzeń jest następstwem zranień, a więc - grzechu pierworodnego.
Tylko Bóg ma czyste, z wyboru, pragnienie miłości stworzeń. Jest ono dla Niego źródłem nieopisanych cierpień.
Dlatego, że tej miłości stworzenia Mu odmawiają.

Więc, nie brak miłości do mnie, tylko brak miłości do Boga w obecnym świecie będzie zapraszał mnie do zjednoczenia z Nim, poprzez wszystko w moim życiu doczesnym.
Zjednoczenie w Jego bólu i miłości.

piątek, 8 lipca 2011

Pomoc w rozmyślaniu - sposób szósty

Zastanawiać się nad sobą samym. Uznać swoje wady, namiętności, słabości, niedoskonałości, nędzę, nicość.
Uwielbiać wyrok Boży co do stanu, w jakim się znajdujemy. Poddać się Jego świętej woli. Błogosławić Go zarówno za kary Jego sprawiedliwości, jak i łaski Jego miłosierdzia. Upokarzać się przed Jego Bożym Majestatem. Uczynić szczerą spowiedź przed Zbawicielem ze swych niewierności i grzechów i bardzo Go przeprosić. Poprawić swe fałszywe sądy i błędy. Nienawidzić wszystko zło, jakie się popełniło. Postanowić poprawić się na przyszłość.
To rozmyślanie jest dowolne i może być ożywione różnymi uczuciami, odprawiane w każdym czasie, szczególnie w razie nieoczekiwanych wypadków, by się poddać kornie sprawiedliwości Bożej.

O. Jean-Baptiste Chautard OCist "Życie wewnętrzne duszą apostolstwa"
wyd. Te Deum, Warszawa 2002, s. 145

Notatka z rozmyślania (18)

Łk 14,15-24
O uczcie królewskiej:

Słysząc to, jeden ze współbiesiadników rzekł do Niego: "Szczęśliwy jest ten, kto będzie ucztował w królestwie Bożym". Jezus mu odpowiedział: "Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu. Kiedy nadszedł czas uczty, posłał swego sługę, aby powiedział zaproszonym: Przyjdźcie, bo już wszystko jest gotowe.
Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać. Pierwszy kazał mu powiedzieć: "Kupiłem pole, muszę wyjść, aby je obejrzeć; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego!" Drugi rzekł: "Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego!" Jeszcze inny rzekł: "Poślubiłem żonę i dlatego nie mogę przyjść". Sługa powrócił i oznajmił to swemu panu.
Wtedy rozgniewany gospodarz nakazał słudze: "Wyjdź co prędzej na ulice i zaułki miasta i wprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych!" Sługa oznajmił: "Panie, stało się, jak rozkazałeś, a jeszcze jest miejsce". Na to pan rzekł do sługi: "Wyjdź na drogi i między opłotki i zmuszaj do wejścia, aby mój dom był zapełniony. Albowiem powiadam wam: Żaden z owych ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty".


Rozmyślanie z dnia 20.05.2011:

W każdym moim zaplanowanym działania zostaje jednocześnie skierowane do mnie zaproszenie "na ucztę", to znaczy do relacji z Bogiem.
Ja sama, będąc grzesznikiem, nie zakładam konieczności tej relacji.
Jest ona czymś zewnętrznym, a powinna być treścią mojego życia duszy.

czwartek, 7 lipca 2011

Pomoc w rozmyślaniu - sposób piąty

W troskach i oschłościach, gdy się jest oschłym i bezsilnym do myślenia lub medytacji, poddać się spokojnie tej przykrości wielkodusznie, nie tracąc spokoju, bez czynienia nadaremnych wysiłków, nie czyniąc innych aktów, jak tylko całkowitego oddania się w ręce Boga i znoszenia cierpliwie tej próby, jako też i wszystkiego, co Mu się spodoba.

