piątek, 31 grudnia 2010

Medytacja Słowa 34 (czytanie liturgiczne z dnia 01.01.2011)

Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi
Łk 2, 16-21: A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli (Łk 2, 20).
Pan Jezus powiedział:
Ty masz dużo więcej powodów, aby cieszyć się, wielbić i wysławiać swojego Boga. Pasterzom raz została objawiona tajemnica przyjścia na świat Syna Bożego, a ty każdego dnia wsłuchujesz się w Jego Słowo, które wprowadza coraz więcej światła do twojego serca, które kieruje ciebie nie tylko do Żłóbka, ale dalej, śladami Miłości, przez Golgotę do Domu Ojca.

I widzisz więcej i doświadczasz więcej niż pasterze. Oni zobaczyli raz i wrócili pełni radości. Ty jesteś nieporównywalnie szczęśliwsza, bo możesz codziennie, zawsze wpatrywać się we Mnie, bo codziennie widzisz i doświadczasz wiele znaków i cudów Mojej miłości i odkrywasz tajemnice Mojego Serca.

Trzeba, abyś miała oczy i spojrzenie tak proste, jak proste jest spojrzenie dziecka i pasterzy - wtedy zobaczysz to, co tylko sercem dostrzec można: najbardziej subtelne, najbardziej delikatne znaki miłości Mojego Serca, niedostrzegalne dla oczu patrzących powierzchownie.

Im większa będzie wrażliwość twojego serca, tym więcej tych znaków dostrzeżesz. Im bardziej kochasz i im mocniej Mi zaufasz, tym większa staje się twoja wrażliwość na znaki Mojej miłości i tym więcej przeżyjesz radości, doświadczając w codzienności jak bardzo jesteś kochana.

Dzisiaj też słuchaj uważnie i patrz, aby twoje życie było uwielbieniem i wysławianiem Boga.
(Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t. III, 01.01.2006)


Ścieżki do medytacji:
Pragnę doświadczać szczęścia, radości, pokoju serca. Jezus tłumaczy, że źródłem jest wpatrywanie się w Niego, zauważanie znaków i cudów Jego miłości. I radość ta wyrazi się w uwielbieniu. Życie stanie się wysławianiem Boga.
Niezbędny jest jednak wysiłek mojej woli, aby niezależnie od okoliczności tej chwili, czasem przez zmęczenie lub cierpienie, chcieć wpatrywać się w Niego. Zadając sobie pytanie może takie: Jak Jezus teraz się czuje, w tym, co przeżywam?

I mogę doświadczyć, jak moje serce podpowie: On cierpi, On pełen jest współczucia i współcierpienia ze mną. A jednocześnie On mnie doskonale zna, bo został ukrzyżowany za moje grzechy, niewierność i obojętność. Jego Serce pękło z bólu ofiary za moje zbawienie, za to, bym zechciał być dzieckiem Ojca, bym próbował teraz pragnąć zbawienia dla siebie i dla tego, kto mnie rani też...
Moje cierpienie tej chwili jest wielkie, ale to nie jest cała prawda.
Ono jest zanurzone w Opatrzności Bożej. Jeśli teraz przez chwilę spróbuję nim się nie zajmować, na moment choćby zwrócę się wolą do Ojca, do Maryi, obecnych tutaj...
Ta moja obolała modlitwa będzie na pozór nijaka, ale wolą będę przy Nich, będę naprawdę dzieckiem, które chwyta się mocnej Dłoni.
Pewnie nic szczególnego się nie wydarzy, ale właśnie ta chwila mojej wierności i bliskości z Bogiem jest chwilą szczególnego działania łaski we wszystkich obszarach mojego cierpienia.

Bóg potrzebuje mojej wiary, aby uczynić cud.

czwartek, 30 grudnia 2010

Medytacja Słowa 33 (czytanie liturgiczne z dnia 31.12.2010)

J 1, 1-18: Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami. (J 1, 14).

Pan Jezus powiedział:
"Jestem, aby uczestniczyć w całym twoim życiu, we wszystkich twoich sprawach, problemach, w tym, co robisz, czym się zajmujesz, co przeżywasz.

Jestem, aby kierować twoim życiem, wszystkimi jego detalami, wszystkimi wydarzeniami, sprawami małymi i wielkimi.

Jestem, aby wypełnić ciebie radością Mojej obecności i bliskości, aby nasycić twoje serce pokojem Mojego Serca.

Jestem, abyś doświadczyła, poznała, jak bardzo jesteś ukochana, jak cenna, jak niezastąpiona.

Jestem, aby uczynić ciebie szczęśliwym Moim dzieckiem, szczęśliwą oblubienicą mojego serca.

Jestem, aby nieustannie cię karmić i umacniać Ciałem i Krwią swoją na drodze do Domu Ojca." (Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, tom III, 31.12.2005 )

Ścieżki do medytacji:

Celem Jezusa jest moje szczęście.

Szczęście dziecka, które doświadcza nieskończonej miłości.

Dlatego, że Ojciec uczestniczy w moim życiu, kieruje nim, jest obecny i bliski, czyni mnie dzieckiem, karmi i umacnia. Takimi słowami Jezus opisuje Miłość, która mnie ogarnia stale.

Czy w tej chwili, w tym momencie mojego życia chcę dziękować Mu w postawie dziecka, bezpiecznego w ramionach Maryi?

Może coś mi przeszkadza?

Co we mnie nie jest zwrócone ku Bogu: rozum? uczucia? wola?


środa, 29 grudnia 2010

Medytacja Słowa 32 (czytanie liturgiczne z dnia 30.12.2010)

1 J 2, 12-17: Ze względu na Jego imię (1 J 2, 12).
Pan Jezus powiedział:
Ze względu na Mnie, na Moje Imię, będziesz szukała i wypełniała Moją wolę. Ze względu na Mnie znajdziesz siły, aby przeciwstawić się pokusom, aby przezwyciężyć trudności i kochać, i żyć chwilą obecną, i być radosną.
(Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t. III, 30.12.2005)

Ścieżki do medytacji:
Co mogę dzisiaj uczynić bliskiej osobie ze względu na Niego?
Za co podziękuję ze względu na Jego Imię?
W jakiej trudności poproszę Go o towarzyszenie mi?
W jakich relacjach ze względu na Niego uznam mój brak miłości?
Czy zauważę Maryję, która wszystko czyni ze względu na Niego?

wtorek, 28 grudnia 2010

Medytacja Słowa 31 (czytanie liturgiczne z dnia 29.12.2010)

1 J 2, 3-11: Kto miłuje swego brata, ten trwa w światłości (1 J 2, 10).
Pan Jezus powiedział:
Będziesz umiała kochać każdego swojego brata, jeżeli zanim ogarniesz go swoim spojrzeniem, zanim zaczniesz rozmowę z nim, zanim on zaistnieje w twojej świadomości i myśleniu, najpierw zobaczysz Mnie.
Jeżeli najpierw zobaczysz, że to Ja podchodzę do ciebie, Ja rozmawiam z tobą, Ja dzwonię do ciebie, Ja pytam lub proszę o coś, Ja siedzę w kościele obok ciebie lub przed tobą - wtedy w twoim sercu będzie się zawsze kształtował dobry obraz człowieka, w którym jestem ukryty. Spostrzegając najpierw Mnie w spotkanym człowieku, będziesz wstanie pokonać barierę ludzkich słabości i ograniczeń, które są w tobie i w każdym twoim bracie.
(Teresa Chomieniec MSC "Rozmowy z moim Panem", t. III, 29.12.2005)

Ścieżki do medytacji:
"Będziesz umiała kochać... jeżeli najpierw zobaczysz Mnie..."
W każdych okolicznościach przeciwko mnie występują "ludzkie słabości i ograniczenia", obecne we mnie i w innych. Jednocześnie, w każdych okolicznościach - po mojej stronie jest On, mój Przyjaciel.
Sytuacja, w której najpierw spostrzegłem Go, pozostawia po sobie pokój, wolność.
W sytuacji, w której zapominam o Przyjacielu, jest niepokój, zamieszanie, brak światła, rozeznania i miłości.

A przede mną kolejne wydarzenia...
Czy będę pamiętać o Nim?

Mogę prosić Go już teraz o taką łaskę!

poniedziałek, 27 grudnia 2010

Medytacja Słowa 30 (czytanie liturgiczne z dnia 28.12.2010)

1 J 1, 5 -2, 2: Bóg jest światłością (1 J 1, 5).
Pan Jezus powiedział:
Jestem Światłością, bo jestem Miłością. Chodź w Moim świetle, abyś promieniowała pokojem i radością Mojego Serca, aby inni spotykając się z tobą odczuwali Moją obecność i bliskość.
(Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t. III, 28.12.2005)

Ścieżki do medytacji:
Pokój i radość Serca Jezusowego...
W moim sercu niepokój i smutek...
Dlaczego dziecko Boże tak często reaguje buntem na to, co go spotyka?

Dlaczego tak rzadko myśli o Bogu?
Dlaczego prawie z Nim nie rozmawia?

Dlaczego nie wierzy, że pełne pokoju i radości oczy Ojca stale spoczywają na nim?
Dlaczego nie wierzy, że tylko Ojciec pragnie usłyszeć jego szczere słowa o niepokojach i smutkach które wypełniły serce dziecka?

