niedziela, 27 czerwca 2010

Medytacja 2. Twoja modlitwa jest poszukiwaniem łączności z Bogiem

1 IX 1968 r. Mówi Bartek [zmarł tragicznie w Wielkim Poście 1968 r.] :
Chciałaś się spytać, o co się modlić. Proszę cię bardzo - o to przede wszystkim, żebyś nie zapominała o nas; z nami i w naszym i waszym imieniu za Polskę, za ludzkość, za odrodzenie, oczyszczenie i rozwój duchowy całej ludzkości i Polski, za naszą współpracę, dobrze?

Pytałaś się mnie (w myśli), czy twoje modlitwy w ogóle pomagają i w jaki sposób. Dzisiaj modliłaś się specjalnie za mnie. Otóż jest tak:
Twoja modlitwa, jak każdego zresztą, jest zwróceniem się do Boga, odniesieniem się do Niego. To jest uznanie Jego Wszechmocy, a jednocześnie wyrażenie swojego zaufania do Niego. To jest taki stan, dla was przejściowy, w którym my jesteśmy, żyjemy... zawsze. Czyli zwracając się do Boga, łączysz się z nami, wkraczasz w nasz świat. Ty sama jesteś przecież bytem duchowym i twoje prawdziwe działanie jest działaniem woli, rozumu i miłości (razem), jest działaniem "duchowym" poza ciałem, i może odbywać się poza ciałem w modlitwie czyli w łączności, w rozmowie z Bogiem (...)
A więc twoja modlitwa jest poszukiwaniem łączności z Bogiem. Jeżeli kochasz Go naprawdę, łączysz się, przybywasz po prostu, często, ustawicznie z wszystkimi swoimi sprawami, planami, prośbami. Tak było by najlepiej, gdybyś usiłowała żyć stale w Obecności Bożej, ale sam wiem, że to jest trudne i nie od razu można zrozumieć i praktykować taką postawę. Ona jest prawdziwa, to znaczy wszyscy - i wy, i my - tak istniejemy, tyle, że wy nieświadomie, a więc żyjecie (jak i ja żyłem) poza Bogiem, mogąc w każdej chwili życia być z Nim.(...)
(Anna "Świadkowie Bożego Miłosierdzia", cz. I, s. 105)

Ścieżki do medytacji:
1. Czy pamiętam o polskiej wspólnocie zbawionych?
Czy jestem wdzięczny Bogu za możliwość wspólnej modlitwy razem z nimi w tym szczególnym dla Ojczyzny czasie?

2. Czy moja modlitwa wyraża moją postawę zaufania do Boga?

3. Czy łączność z Bogiem jest dla mnie wartością? Czy próbuję zrozumieć i praktykować postawę życia w obecności Boga?

4. Czym jest dla mnie życie "poza Bogiem"?

wtorek, 15 czerwca 2010

Medytacja 1. "Jego miłosierdzie pragnie nam ulżyć"

15 IX 1967 r. Mówi Matka Anny [odeszła do Domu Ojca pod koniec 1965 r.]

-Mamy nadzieję, że powoli będziesz każdy dzień i każdą kolejną chwilę powierzała Jemu. On tego chce! Zrozum, że zaufanie człowieka jest miarą jego miłości ku Bogu. Ty oddajesz Mu swoje sprawy, ale i cofasz często; no i "spodziewasz się" od razu samych nieprzyjemności. Zrozum, Bóg zawsze i tylko pomaga. Jego miłosierdzie pragnie nam ulżyć, zmniejszyć ciężar, który niesiemy, dać radość i szczęście pomimo ciężarów. A nieść je trzeba - po cóż byłoby inaczej żyć? Życie jest nieustannym przezwyciężaniem materii przez ducha, jest dążeniem poprzez opory i pomimo przeszkód, i tylko pokonując je żyjemy właściwie. Powiedz, jak można by wykazać, co jest nam naprawdę drogie, jeśli nie poprzez ustawiczne ponawianie wysiłków w celu osiągnięcia tego dobra? A im dobro większe, tym większych wysiłków wymaga. To proste, prawda?
(Anna "Świadkowie Bożego Miłosierdzia", cz. I, s. 102-103)

Ścieżki do medytacji:
Spróbuję zastanowić się, co jest dla mnie dziś naprawdę drogie?
Punktem odniesienia niech będzie moje przyszłe Spotkanie z Jezusem w Domu Ojca.
Czy chciałbym móc podziękować Jemu za Jego prowadzenie i pomoc w osiągnięciu tego dobra, które kosztuje teraz tyle cierpienia, wysiłków?

Wierzę, że "Jego miłosierdzie pragnie nam ulżyć". Jednak czuję się ogromnie osamotniona w moich zmaganiach. Nie daję sobie czasu na rozmowę z Nim sam na sam, na trwanie w ciszy w Jego obecności, na doświadczenie bycia razem z Miłością, Mądrością, Mocą w postawie uwielbienia i wdzięczności.

Czy rzeczywiście nie mam czasu na to?
Czy może On nie jest dla mnie żywy, rzeczywisty?
Czy to dlatego nie szukam sposobności, by odosobnić się, przysiąść i wyciszyć się dla Niego, choćby w moim mieszkaniu?
...Skierować myśl na Niego, obecnego w moim sercu od chwili Chrztu Świętego...