Lub też łączyć naszą modlitwę z konaniem Zbawiciela w Ogrójcu i Jego opuszczeniem na krzyżu. Przedstawiać sobie, że się jest przybitym do krzyża ze Zbawicielem, i pobudzać się za Jego przykładem, by na krzyżu pozostać i cierpieć bezustannie do śmierci. (cdn)

O. Jean-Baptiste Chautard OCist "Życie wewnętrzne duszą apostolstwa"
wyd. Te Deum, Warszawa 2002, s. 145

Notatka z rozmyślania (17)

Łk 14,1-6
Uzdrowienie chorego na puchlinę

"Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. A oto zjawił się przed Nim pewien człowiek chory na wodną puchlinę. Wtedy Jezus zapytał uczonych w Prawie i faryzeuszów: "Czy wolno w szabat uzdrawiać, czy też nie?" Lecz oni milczeli. On zaś dotknął go, uzdrowił i odprawił. A do nich rzekł: "Któż z was, jeśli jego syn albo wół wpadnie do studni, nie wyciągnie go zaraz, nawet w dzień szabatu?" I nie mogli mu na to odpowiedzieć."

Rozmyślanie z dnia 16.06.2011:
Obecność Boga w świecie, w mojej historii i w moim "teraz", w moim życiu wiecznym, w moim przyszłym zmartwychwstaniu.
Obecność Miłości.

Jezus nie ogłasza faryzeuszom, że jest Synem Bożym (wtedy musieliby Jemu się podporządkować.
Jezus zachowuje się jak osoba, która żyje przez miłowanie, jak człowiek - "Pan Szabatu".

Doświadczają więc, że Prawo milknie tam, gdzie decyduje Miłość. Okazuje się, że utożsamili siebie z Prawem i służą własnej racji, są "marti". Milczą.

A co ze mną? Jego stała obecność i stałe dawanie mi tego, co mnie uzdrawia - czy moja postawa to wdzięczność za obdarowanie?
A za dary dla innych?

środa, 6 lipca 2011

Pomoc w rozmyślaniu - sposób czwarty

Skoro się nie potrafi rozmyślać ani wywoływać uczuć (niemożność i oschłość), zapewniać Boga, że się ma intencję wykonać tyle aktów skruchy np., ile razy się odetchnie, ile ziaren różańca przesunie się w palcach lub wymówi ustami jaką krótką modlitwę.
Odnawiać od czasu do czasu to zapewnienie. Jeżeli Pan Bóg ześle jakie inne dobre uczucie, przyjąć z pokorą i na nim się zatrzymać.

O. Jean-Baptiste Chautard OCist "Życie wewnętrzne duszą apostolstwa"
wyd. Te Deum, Warszawa 2002, s. 145

Notatka z rozmyślania (16)

Mk 8,22-26
Uzdrowienie niewidomego.

"Potem przyszli do Betsaidy. Tam przyprowadzili Mu niewidomego i prosili, żeby się go dotknął. On ujął niewidomego za rękę i wyprowadził go poza wieś. Zwilżył mu oczy śliną, położył na niego ręce i zapytał: «Czy widzisz co?» A gdy przejrzał, powiedział: «Widzę ludzi, bo gdy chodzą, dostrzegam ich niby drzewa». Potem znowu położył ręce na jego oczy. I przejrzał [on] zupełnie, i został uzdrowiony; wszystko widział teraz jasno i wyraźnie. Jezus odesłał go do domu ze słowami: «Tylko do wsi nie wstępuj!»."

Rozmyślanie z dnia 1.07.2011:

Jezus tam przyszedł. Niewidomy, który pragnął widzieć świat, być w pełni sprawnym człowiekiem, został uzdrowiony...

Jezus jest tu. Czy ja pragnę, by oczy moje zaczęły widzieć obecnego Boga? Czy nie wierzę, że On może to uczynić?

Ale On powie:"Nie wracaj do wsi!"
Więc - co wybieram?

wtorek, 5 lipca 2011

Pomoc w rozmyślaniu - sposób trzeci

Jeżeli przygotowany temat nie dostarczy dostatecznego materiału do rozważania, powtarzać akty wiary, adoracji dziękczynienia, nadziei, milości itd., dając im dowolną rozciągłość i zatrzymując się nieco nad każdym z nich.