Dlaczego nie wierzy, że taka rozmowa jest spotkaniem z bezgraniczną akceptacją, której brak w relacjach z ludźmi właśnie rodzi w sercu dziecka niepokoje i smutki?

niedziela, 26 grudnia 2010

Medytacja Słowa 29 (czytanie liturgiczne z dnia 27.12.2010)

J 20, 2-8: Ujrzał i uwierzył (J 20 , 8b).
Pan Jezus powiedział:
Dzisiaj z uwagą patrz i słuchaj, abyś dostrzegała w różnych chwilach i wydarzeniach dnia Moją obecność, działanie Mojej łaski, znaki Mojej miłości i troski o ciebie.
Im więcej odkryjesz, znajdziesz, spostrzeżesz, tym głębsza i mocniejsza będzie twoja wiara w Moją miłość miłosierną.
Potrzeba, abyś miała oczy dziecka, oczy Jana. Oni nie doszukują się logicznych uzasadnień, nie kierują się rozumem, lecz patrzą sercem i dlatego mogą dostrzegać więcej i wierzyć głębiej.
(Teresa Chomieniec MSC "Rozmowy z moim Panem", t.III, 27.12.2005)

sobota, 25 grudnia 2010

Medytacja Słowa 28 (czytanie liturgiczne z dnia 26.12.2010)

Kol 3, 12-21: Jako więc wybrańcy Boży - święci i umiłowani - obleczcie się w serdeczne współczucie, w dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby ktoś miał coś do zarzucenia drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy (Kol 3, 12-13).
Pan Jezus powiedział:
Dałem przykazanie wzajemnej miłości, więc czyń, co jest możliwe od siebie i wspierana Moją łaska kochaj pierwsza, dostrzegając Mnie w każdym człowieku, którego dzisiaj spotkasz w jakikolwiek sposób: osobiście, w rozmowie telefonicznej, w modlitwie lub w myślach.

Kochaj jako pierwsza, nie oczekując niczego w zamian. Próbuj upodobnić się do Mnie, a Ja bedę uzdalniał ciebie do takiej miłości, widząc w tobie pragnienie należenia do Moich przyjaciół.

Moje przykazanie wzajemnej miłości jest obustronne, więc prawdziwa miłość nie może ograniczać się do dawania, ale jest otwarta na przyjmowanie z wdzięcznością daru serca drugiego człowieka.
(TeresaChomieniec MSC "Rozmowy z moim panem", t.III, 29.04 2005)

piątek, 24 grudnia 2010

Medytacja Słowa 27 (czytanie liturgiczne z dnia 25.12.2010)

J 1, 1-18: Słowo (...) wszystkim tym, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi (J 1,12).
Pan Jezus powiedział:
Moje dziecko, jakże pragnę, abyś w Moich ramionach, w Moim Sercu była mała, maleńka, ale niosąca w sobie wiele znaków podobieństwa do Mnie. Będę cię trzymał na swoim Sercu, aby twoje zaczęło bić rytmem Mojego.

Ja żyję w wiecznym teraz, a ty żyj z chwili na chwilę tym, co jest teraz. W ten sposób stajesz się bardziej do Mnie podobna.

Kto staje się Moim dzieckiem, potrafi cieszyć się ze wszystkiego i wszystko staje sie dla niego okazją do radości, nawet krok postawiony dla Mnie, nawet cierpienie przyjęte z miłości do Mnie.

(Teresa Chomieniec MSC, "Rozmowy z moim Panem", t.III, 25.12.2005)

Ścieżki do medytacji:
Jezus twierdzi, że cierpienie przyjęte z miłości może być dla mnie okazją do radości.
Jakie jest moje przeżywanie miłości?
Czy nie oczekuję od niego wyłącznie dobrego, przyjemnego samopoczucia bez cierpień?

Czego może nauczyć mnie Maryja, jak Ona przyjmuję z miłości cierpienie wywołane moimi grzechami, moim szukaniem siebie?
Jeśli zwrócę się do Niej ze skruchą, przeprasając za ból, który Jej sprawiam, Ona obdarzy mnie uśmiechem czułej Matki, przytuli do Serca, które i w cierpieniu promieniuje radością.

Kiedy się gubię, kiedy się lękam, mogę patrzeć w Jej oczy, które widzą Ojca, Syna i Ducha Świętego.


czwartek, 23 grudnia 2010

Medytacja Słowa 26 (czytanie liturgiczne z dnia 24.12.2010)

Ps 89: Na wieki będę sławił łaski Pana, moimi ustami będę głosił Twą wierność (Ps 89, 2).
Pan Jezus powiedział:
Czy wiesz, jak możesz najpiękniej i najmocniej sławić Moje łaski i głosić Moją wierność?
Tak, przez zaufanie, które jest źródłem radości serca, pogody ducha, uśmiechu.
Gdybym dał ci wszystkie umiejętności, zdolności i talenty, to nie potrafiłabyś zrozumieć innych, słabych ludzi i dla nich świadectwo twojego życia byłoby trudne do przyjęcia. Dlatego nie chcę, abyś była pewna i mocna, lecz w swojej słabości zdana na Mnie.

Twoje osobiste ograniczenia stwarzają więcej możliwości ćwiczenia i rozwoju zaufania, pokory, wierności, cierpliwości, a przede wszystkim dają więcej miejsca i możliwości dla Mnie, na ujawnienie się Mojej wszechmocy, miłosierdzia i czułej Ojcowskiej dobroci. Dlatego szczególną wartość ma twój osobisty krzyż ograniczeń i braków.

Pragnę, abyś z taką samą wdzięcznością przyjmowała ten krzyż, z jaką przyjmujesz rozmaite dary: talenty, zdolności, umiejętności, bo wszystko jest łaską - łaską jest każdy Mój dar i łaską jest też krzyż osobistych ograniczeń i wynikających stąd uciążliwości codziennego życia.

Zobacz, nawet twoje słabości i ograniczenia dają tyle okazji do sławienia Moich łask, do głoszenia Mojej wierności, bo wszystko jest łaską i wszystko wykorzystuję dla twojego dobra.
(Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t. III, 24.12.2005)

Ścieżki do medytacji:
Dziś mimo świątecznego nastroju serca, tez doświadczę swoich słabości i ograniczeń, nie wszystko będzie szło łatwo i po mojej myśli...
Jeśli będę trwać przy Sercu Matki Bożej, mogę odkryć, że i Ona w tym dniu, tej Nocy była jakby ogołocona, biorąc po ludzku, z niezbędnych oparć, była samą słabością, była potrzebującą ogromnego wsparcia.
Niech udzieli mi się Jej spokój w obliczu trudności, ufność bez granic, radość, wynikająca nie z powodzenia, tylko z pełnienia Woli Ojca.

Jezus rodzi się ze względu na moje Zbawienie... Czy o tym pamiętam?

środa, 22 grudnia 2010

Medytacja Słowa 25 (czytanie liturgiczne z dnia 23.12.2010)

Ps 25: Daj mi poznać Twoje drogi, Panie, naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami. (Ps 25,4).
Pan Jezus powiedział:
Bądź w żywym kontakcie ze Mną, otwarta na Moje natchnienia.

Moje drogi to drogi miłości i pokoju, cierpliwości i sprawiedliwości, pokory i uniżenia. Jeżeli tego pragniesz, dam ci je poznać i będę cię uczył chodzić nimi.

Dzisiaj zaczynasz kolejny dzień w Mojej szkole miłości. A to, czego teraz pragnę i oczekuję od ciebie, to pełne zaufanie. Chcę, abyś Mi podała rękę i pozwoliła się prowadzić. Pamiętasz, że podstawowym ćwiczeniem we wszystkich lekcjach jest wierne życie chwilą obecną. I trzeba, abyś to ćwiczenie często powtarzała.

Na Moich drogach każda chwila obecna jest jak krok postawiony na szlaku górskim. Jeżeli będziesz zajmowała się tym, co już widziałaś i przeżyłaś albo wyobrażała sobie, jakie widoki czekają ciebie za następnym zakrętem, to utracisz okazję przeżycia czegoś pięknego i nowego teraz, w tym miejscu, w którym jesteś, w tej chwili obecnej. A to, co niesie z sobą chwila obecna jest niepowtarzalne, jedyne, jest to dar Mojego Serca.
(Teresa Chomieniec MSC "Rozmowy z moim Panem", t.III,01.06.2005)

wtorek, 21 grudnia 2010

Medytacja Słowa 24 (czytanie liturgiczne z dnia 22.12.2010)

Łk 1, 46-56: Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim (Łk 1, 46).
Pan Jezus powiedział:
Niech twoje serce wyśpiewuje radosny hymn uwielbienia nie tylko teraz, kiedy oczekujesz miłego spotkania, nie tylko wtedy, kiedy wydarzenia układają sie pomyślnie, ale wyśpiewuj z Maryją słowa uwielbienia również w niespodziewanych i przykrych wydarzeniach dnia, bo jestem z tobą i jestem twoim Zbawicielem.

Wieczorem:
Ja byłem z tobą przez cały dzień, we wszystkich sytuacjach i wydarzeniach, a to, co przeżywałaś, już jest w Moim Sercu. Ja panuję nad wszystkim i wszystko ogarniam, a Moje Miłosierdzie uzupełnia twoje braki, oczyszcza, usprawiedliwia, umacnia.
Dlatego ciesz się teraz we Mnie, śpiewaj hymn uwielbienia, a twoje serce wypełnione pokojem niech zatopi się w Moim Sercu i w Nim odpocznie.
(Teresa Chomieniec MSC "Rozmowy z moim Panem", t. III, 22.12.2005)

poniedziałek, 20 grudnia 2010

Medytacja Słowa 23 (czytanie liturgiczne z dnia 21.12.2010)

Łk 1, 39-45: A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? (Łk 1, 43).
Pan Jezus powiedział:
Maryja też przechodziła przez wiele niezrozumiałych doświadczeń i przeciwności, ale wszystkie próby wiary umacniały Ją. Ona, wierna służebnica Pańska, nie tylko słowami, ale całym życiem odpowiadała : Niech mi się stanie według słowa Twego.

Patrz na Maryję, rozmawiaj z Nią, niech Jej doświadczenia na drodze wiary będą pomocą dla ciebie i umocnieniem w przyjmowaniu w świetle wiary niezrozumiałych i trudnych doświadczeń jako zamysłu Bożego. Bo już wiesz, że nic nie jest przypadkowe, co ciebie spotyka, a Ja mam moc i wolę wszystko wykorzystać dla twojego dobra.

(Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t. III, 21.12.2005)

niedziela, 19 grudnia 2010

Medytacja Słowa 22 (czytanie liturgiczne z dnia 20.12.2010)

Łk 1, 26-38: Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego (Łk 1, 37).
Pan Jezus powiedział:
Jeżeli przyjmujesz Mnie do swojego serca i do całego życia jako Najlepszego Ojca, Przyjaciela, Króla i Pana, Boga Wszechmogącego, to wszystko staje się możliwe.

Dzisiaj umacniaj się tą prawdą i powtarzaj w swoim sercu z wiarą i mocą: Teraz mogę kochać, teraz stać mnie na cierpliwość, potrafię być wierna, zaufam tak mocno jak dziecko, sprostam temu zadaniu - bo jest we mnie i przy mnie mój Ojciec i mój Oblubieniec, dla którego wszystko jest możliwe, i to On wszystkiego we mnie dokona.

Jeżeli jesteś ze Mną głęboko zjednoczona, to i dla ciebie nie ma rzeczy niemożliwych, bo Ja działam zawsze w tobie i dla twojego dobra. Ale zawsze wiara jest tym fundamentem, na którym dokonuje się przemiana, i to, co było niemożliwe, staje się możliwe, realne w zwykłej codzienności.

(Teresa Chomieniec MSC "Rozmowy z moim Panem", t. III, 20.12.2005)

Ścieżki do medytacji:
"Poprzez wszystkie wymagania, jakie nam stawia, Jezus pragnie od nas tylko jednego - uległości, pójścia za Nim, wyłącznie za Nim. On jest światem przyjaźni; nie tylko miłości, lecz przyjaźni, życia we dwoje. Jesteśmy zamknięci w nieposłuszeństwie i nie możemy z niego wyjść, jeżeli nie pójdziemy za Zbawicielem.

Widząc wiele problemów współczesnego świata pytamy, co dla niego uczynić. Mam ochotę odpowiedzieć: nie ma rozwiązania, jest Zbawiciel.

Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko pójść za Zbawicielem; dzisiaj robić to, czego wymaga dzisiaj, jutro robić to, czego będzie żądał jutro. I od razu mogę wam powiedzieć, co uczyni na wstępie: właśnie was zbawi.

Nie wystarczy kochać Boga i ludzi, ponieważ stało się to niemożliwe. Chrystus przyszedł umożliwić tę miłość, ofiarując łaskę swej przyjaźni, która jest jak przepaść. I na tę laskę domaga się On odpowiedzi.

Dopóki ludzie nie zwrócą się na przepadłe ku Niemu, rozumiejąc że potrzebują zbawienia, w świecie nie dokona się nic istotnego.
(Marie-Dominik Molinie "Przyzwolić na wszystko", 2007, s. 30-31)

sobota, 18 grudnia 2010

Medytacja Słowa 21 (czytanie liturgiczne z dnia 19.12.2010)

Ps 24: Bramy podnieście swe szczyty;
unieście się odwieczne podwoje,
aby mógł wkroczyć Król chwały (Ps 24, 7).
Pan Jezus powiedział:
Otwieraj dzisiaj dla Mnie szeroko swoje serce. Pragniesz Mnie, i Ja pragnę przychodzić do ciebie i być w twoim sercu jako twój Król i Oblubieniec.
......
Zachowuj się po królewsku, jak twój Król. Bądź tak łagodna, delikatna, cierpliwa jak On sam. Jeżeli tak Mnie przyjmujesz, czuję się wtedy i Królem twoim, i Oblubieńcem.
Nie tylko teraz, lecz przez cały dzień zachowuj się i żyj po królewsku, jak córka i oblubienica Króla chwały.
Znasz upodobania Serca twojego Króla, więc twoje serce podpowie tobie, podyktuje słowa, myśli, gesty, które Jemu będą się podobały.
.....
Moja mała królewna zatroszczy się dzisiaj razem ze Mną o sprawy Mojego Królestwa. To, co będziesz dzisiaj robiła, co będziesz przeżywała, ofiaruj Mi już teraz w intencji umocnienia Mojego Królestwa tu na ziemi...
.....
Pamiętaj, że w kazdym miejscu i w każdej sytuacji jesteś córka i oblubienicą królewską.
.....
Zmywałam naczynia i miałam wrażenie, że Pan Jezus mówi do mnie z uśmiechem:
Zmywaj naczynia po królewsku. A wiesz, co to znaczy służyć po królewsku? To dawać siebie i swój czas z radością,w prostocie serca.
(Teresa Chomieniec MSC "Rozmowy z moim Panem", t. III, 24.01.2006)

Ścieżki do medytacji:
Pan Jezus zaprasza mnie do naśladowania Jego dobroci w moich relacjach z bliskimi. Warto spróbować, ponieważ taki mój akt woli staje się miejscem spotkania z moim Bogiem. Spotkania dziecka z Ojcem.

Królestwo mojego Boga jest tu, na ziemi. Każde z Jego dzieci jest zaproszone do troski o umocnienie tego Królestwa.
Czy pragnę wziąć a tym udział?

Mogę już teraz dziękować panu Jezusowi za to, że On stale zachęca mnie do wysiłków wierności, za to że chcę dać mi udział w trosce wszystkich świętych o umocnienie Królestwa Bożego w sercach ludzi.

piątek, 17 grudnia 2010

Medytacja Słowa 20 (czytanie liturgiczne z dnia 18.12.2010)

Mt 1, 18-24: Nie bój się wziąć do siebie Maryi (Mt 1, 20).
Pan Jezus powiedział:
Chodź dzisiaj w obecności Maryi, twojej Matki. Ona pomoże tobie stawać się dzieckiem, bo Ona była nim dla Mnie w pełni. (19.03.2005)

Ps 72: Będzie panował od morza do morza, od rzeki aż po krańce ziemi (Ps 72, 8).
Pan Jezus powiedział:
Przyjmij Mnie jako swojego Pana na każdą chwilę dnia, ale pamiętaj, że przede wszystkim jestem twoim Ojcem, który z czułością i wielką miłością pochyla się nad tobą i chce ciebie prowadzić, kierować twoimi krokami. Żyj więc dzisiaj jak ufne dziecko, posłuszna Mojej woli, otwarta na natchnienia.
Przypominaj sobie, że jestem nie tylko twoim Panem, ale też Panem każdej sytuacji i każdego wydarzenia, które ciebie spotyka. Świadomość tego pomoże ci trwać zawsze w pokoju i być stale radosną. (17.12.2005)
(Teresa Chomieniec "Rozmowy z moim Panem, tom III)

Ścieżki do medytacji:
Małe dziecko nie jest świadome tego, kim jest jego ojciec. Jeśli czuje się bezpiecznie w obecności ojca, to jest radosne, otwarte i ufne.
Mi Pan Bóg daje świadomość tego, jakiego mam Ojca. Więc mogę prosić Go o łaskę wiary w Jego obecność, o łaskę przyjmowania Go jako mojego Pana w kolejnych sytuacjach dnia.

Pan mówi o spokoju i radości - owocach zawierzenia.
Czy mnie zależy na relacji z Nim?
Czy chciałbym cieszyć się na myśl, że Jego wzrok z miłością spoczywa na mnie?
Czy chciałbym przejmować się tym, że Jego cieszy mój nawet mały gest pamięci o Nim?

czwartek, 16 grudnia 2010

Medytacja Słowa 19 (czytanie liturgiczne z dnia 17.12.2010)

Ps 72: Będzie panował od morza do morza, od rzeki aż po krańce ziemi (Ps 72, 8)
Pan Jezus powiedział:
Przypominaj sobie, że jestem nie tylko twoim Panem, ale też Panem każdej sytuacji i każdego wydarzenia, które ciebie spotyka. Świadomość tego pomoże ci trwać zawsze w pokoju i być stale radosną.
(Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t. III, 17.12.2005 )

Ścieżki do medytacji:

Moja pamięć jest darem kochającego Ojca: wiele zachowuje się w niej doświadczeń działania łaski, małych cudów, niesamowitych Bożych rozwiązań.
Zachowane też są moje próby patrzenia przez wiarę na wydarzenia życia, moje odkrycia obecności Jezusa i Maryi w mojej codzienności.

Pan Jezus prosi świadomie korzystać z tych doświadczeń, wracać do nich po to, by chwilę obecną wypełnić nie martwieniem się o nieznaną chwilę następną, tylko wdzięcznością i ufnością dziecka, które jest pewne, że jest kochane.