O. Jean-Baptiste Chautard OCist "Życie wewnętrzne duszą apostolstwa"
wyd. Te Deum, Warszawa 2002, s.145

Notatka z rozmyślania (15)

Mt 12, 22-23
Uzdrowienie opętanego

"Wówczas przyprowadzono Mu opętanego, który był niewidomy i niemy. Uzdrowił go, tak że niemy mógł mówić i widzieć. A wszystkie tłumy pełne były podziwu i mówiły: «Czyż nie jest to Syn Dawida?»

Rozmyślanie z dnia 2.07.2011

Z beznadziejną sprawą szli do Niego. W pełnym zawierzeniu.
Jego Serce jest domem schronienia beznadziejnie cierpiących.
Im bliższy kontakt, relacja z Nim, tym bardziej żywe staje się zawierzenie...

piątek, 1 lipca 2011

Pomoc w rozmyślaniu - sposób drugi

Wziąć kilka wyrazów z Pisma św. lub jakąś modlitwę ustną, np. Ojcze nasz, Zdrowaś, Wierzę, odmawiać ją zatrzymując się na każdym słowie i wyciągać stąd rozmaite uczucia pobożne, w których należy się utrzymać, dopóki w nich smakujemy. W końcu prosić Boga o jakie łaski lub cnoty zależnie od przedmiotu rozmyślanego.
Nie zatrzymywać się zbytnio z niesmakiem lub przykrością na jednym słowie, ale skoro się w nim nie znajduje treści do rozmyślania, przejść spokojnie do innego. Skoro się odczuje jakie dobre uczucie, zatrzymać się na nim tak długo, jak ono trwa, nie starając się iść dalej. Nie ma potrzeby wykonywać wciąż nowych aktów, wystarczy czasem pozostawać w obecności Boga, rozważając w spokoju wyrazy już przemyślane, lub powracając do uczuć wywołanych w sercu.
O. Jean-Baptiste Chautard OCist "Życie wewnętrzne duszą apostolstwa"
wyd. Te Deum, Warszawa 2002, s. 144-145

Notatka z rozmyślania (14)

Mt 17,14-20
Uzdrowienie epileptyka
Gdy wrócili do tłumu, zbliżył się do Niego pewien człowiek i padając przed Nim na kolana, powiedział: "Panie, zlituj się nad moim synem, bo jest chory na padaczkę i bardzo cierpi. Często wpada w ogień, często do wody. Przyprowadziłem go do Twoich uczniów, lecz nie mogli go uzdrowić".
Jezus rzekł na to: "O plemię niewierne i przewrotne, dokąd jeszcze mam być z wami? Jak długo jeszcze mam was znosić? Przyprowadźcie mi go tutaj".
Jezus skarcił go i demon wyszedł z niego. Od tej pory ów chłopiec był zdrowy.
Podeszli potem na osobności uczniowie do Jezusa i zapytali: "Dlaczego my nie mogliśmy go usunąć?"
On im odpowiedział: "Z powodu niedostatku waszej wiary. Zapewniam was, jeśli będziecie mieć wiarę [choćby taką] jak ziarnko gorczycy, to powiecie tej górze: "Przesuń się stąd tam", i przesunie się. I nic nie będzie dla was niemożliwe".

Rozmyślanie z dnia 29.06.2011:
Wczoraj Pan "przyniósł" mi ziarnko gorczycy: kiedy promień słoneczny przebił się przez chmury, pomyślałam: to jest światło z Domu Ojca, znak Królestwa Bożego dla mnie...
I dziś to ziarnko pielęgnuję: a to spoglądam na niebo, a to sobie o nim przypominam. Pewność w sercu , jak skrzydła, by lecieć ku radości: On mnie stworzył dla siebie.
A co jest mojemu synowi? Też "upada w ogień, w wodę"...
Przezywam , że się pogubił.

"O, plemię niewierne!"

Moja mała wiara jest dla niego większym złem , niż zły świat.
Wierzę, że syn w sercu matki jest tam, gdzie ona. Mam trwać przy ziarenku Królestwa Bożego...