środa, 15 grudnia 2010

Medytacja Słowa 18 (czytanie liturgiczne z dnia 16.12.2010)

Iz 54, 1-10: Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie (...), mówi Pan, który ma litość nad tobą (Iz 54, 10).
Pan Jezus powiedział:
Wszystko sie skończy i ziemia przeminie, ale miłość Moja, którą ukochałem cię przed wiekami, będzie trwała wiecznie.
Żyj dzisiaj w radosnej świadomości, że jesteś ukochana, miłowana w każdej chwili, w każdej sytuacji, w każdym położeniu i nic Mojej miłości do ciebie nie może osłabić, żadne twoje ograniczenia, ani słabości, ani grzechy - nic! Jesteś kochana bezwarunkowo i bezgranicznie, bez miary, jakbyś była jedna jedyna; i tak jest z każdym.
(Teresa Chomieniec MSC "Rozmowy z moim Panem", t. III, 15.12.2005)

Ścieżki do medytacji:

Tego samego dnia, trochę później, Pan Jezus tak nawiązał do powyższych słów:
"Zawsze, gdy zauważasz, że jestem i kocham ciebie i gdy dostrzegasz Moje działanie w zwykłej codzienności, w wydarzeniach, w prostych sprawach i zadaniach dnia, wtedy pomnaża się twoje zaufanie, umacnia wiara i rośnie radość w sercu. Stajesz się prawdziwie szczęśliwym dzieckiem, które wie, że zawsze, wszędzie i we wszystkim może liczyć na Mnie i oprzeć się o Mnie."

Zaufanie. Wiara. Radość. To są dary , które ma dla mnie każdego dnia Pan Bóg. Jeśli zauważę Jego obecność i miłość do mnie.
Mogę teraz spróbować wymienić - w czym zauważyłem dzisiaj Jego obecność i miłość, pamiętając, że "ani moje ograniczenia, ani słabości, ani grzechy" nie osłabiały Jego miłości.

wtorek, 14 grudnia 2010

Medytacja Słowa 17 (czytanie liturgiczne z dnia 15.12.2010)

Łk 7, 18b-23: Błogosławiony ten, kto we Mnie nie zwątpi (Łk 7,23).
Pan Jezus powiedział:
Szczęśliwy, kto zawsze i we wszystkim ufa Mi, kto wierzy Moim słowom, kto w każdej sytuacji potrafi widzieć Moją obecność i wierzy, że z każdego doświadczenia wyprowadzę dobro dla niego.

Będziesz szczęśliwa, gdy pójdziesz drogą zaufania, gdy w każdej sytuacji dnia będziesz wierzyła, że Ja jestem z tobą i ogarniam cię swoją nieskończoną miłością.
(Teresa Chomieniec MSC "Rozmowy z moim Panem", t. III, 14.12.2005)

Ścieżki do medytacji:
"...o naszym losie decyduje wynik gry między Miłosierdziem a ufnością. Nie istnieje w naszym życiu żaden inny problem, żaden błąd, żadna trudność. Nie istnieje! Naprawdę!

Dowód jest prosty: jest nim to, co dokonuje się w chwili śmierci. Pozostaje nam wówczas jedynie całą swą nadzieję złożyć w Bożym Miłosierdziu. Skoro jest to akt tak ważny i jedyny, jaki pozostaje nam uczynić w chwili śmierci, jest on również jedyny i ważny w każdej chwili naszego życia. Na ziemi nie mamy nic innego do zrobienia, jak tylko rozpocząć żyć życiem wiecznym, Śmierć jest bramą do życia wiecznego, należy więc nauczyć się, jak umrzeć w Miłości Bożej. Zdobycie tej umiejętności oznacza śmierć "starego człowieka", a Miłość Boga wymaga od nas jedynej formy współdziałania - ufności. Aby umrzeć, duchowo, czy fizycznie, niezbędna jest ufność.

Ćwiczyć się w miłości, ćwiczyć się w umieraniu, czy ćwiczyć się w ufności, to jedno i to samo. Nie można dopuścić, aby trudności życia przysłoniły nam prostotę - a równocześnie olbrzymią trudność - przyjęcia postawy ufności. Trudność ta nie leży w samej ufności (ufność jest czymś naturalnym jak oddychanie), lecz w nas, którzy nie jesteśmy do niej przyzwyczajeni..."
(Marie-Dominik Molinie "Przyzwolić na wszystko", 2007, s. 150)

poniedziałek, 13 grudnia 2010

Medytacja Słowa 16 (czytanie liturgiczne z dnia 14.12.2010)

Mt 21, 28-32: Dziecko, idź dzisiaj i pracuj w winnicy (Mt 21, 28).
Pan Jezus powiedział:
Winnicą, do której dziś ciebie posyłam, jest twoje serce. W nim mają dojrzewać piękne i smaczne owoce miłości, łagodności, wytrwałości, wierności, pokory i wiele innych, które zasadziłem w twoim sercu.
Doglądaj tych owoców, aby dojrzałe i piękne można było zerwać i podarować innym, aby każdy otrzymując je z winnicy twojego serca, mógł się nimi nasycić i aby rozpoznał dobrą rękę Ogrodnika i Jemu dziękował.
(Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t. III, 13.12.2005)

Ścieżki do medytacji:
Kiedy Pan Bóg daje mi okazję do czynienia dobra, raduję się tym, czuję się dowartościowany.
Jest to taki Jego dar - mój dobry uczynek dla bliźnich.
Czy jednak pragnę w sercu, żeby bliźni dziękował Panu Bogu, Ogrodnikowi winnicy?
Czy może niezauważalnie zatrzymuję wdzięczność dla siebie?
Mogę poprosić Maryję, aby Ona we mnie tak "moje" dobro, jak i wdzięczność za nie bliźniego ofiarowała z miłością Ojcu.
Wtedy dobro, przyjęte ode mnie stanie się darem Bożej miłości, pomoże otwierać się na obecność Boga, który działa przez człowieka.

niedziela, 12 grudnia 2010

Medytacja Słowa 15 (czytanie liturgiczne z dnia 13.12.2010)

Ps 25: Daj mi poznać Twoje drogi, Panie, naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami (Ps 25, 4).
Pan Jezus powiedział:
Tak jak szlaki górskie mają swoje oznakowania, tak też Moje drogi są zaznaczone Słowem Bożym. To Słowo jest twoim przewodnikiem, dzięki niemu poznajesz całą głębię dobra, piękna i mądrości Bożej.

Ale na Moich drogach jest inaczej niż na górskich szlakach. Jeżeli tylko pozwalasz, jeżeli chcesz, Ja prowadzę trzymając cię za rękę i biorę na swoje ramiona przenosząc przez urwiska i przepaście. W Moich ramionach bezpiecznie pokonasz wszelkie niebezpieczeństwa, tylko ufaj.
Trzymaj się dzisiaj mocno Mojej dłoni i słuchaj głosu twojego Przewodnika.
(Teresa Chomieniec MSC "Rozmowy z moim Panem", t. III, 12.12.2005)

Ścieżki do medytacji:
"Można by uniknąć wiele niepokoju i niedelikatności wobec Boga, gdyby postrzegało się Go jako Ojca. Jeśli chrześcijanie dyskutują o tym, jak ratować współczesny świat i pozwalają sobie w tym względzie na niepokój, to dlatego, że pozostają przy rozumieniu ojcostwa w znaczeniu bardziej ogólnym.
Ludzkość jest podtrzymywana nie przez parlamenty, ludzi genialnych czy ludzi czynu, lecz przez tych, którzy adorują. Czego Bóg od nich wymaga? Nic wielkiego: wiary. Jeśli odmawiają wiary nawet w małym stopniu, ziarna grzechu nie mają już przeszkód, by się rozwijać.

Świat to twierdza z lodu, która nie chce kochać, a Bóg czyni z niej tron. Szuka wyłomów w tym murze, są nimi ci, co adorują... Trzeba w to uwierzyć, to znaczy zbawiać się "razem"... Zabieganie o własne zbawienie pozostaje jak dawniej ścisłym obowiązkiem właśnie dla dobra innych.

Inaczej mówiąc, musimy być mistykami w prawdziwym znaczeniu tego słowa, to znaczy osobami, które przeniknęły tajemnicę, tajemnicę naszego Przyjaciela, Tego, który nas zbawia: tą tajemnica jest życie trynitarne i aby w nie wejść, trzeba zgodzić się na takie życie, w którym tracimy grunt pod nogami - to jest sól życia mistycznego.

Być może się mylę, lecz mam wrażenie, że wezwania Serca Chrystusa i objawienia Matki Bożej ukazują to, co niekiedy sami odczuwamy: chrześcijanie odmawiają przyzwolenia, aby dać się porwać ponad wszystko; chcą biec, ale... nie lecieć. A trzeba zamknąć oczy, lecieć, wyruszyć po przygodę"utracić swe życie" (Mt 10, 39), opuścić wszystko, aby iść za Jezusem Chrystusem.

Nie odpowiada nam to. Mówimy jak zaproszeni na ucztę: "Nie tak od razu!". Uczta to nic innego, jak tylko życie wieczne. A słudzy mówią, że wszystko już jest gotowe i trzeba przyjść teraz... Tego właśnie dotyczy sąd nad nami."
(Marie-Dominik Molinie OP "Przyzwolić na wszystko", 2007, s. 35-36)

sobota, 11 grudnia 2010

Medytacja Słowa 14 (czytanie liturgiczne z dnia 12.12.2010)

Iz 35, 1-10: Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg (...) On sam przychodzi, by zbawić was (Iz 35, 4).
Pan Jezus powiedział:
Właśnie teraz, w tym momencie mówię tobie: Odwagi, nie bój się, bo Ja przychodzę z pomocą w twojej słabości. Ja jestem twoim Bogiem i Ojcem, który cię zbawia, ratuje, podnosi, umacnia.

Potrzebujesz dzisiaj Mojego zapewnienia, że kocham cię bezgraniczną miłością?
Daję ci to zapewnienie, tylko przytul sie mocno do Mojego Serca.

Teraz już wiesz na pewno, że kocham cię taką, jaka jesteś, bez warunków, bez granic.
(Teresa Chomieniec MSC "Rozmowy z moim Panem", t. III, 5.12.2005)

Ścieżki do medytacji:
"Jezus jest "boskim więźniem", więźniem naszego serca, więźniem tabernakulum. Kiedy składacie Mu wizytę, nie zajmujecie się zbytnio waszym wyglądem. Jezus cieszy się na wasz widok, i to wystarczy.
Jeżeli nudzimy się na modlitwie, to nie dlatego, że jest On nudny, lecz dlatego, że nie potrafimy Go smakować. Jezus ma dla nas smak manny, przysypiamy, rozpraszamy się. Nie to jest jednak ważne, lecz nasza obecność.
Jeśli Jezus pozwala odczuwać nam swoją, korzystajmy z tego i bądźmy szczęśliwi.
Jeżeli jednak zupełnie nic nie czujemy, nie myślmy, że tracimy czas... czy raczej - zgódźmy się na tę stratę, by Jemu sprawić przyjemność, nie bądźmy skąpcami!"
(Marie-Dominik Molinie OP "Kto zrozumie serce Boga?", WAM, 1999, s 138-139)

piątek, 10 grudnia 2010

Medytacja Słowa 13 (czytanie liturgiczne z dnia 11.12.2010)

Ps 80: Odnów nas Boże i daj nam zbawienie (Ps 80, 4).
Pan Jezus powiedział:
Bądź otwarta na natchnienia, które tobie daję. Ode Mnie pochodzi każda myśl, która jest zachętą do głębszego zaufania, do wierności, do większej miłości, dlatego poddawaj się działaniu Mojej łaski i bądź wierna natchnieniom.
Swoją łaską odnawiam twoje serce i myślenie, oczyszczam intencje, i z nią otrzymujesz ode Mnie nowe życie, nowe siły.

Powierz Mi wszystko, dosłownie wszystko. Pragnę, abyś miała serce wolne i podobnie jak dziecko oczekujące prezentu, oczekiwała ode Mnie rozwiązania swoich spraw i problemów, tych małych, codziennych i tych większych. Ale nie myśl już o nich, skoro Mi je oddajesz, lecz z ufnością dziecka i wytrwale wracaj do życia chwilą obecną.
(Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t. III, 10.12.2005)

Ścieżki do medytacji:
Czy życie chwilą obecną jest trudne dla mnie?
Jeśli trudno jest mi trwać w obecności Pana Boga, to życie chwilą obecną jest czymś nie do wykonania.
Czy jest wyjście?
Próbować częściej wpatrywać się w Maryję: Ona w tej chwili mojego życia, co czyni? Jak miłością do Boga wypełnia tę "moją" chwilę?
Wtedy zobaczę na przykład bez skargi przyjęte cierpienie, lub poryw serca, wielbiącego Boga za dostrzeżone dobro, a może błaganie o potrzebną łaskę dla mnie lub dla tego, kogo kocham, albo przytulenie dziecka do Serca Jezusa...

Mam szansę zauważyć, że Maryja jest zawsze szczęśliwa, radosna: bo Bóg czuwa nad Jej dziećmi. Szczęśliwa tą Jego bliskością i troską o nas. Cierpienie z powodu naszych grzechów nie gasi Jej wdzięczności.

Może spróbuję napełnić tę moją chwilę obecną wdzięcznością?

czwartek, 9 grudnia 2010

Medytacja Słowa 12 (czytanie liturgiczne z dnia 10.12.2010)

Iz 48, 17-19: Jam jest Pan, twój Bóg, pouczający cię o tym, co pożyteczne, kierujący tobą na drodze, którą kroczysz (Iz 48, 17).
Pan Jezus powiedział:
Skoro Mnie przyjmujesz jako swojego Pana i Boga i wierzysz, że kieruję tobą, i chętnie, z pełnym zaufaniem poddajesz się temu kierownictwu, to nie musisz obawiać się żadnego doświadczenia i możesz ze spokojem przyjmować to wszystko, co ciebie spotyka, choćby doświadczenia nie były zrozumiałe i jasne dla ciebie, choćby po ludzku wydawały się nielogiczne i przerastające swym ciężarem twoje siły.
Każde doświadczenie, każda sytuacja, którą przeżywasz, ma swoją wartość, znaczenie i miejsce w programie Szkoły Zaufania.
(Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t. III, 09.12.2005)

Ścieżki do medytacji:
Kiedy postępuję na drodze uzdrowienia zranień poprzez relację z Panem Bogiem, rzeczywiście odkrywa mi Ojciec wartość, znaczenie dawnych trudnych przeżyć. Poznanie prawdy o Jego stałym czuwaniu nade mną buduje moje zaufanie.
Natomiast, kiedy przychodzi nowe zranienie, nieraz brakuje mi ufności oraz pamięci o Jego opiece. Dlaczego?

Warto zadać sobie pytanie: czy jest we mnie potrzeba o wszystkim rozmawiać z Ojcem?
Czy cieszy mnie to, że Go mam, że jestem Jego małym skarbem?
Jeśli takich aktów dziecięcego oddania się będzie więcej - ufność będzie głębsza, bardziej stała.

Na jakie braki w mojej relacji z Ojcem może mi wskazać Maryja?

środa, 8 grudnia 2010

Medytacja Słowa 11 (czytanie liturgiczne z dnia 9.12.2010)

Ps 145: Pan jest dobry dla wszystkich i Jego miłosierdzie ogarnia wszystkie Jego dzieła (Ps 145, 9).
Pan Jezus powiedział:
Teraz oddaj Mi wszystkie swoje słabości, wrzuć je w ocean Mojego Miłosierdzia - i te słabości, które teraz przeżywasz i te, których jeszcze doświadczysz. Ja już wszystko odkupiłem i oczyszczam swoją Krwią. I już nie to jest ważne co w tobie słabe, nie myśl o tym. To, co teraz najważniejsze, co liczy się, to twoje serce przy Moim Sercu.
(Teresa Chomieniec "Rozmowy z moim Panem", t. I, 16.02.1999)

Ścieżki do medytacji:
"Prawdziwe położenie, w jakim się znajdujemy, nie jest położeniem byle jakim; jeśli tylko patrzymy na nie w świetle Bożym, jest wspaniałe.
Według nas jest to sytuacja godna pożałowania i wzgardy, lecz dla Jezusa i Jego odkupieńczej miłości jest chwalebna.
Wystarczy dość kochać Jezusa, aby rozradować się Jego chwałą, a w konsekwencji naszą nędzą.(...)

Bóg ma swój plan, na wszystko przewidział środek zaradczy.
Może pozwolić na to, że długo będziemy odczuwać naszą nędzę i codzienne upadki jako przeszkodę, lecz On nimi właśnie się posługuje; miłość Boża jest od nas sprytniejsza i potrafi wykorzystać wszystko dla swoich celów.
My natomiast nie potrafimy skorzystać z naszego położenia, nie z powodu naszej nędzy, lecz z braku przyzwolenia na wszystko.

Istnieje tylko jedna troska: czy pozwalam na wszystko Jezusowi Chrystusowi?
Dajmy się nawrócić, dajmy sie przekonać, że życie nie wygląda tak, jak je sobie wyobrażamy - tylko sam Jezus zna jego sekret.
Pozwólmy, aby przeniknęło nas to światło. Ono usunie ciemności..."
(Marie-Dominik Molinie OP "Przyzwolić na wszystko", 2007, s.9-10)

wtorek, 7 grudnia 2010

Medytacja Słowa 10 (czytanie liturgiczne z dnia 8.12.2010)

Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi Panny
Łk 1, 26-38: Oto ja, służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa (Łk 1, 38).
Pan Jezus powiedział:
Powtarzaj te słowa razem z Maryją. Ona pomoże tobie być coraz bardziej posłuszną i uległą Moim planom, Mojej woli.
W każdej sytuacji dzisiejszego dnia, w radosnej i trudnej, i też wtedy, gdy mało albo nic nie rozumiesz, mów razem z Maryją, ufnie jak Ona: Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie jak pragniesz.

Maryja powiedziała:
Wypowiadając te słowa, godzisz się podobnie jak Ja, na to, co ciebie spotyka, bez wahania, analizowania, powątpiewania, porównywania, godzisz się na przyjęcie z ufnością i prostotą dziecka tego wszystkiego, co przeznacza tobie miłujący cię bez granic Ojciec.On wie najlepiej, co służy twojemu dobru i wszystko, co ciebie spotyka, znajduje się w Jego planach zbawienia.
Sprawisz radość Najlepszemu Ojcu, gdy wdzięcznym i ufnym sercem powierzysz się Jemu bez granic i bez warunków i będziesz pamiętała o jednym: aby kochać Go i żyć dla Niego w chwili obecnej.
(Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t. III, 8.12.2005)

Ścieżki do medytacji:
Całym sobą reaguję zazwyczaj na to, co mnie spotyka. Poddaję się emocjom, próbuję w pośpiechu analizować. Nie brakuje też obaw i wątpliwości. Gdyby wiara była dla mnie oparciem, mógłbym wolą skierować siebie ku Najlepszemu Ojcu, ale w trudnej sytuacji brakuje mi wiary...

A może warto byłoby spróbować w innej, spokojnej chwili pomyśleć o "Jego planach zbawienia"? Mojego zbawienia.
O planach, które On, mój Ojciec, realizuje dzień po dniu. Spróbować odkryć w tym, co już przeżyłem, etapy tego planu: jak stopniowo bardziej staję się dzieckiem, jak uczę się ufać...

poniedziałek, 6 grudnia 2010

Medytacja Słowa 9 (czytanie liturgiczne z dnia 7.12.2010)

Iz 40, 1-11: Oto Pan Bóg przychodzi z mocą (Iz 40,10).
Pan Jezus powiedział:
Powiedz Mi, kiedy dzisiaj najbardziej doświadczyłaś Mojego przyjścia z mocą?

Odpowiedziałam, że w sytuacji, w której wymykała mi się chwila obecna i zaczynało ogarniać mnie zniechęcenie, wtedy na nowo doświadczyłam umocnienia i zachęty do nowego wysiłku.

Już dawno dałaś Mi zgodę na drogę do świętości, na której nieustannie będziesz podejmowała wysiłek powstawania i zaczynania na nowo, wysiłek powracania do życia chwilą obecną. Jest to droga ciągle ponawianych decyzji, aby kochać na nowo, droga nieustannych nawróceń, droga zaufania. Ja na tę drogę daję tobie Moje codzienne błogosławieństwo i wierna pomoc.
(Teresa Chomieniec MSC "Rozmowy z moim Panem", t. III, s. 327-328)

Ścieżki do medytacji:
Pan przychodzi z mocą i otrzymuję ją darmo...
Otrzymuję łaskę powstawania i zaczynania na nowo,
łaskę powracania do życia chwilą obecną,
łaskę nieustannych nawróceń,
łaskę zaufania.

Z którą z tych łask dzisiaj współpracuję?

A jeśli nie mam sił żyć łaską - czy próbuję utrzymać siebie w Jego obecności, na drodze zaufania wołaniem;"Jezu, ulituj się nade mną!"...

niedziela, 5 grudnia 2010

Medytacja Słowa 8 (czytanie liturgiczne z dnia 6.12.2010)

Iz 35, 1-10: Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg (...) On sam przychodzi, by zbawić was (Iz 35, 4).
Pan Jezus powiedział:
Przychodzę z łaską zbawienia w każdej chwili twojego życia, bo w każdej chwili przelewam Krew dla ciebie z miłości, więc nie bój się. Jesteś tak bardzo ukochana. Z łaską zbawienia nie czekam dopiero na koniec czasu twojego ziemskiego życia, lecz wspieram cię na co dzień, abyś już teraz smakowała owoce Miłości, owoce Mojej Krwi.

Przychodzę do ciebie dzisiaj z łaską zbawienia, abyś potrafiła kochać, aby serce twoje odrzucając troski i niepokoje, umacniało sie w pokoju i wypełniało prawdziwą radością i wolnością dziecka Bożego.

Przychodzę dzisiaj z łaską zbawienia, aby wyzwalać cię z wszelkich blokad, hamulców, lęków, kompleksów i więzów, aby dać oddech twojemu sercu i jeszcze mocniej pociągnąć twojego ducha ku sobie, wypełniając go ciszą i pokojem Mojej obecności.
(Teresa Chomieniec MSC "Rozmowy z moim Panem", t. III, s. 326-327, 5.12.2005)

Ścieżki do medytacji:
Będę sie uczyć ufności: będę przychodzić najpierw do Jezusa z moim niepokojem, z troskami.
Będę pokazywać Jezusowi moje rany: blokady, hamulce, więzy, leki, kompleksy - zawsze, kiedy ich zauważę.
Moje serce zacznie oddychać. Cisza i pokój obecności Jezusa ogarną mnie.
W tym Pokoju wypełni się radością moje serce.

Zacznę doświadczać prawdy Jego słów: Jego obecność stanie się dla mnie źródłem bezpieczeństwa.

W moim sercu zaczną rodzic się postawy dziecka Bożego: wdzięczność, ufność, miłość, skrucha, wierność...

"Z łaską zbawienia nie czekam dopiero na koniec czasu twojego ziemskiego życia, lecz wspieram cię na co dzień, abyś już teraz smakowała owoce Miłości, owoce Mojej Krwi."

sobota, 4 grudnia 2010

Medytacja Słowa 7 (czytanie liturgiczne z dnia 5.12.2010)

Ps 72: Będzie panował od morza do morza, od rzeki aż po krańce ziemi (Ps 72, 8)
Pan Jezus powiedział:
Przypominaj sobie, że jestem nie tylko twoim Panem, ale też Panem każdej sytuacji i każdego wydarzenia, które ciebie spotyka. Świadomość tego pomoże ci trwać zawsze w pokoju i być stale radosną.
(Teresa Chomieniec MSC, "Rozmowy z moim Panem", t. III, s. 344)

Ścieżki do medytacji:
Moja pamięć jest darem kochającego Ojca: wiele zachowuje się w niej doświadczeń działania łaski, małych cudów, niesamowitych Bożych rozwiązań.
Zachowane też są moje próby patrzenia przez wiarę na wydarzenia życia, moje odkrycia obecności Jezusa i Maryi w mojej codzienności.

Pan Jezus prosi świadomie korzystać z tych doświadczeń, wracać do nich po to, by chwilę obecną wypełnić nie martwieniem się o nieznaną chwilę następną, tylko wdzięcznością i ufnością dziecka, które jest pewne, że jest kochane.

piątek, 3 grudnia 2010

Medytacja Słowa 6 (czytanie liturgiczne z dnia 4.12.2010)

Mt 9, 35 - 10, 1.5.6-8: Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie (Mt 10, 8b).
Pan Jezus powiedział:
Ja jestem największym Darem dla ciebie, otrzymałaś Mnie za darmo, więc dziel się Mną z innymi, dziel się Moją radością i pokojem, którym wypełniam twoje serce.

Dajesz również wtedy, gdy prosisz o pomoc. Wtedy też dla innych jest wielka szansa podarowania czegoś za darmo. Przyjmij każdy, nawet najdrobniejszy gest służby tak, jak Ja bym go przyjmował. I tak jest w rzeczywistości, to Ja w tobie przyjmuję z wdzięcznością gesty miłości ofiarowane przez innych.
(Teresa Chomieniec MSC "Rozmowy z moim Panem", t. III, s. 325)

Ścieżki do medytacji:
Codzienność jest dla mnie czasem doświadczenia, jakim darem jest dla mnie Jezus.
Spróbuję na chwilę zatrzymać się i przypomnieć sobie, czego dziś doświadczyłem w jego relacji ze mną? Jakie były oblicza jego miłości?
Może była to troskliwość, wyrozumiałość, czułość, cierpliwość, przebaczenie?...
Na pewno - obecność...

Czy chciałbym podzielić się z moimi bliskimi darem Jezusa? Moja obecność w ich życiu może podarować im Jego miłość.

Mogę zapytać Go, jak to uczynić?

Może też się zdarzyć, że będę miał w sobie pewne przeszkody, że będzie mi trudno bezpośrednio zwrócić się do bliskiej osoby z gestem miłości. Przyczyną tego mogą być pamięć zranień, brak odwagi, czy ufności. Wtedy mogę poprosić Maryję, by Ona "przekazała" tej osobie Dar Jezusa. Czy wierzę w to, że Dar zostanie przekazany?
Czy mam w sercu radość, że Matka Bożą zatroszczyła sie o nas?
Czy jestem wdzięczny?

Czy uczynię to jeszcze?

czwartek, 2 grudnia 2010

Medytacja Słowa 5 (czytanie liturgiczne z dnia 3.12.2010)

Mt 9, 27-31: Wtedy dotknął ich oczu, mówiąc: Według wiary waszej niech wam się stanie! I otworzyły się ich oczy (Mt 9, 29-30).
Pan Jezus powiedział:
Ufaj Mi, bo podobnie jak tamtym niewidomym, chcę dać tobie łaskę przejrzenia według twojej wiary.

Łaska przejrzenia jest tym skuteczniejsza, im szerzej otwierasz swoje serce na jej przyjęcie, z im większą wiarą współpracujesz z nią, i im więcej jest w tobie pokory i gotowości na przyjęcie prawdy o sobie.
(Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t. III, 2.12.2005)

Ścieżki do medytacji:
Czy mam w sobie gotowość na przyjęcie prawdy o sobie?
Wiem, że istnieje ta prawda o mnie.
Wiem, że gdy patrzę bez wiary, tą prawdą nie jestem zainteresowany.
Skąd więc we mnie może zrodzić się ta gotowośc?
Z pewności, że Ojciec mnie kocha.
Z przekonania, że poznanie prawdy pomoże mi lepiej rozumieć Ojca, być jeszcze bliżej Jego Serca. Z ufnej odwagi do pokonania nowych trudności i wykonania nowych zadań.
Z trwania w ramionach Maryi.
Z miłości do Pana Boga

środa, 1 grudnia 2010

Medytacja Słowa 4 (czytanie liturgiczne z dnia 2.12.2010)

Mt 7, 21.24-27: Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca (Mt 7,21).
Pan Jezus powiedział:
To jest Moją wolą, abyś żyła chwilą obecną najwierniej jak potrafisz. Wtedy zachowasz pokój serca, bo będziesz doświadczała stałego Mojego kierownictwa wszystkimi wydarzeniami dnia.

Bądź wierna i wytrwała w nieustannych powrotach do życia chwilą obecną. Ja lubię nagradzać wysiłek nowymi łaskami.
(Teresa Chomieniec MSC "Rozmowy z moim Panem", t. III, s.322-333)

Ścieżki do medytacji:
Spotkać Pana mogę właśnie w chwili obecnej:"będziesz doświadczała stałego Mojego kierownictwa"...
Co to znaczy: żyć chwilą obecną?
Być najpełniej i najprawdziwiej - to znaczy być Jego dzieckiem bezgranicznie kochanym, więc bezgranicznie ufnym.
Grzesznikiem pokornym, świadomym swojej słabości i pełnej zależności od łaski.
Chrześcijaninem wdzięcznym za dar Odkupienia, czyniącym wszystko z miłości do Niego.

Jeśli w chwili obecnej uda mi się z miłością, wdzięcznością lub skruchą pomyśleć o Nim, będzie to oznaczało, że moja grzeszność na moment ustąpiła miejsce prawdzie pod "naporem" Jego miłującej obecności. Tylko na moment...
Jezu, ulituj się nade mną!

"Bądź wierna i wytrwała w nieustannych powrotach do życia chwilą obecną. Ja lubię nagradzać wysiłek nowymi łaskami."

wtorek, 30 listopada 2010

Medytacja Słowa 3 (czytanie liturgiczne z dnia 1.12.2010)

Ps 23: Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego. Chociażbym przechodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. (Ps, 1.4)

Pan Jezus powiedział:
To wyznanie zachowaj dzisiaj głęboko w swoim sercu i nie lękaj sie żadnych trudności ani przeciwności. We wszystkim jestem z tobą, a jeżeli dopuszczam jakiekolwiek trudności, to tylko dla umocnienia twojej wiary i zaufania. One są też w moich planach pasterskich, dlatego nie musisz się niczego lękać - Ja ciebie prowadzę.
Teresa Chomieniec MSC "Rozmowy z moim Panem", t. III, s. 21.

Ścieżki do medytacji:
Dlaczego się lękam?
Mam niemały bagaż przeżytych trudności: porażki, bezradność, nieakceptacja, niewdzięczność, krytykowanie moich wysiłków, pokusy, którym uległem, lenistwo duchowe, zwycięstwa podstępnej pychy...

I mimo tego Jezus upewnia mnie, że On prowadzi, że trudności dopuszcza dla umocnienia mojej WIARY i ZAUFANIA.

Jak nauczyć się patrzeć na trudności z wiarą?

A czy ja pragnę patrzeć na trudności z wiarą?

Porozmawiam o tym z Jezusem, na przykładzie którejś z trudności, obecnych czy dawnych.
Powiem, jak się czuję, kiedy jest trudno, jaki ślad w moich uczuciach pozostawiło to trudne doświadczenie.
A potem, wysłuchany przez Jezusa, mogę podziękować Mu za te trudność. W zaufaniu, że jest to Jego prowadzenie mnie "droga wiodącą w przepaść Jego Serca".

Medytacja Słowa 2 (czytanie liturgiczne z dnia 30 11.2010)

Mt 4, 18-22: Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. (Mt 4,20)

Pan Jezus powiedział:
A ty co masz jeszcze do porzucenia, co powinnaś zostawić, aby iść za Mną w pełnej wolności serca, aby nic nie hamowało twoich kroków, nie zabierało czasu przeznaczonego dla Mnie? A może są w tobie ciężary, które trzeba zrzucić, aby nie tylko iść, ale biec z lekkością drogą wiodącą w przepaść Mojego Serca?
(Teresa Chomieniec MSC "Rozmowy z moim Panem", t. III, s. 320)

Ścieżki do medytacji:
Łaska Chrztu świętego obudziła w moim sercu gotowość pójścia za Jezusem.
Jednak musiały upłynąć lata, zanim zacząłem się zastanawiać: czy przeznaczam czas dla Niego?
Okazało się, że nie jestem świadom wielu ciężarów, które hamują moje kroki do Niego.
Właściwie, ciężarem jest, chyba, wszystko, w czym nie ma oddania się Jemu, nie ma ufności i pokory dziecka...

Dziś nie jestem w stanie zaufać w pełni, ale mogę resztę tego dnia przeżyć w ramionach Maryi. Poproszę moją Matkę: opowiedz mi o Twojej ufności!

niedziela, 28 listopada 2010

Medytacja Słowa 1 (czytanie liturgiczne z dnia 28 11.2010)

Mt 24, 37-44: Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie (Mt 24,42).
Pan Jezus powiedział:
Kiedy przyjdę w tym dniu ostatnim, pragnę odnaleźć w tobie serce i duszę dziecka, więc już teraz ucz się być nim również w doświadczeniu własnej słabości. Przecież dziecko, zanim samodzielnie zacznie chodzić, upada po wiele razy i ciągle na nowo podnosi się, jednak upadki nigdy nie zniechęcają go, nie pozbawiają naturalnej radości i nie zajmują jego uwagi.

Najwięcej radości sprawisz Mi, gdy będziesz prostym, pokornym, radosnym dzieckiem, dzieckiem słabym, ale ufnym, które potrafi cieszyć się ciągłym zaczynaniem od początku. Dziecku zupełnie obce jest uczucie zniechęcenia lub rezygnacji w powodu powtarzających sie upadków.
(Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t. III, 25.08.2005)

Ścieżki do medytacji:
Słabość i upadki w życiu duchowym...
Kolejne doświadczenia prawdy o tym, że bez Niego nic nie możemy uczynić.
Więc jeśli zniechęcam się, to oznacza, że pragnę czegoś, co nie jest możliwe: pragnę być samowystarczalną, móc czynić "bez Niego".

Ile już zmarnowałam czasu i wysiłków, aby ten "cel" osiągnąć?
Ile czasu zmarnowałam dzisiaj?
A Jezus w tym czasie z miłością cierpliwą czekał na mnie. Czekał na chwilę wspomnienia o Nim. Bo miał dla mnie łaskę bycia prostym, pokornym, radosnym d z i e c k i e m.

środa, 17 listopada 2010

Medytacja 16. Miłość Boża jest inna niż nasza

6 XI 1978. Mówi ojciec Ludwik OP (były kierownik duchowy pani Anny, + 1969 r. ) :
Musisz wiedzieć, że Pan pragnie udzielać się wam, być z wami, słuchać was, wejść w wasze życie nie w przenośni, ale prawdziwie. Kto kocha, ten interesuje się wszystkim, co dotyczy osoby kochanej. Dlatego zapraszaj Pana stale do siebie w każdym momencie życia i wiedz, ze On pragnie być u ciebie ciągle, zawsze, wiecznie. Tego nie sposób zrozumieć, to trzeba przyjąć, gdyż miłość Boża jest inna niż nasza. Jest stała, wierna, wieczysta; nie dwa razy czy dwadzieścia, czy dwa miliony razy mocniejsza niż ludzka, lecz czysta, bezinteresowna, zwrócona tak całkowicie ku swoim stworzeniom, że nie ma w niej miejsca na "miłość własną", w ludzkim rozumieniu tego słowa. Bóg się udziela, promieniuje miłością tak, jak słońce świeci - ze swej natury po prostu. On nie może "nie kochać", ponieważ jest źródłem miłości, istotą miłośći, która się z Niego wylewa nieskończonym potokiem.
(Anna "Świadkowie Bożego Miłosierdzia", cz. 1, s. 141)

Ścieżki do medytacji:
Jeśli uwierzę tym słowom i zdecyduję się zaprosić Pana do mojego "teraz", może zatrzymam się w tym miejscu:"wiedz, ze On pragnie być u ciebie ciągle, zawsze, wiecznie"...

Jego pragnienie musi mieć niesłychaną moc, musi być pełne napięcią, którego nie da się sobie wyobrazić.
"On pragnie być u ciebie"...
Czeka na moją decyzję woli, na moją decyzję, by Go zaprosić.
Nieskończone napięcie oczekiwania ukrywa w całkowitej ciszy i miłuje, ciągle daje mi życie łaski.

Aby kiedyś zakiełkowała we mnie miłość i pragnienie "być z Nim ciągle, zawsze, wiecznie"...

niedziela, 7 listopada 2010

Medytacja 15. Nie ma niczego poza Bogiem

5 II 1976 r. Mówi ojciec Ludwik OP (były kierownik duchowy pani Anny, + 1969 r. ) :
Mówiłem ci, że w miłości pełnej miłosierdzia objawia się ludzkości prawda o niepojętej dla nas naturze Boga. W Jego świecie nie ma wielkości, odległości i wymiarów, przydatnych nam, i dlatego nie da się przekazać skali porównawczej Jego nieograniczoności wobec ograniczoności naszej. Jedno tylko musisz pamiętać: z Niego jesteśmy; cała ludzkość jest Jego dzieckiem i Jego ramiona nas obejmują. Nie ma niczego poza Bogiem. Wszystko - co jest - istnieje w Nim.

31 III 1977 r. Mówi Bartek (+ 1968 r):
Jesteśmy rzeczywiście Jego dziecmi. Nosimy w sobie iskrę Jego miłości, dobroci, miłosierdzia, pragnienia darzenia, udzielania się, bycia pomocnymi innym. To przeciez Jego dary, bo my z Jego natury zostaliśmy stworzeni. Dlatego poza Nim nie znajdziemy szczęścia ani spokoju.
(Anna "Świadkowie Bożego Miłosierdzia", cz. 1, s. 137, 138)

Ścieżki do medytacji:
Przeczytane wyżej zdania skierowały do mnie osoby, które są już w Domu Ojca.
Znalazły szczęście i spokój: mogą stale, bez przeszkód kochać...

Odgaduję ich pragnienie: abym też cieszyła się tym, że jestem Jego dzieckiem.
Myślę, że to nie jest przypadek, że one teraz towarzyszą mi podczas rozważania ich wypowiedzi. Modlą się za mnie. Dla nich jest to szczęście - że mogą pomagać mi w drodze do zażyłości z Bogiem.

Chyba mogę usmiechnąć się do nich z wdzięcznością :)

niedziela, 31 października 2010

Medytacja 14. Jego sercem jest miłosierdzie

5 II 1976 r. Mówi ojciec Ludwik OP (były kierownik duchowy pani Anny, + 1969 r. ) :
"Widzisz, nie mam mozności wyrazić potęgi ani ognia Jego miłości. Nie da się tego przełożyć na język ludzki.
Jedno ci powiem: cokolwiek zrobisz, niezależnie od tego, czy ci się uda, czy też nie, masz Jego miłość i pomoc; niedługo bowiem nic nie będzie tak ważne, jak zrozumienie tego, że Bog nas kocha miłością swojej miary, i nie może zginąć nikt, kto tej miłości zaufa.
Syn marnotrawny nie spodziewa się przebaczenia, ponieważ Ojca sądzi swoją miarką sprawiedliwości, i będąc grzeszny, trwa w odosobnieniu swojej nieufności, raniąc miłość Jego boleśniej wtedy, niż przedtem - grzesząc.
Miłość bowiem nie jest atrybutem - jest istotą, duchową tkanką, naturą Boga. Jeżeli Bóg nie jest dla nas bezgraniczną płomienną Miłością, to znaczy, że czcimy bożki i wyznajemy pogaństwo pełne okrutnych mściwych potęg stworzonych na naszą miarę przez naszą marną, ograniczoną wyobraźnię.
Centrum chrzescijaństwa stanowi Chrystus Pan, a Jego sercem jest miłosierdzie, które skłoniło Go ku ludzkiej słabości i niedoli. Tylko ktoś nieskończenie wielki, nie mający granic swej szczodrobliwości, wyrozumiałości i dobroci, może być miłosiernym bez miary."
(Anna "Świadkowie Bożego Miłosierdzia", cz. 1, s. 137)

Ścieżki do medytacji:
Chrystus Pan nie ma granic swej szczodrobliwości, wyrozumiałości i dobroci, jest On miłosiernym bez miary.
Natomiast, aby dostąpić miłosierdzia, należy być świadomym, że tego miłosierdzia potrzebuję, że moja niedola - to grzech i nieufność. Grzeszę, uważając siebie za kogoś niezależnego od Boga. Grzeszę, nie mając potrzeby dziękowania Jemu za łaskę. Jestem grzesznikiem tak często zamkniętym na dar wyrozumiałości, szczodrobliwości i dobroci dla bliźnich, że nie potrafię uwierzyć w nieskończone miłosierdzie Boże. Bóg jest ciągle dla mnie "za mały", ciągle ograniczony tak samo, jak ja. Nie znam Go i nie martwię się tym...

"...niedługo bowiem nic nie będzie tak ważne, jak zrozumienie tego, że Bog nas kocha miłością swojej miary..." Pan Bóg w swoim miłosierdziu odsłoni przede mną prawdę o mojej grzeszności, o tym, że bez Niego nic nie mógłbym w życiu uczynić, o tym, że wszystko zawdzięczam Jemu, ktory zawsze był przy mnie. W ten czas, jeśli nadal nie będę potrafił zaufać Jego miłosierdziu i ze skruchą dziękować za wszystko, nie wytrzymam owej straszniej prawdy o mnie, załamię się i zrezygnuję z siebie.
Pęłna prawda może jednak zmusić mnie, abym zapragnął zbawienia, które mi się nie należy. Abym odkrył konieczność skruchy i nawrócenia do życia w postawie wdzięcznego dziecka, uratowanego pomimo jego słabości i niedoli.
Abym zaufał wreszcie miłości Ojca.

niedziela, 24 października 2010

Medytacja 13. Gdyby nie miłosierdzie Boga...

25 VI 1974 r. Mówi Bartek (+ 1968) :
Jesteśmy jak pojedyncze nuty nieskończonej pieśni, w której każdy instrument jest innym zespołem (narodem, miastem, zakonem, związkiem) i każdy śpiewa we właściwym czasie własny wątek. Tem hymn ku chwale miłości Pana do nas i Jego miłosierdzia powinien być nieskazitelnie harmonijny, cudownie czysty, potężnie brzmiący - taki, na jaki Bóg zasługuje. A tymczasem to, co teraz ludzkość "wygrywa", jest przerażające. Jedne nuty są głuche, inne fałszywe, całe instrumenty fałszują. Tak mówiąc między nami, czyli gdybyśmy dalej opierali się na przenośni, to głos ludzkości obecnie jest przerażającym wyciem, i to wyciem trwogi i przerażenia, jak głos syreny samochodów gestapo. To, co ludzkość przejawia, w naszym świecie jest przecuciem katastrofy, krzykiem lęku, grozy, bólu i obrzydzenia. Ludzkość jako całość jest jak człowiek zgangrenowany: czuje, że gnije, cierpi i miota się szukając ratunku - tyle że nie u Boga, a wprost przeciwnie. To jak granat przed wybuchem: wre, syczy - i nie ma odwrotu.

Gdyby nie miłosierdzie Boga, Jego cierpliwa i wyrozumiała miłość, Jego współczucie dla tej części ludzkości, która cierpi wraz z Nim, która kocha i przebłaguje, nie byłoby ratunku. Tylko, widzisz, On zna całość, całą ludzką rodzinę, tę teraz żyjącą i nas. A my też prosimy. Gdyby nie miłość tak silnie łącząca Boga z nami wszystkimi, ludzkość nie istniałaby już obecnie (czyli nie miałaby przyszłości). Królestwo Jego ograniczyłoby się, a plany Boże zamyślone dla nas (ludzkości żyjącej obecnie i przyszłej) byłyby przkreslone przez naszą złą wolę.

Jakim nieskończonym cudem jest miłość Boga do nas!
(Anna "Świadkowie Bożego Miłosierdzia", cz. 1, s. 135-136)

Ścieżki do medytacji:
Dziecko Boże "cierpi wraz z Nim, ... kocha i przebłaguje"...
Czy dzisiaj zauważyłem sytuacje, poprzez które Ojciec Niebieski zapraszał mnie, swoje dziecko do modlitwy wstawienniczej za tych, którzy gardzą Ofiarą Boga?

niedziela, 10 października 2010

Medytacja 12. Rozwój wewnętrzny człowieka jest rozwojem w nim miłości Bożej

19 X 1969 r. Mówi Matka Anny (+ 1965):
Rozwój wewnętrzny człowieka jest rozwojem w nim miłości Bożej, a więc rozwojem jego osobowości w obecności Bożej, jest zezwoleniem człowieka, aby w nim i poprzez niego działał Bóg, tak jak zechce sam. Jest to więc złożenie własnej woli w ręce (przebite ręce!) Chrystusa,
zaufania za Zaufanie (obdarzenie nas pełnią wolności),
miłość za Miłość,
zakiełkowanie w nas ziarna złożonego w każdym z nas w chwili narodzin,
początek rozwoju - wzrastania w życie wieczne, które jest współżyciem z Bogiem!
Tu, w wieczności każdy z nas współuczestniczy w życiu Boga, każdy indywidualnie współżyje z Nim, jak dziecko w domu Ojca, a ponieważ Ojciec jest jeden - wszyscy jesteśmy braćmi! Braterstwo "w Bogu" jest jedną z najcudowniejszych, najbardziej oszałamiających rzeczywistości w naszym życiu!
(Anna "Świadkowie Bożego miłosierdzia" cz.I, s. 127)

Ścieżki do medytacji:
Zoastałem przeznaczony do życia wiecznego.
Mimo mojej małej wiary, słabej nadziei i niestałej miłości dobry Ojciec nieustannie zsyła łaski, które w jednej chwili mogłyby uzdolnić mnie do głębokiej relacji dziecka z Ojcem już tu, na ziemi.
Nieskończenie kochający Ojciec czeka cierpliwie na moje nawrócenie.
Rzesze moich świętych braci i sióstr w Jego domu czuwają nad moją drogą do Niego, wstawiają się za mną, pragnąc dla mnie nawrócenia.
Maryja ma dla mnie swoje otwarte Niepokalane Serce Matki, jak bezpieczne chronienie pośród trudów życia i zagrożeń świata, jak ogród pocieszenia i umocnienia dla mojej słabej zagubionej woli grzesznika.

Mogę przeczytać jeszcze raz przytoczony wyżej fragment i wsłuchać się bez pospiechu w moje wnętrze:
które słowa mnie niepokoją?
Czy mój rozum już podsunął usprawiedliwienie dla tego niepokoju?
Czy wolą zgadzam się z tym usprawiedliwieniem?

Te słowa: "miłość za Miłość", to nie są wygórowanie żądania. To jest definicja mojego prawdziwego szczęścia.

Co chciałbym uczynić teraz jako gest, wyraz wdzięczności mojemu Ojcu za przeznaczenie mnie do wiecznego życia w miłości z Nim?

wtorek, 5 października 2010

Medytacja 11. On chce być z wami

23 IV 1969 r. Mówi Bartek (+ 1968 ) :
Żebyście wiedzieli, dla ilu z was Jezus jest przyjacielem, towarzyszem prawie codziennym pracy, szczególnie w czasie prób. On chce być z wami. Słuchaj, to jest taka miłość, o jakiej nie mamy pojęcia. Taka czułość, wrażliwość, delikatność. On jest wszystkim: Ojcem i Matką, Bratem i Przyjacielem, kimś, kto cię zawsze zrozumie, zawsze usprawiedliwi, kocha pomimo wszystko, co byś zrobiła, i tylko współczuje. On nie potępia, nie gardzi, nie brzydzi się nas. Kocha tak, że ślepy na wszystkie nasze występki, odrzuca je.

Poczuj się naprawdę Jego dzieckiem. Spróbuj, chciej. Nie bój się i nie wstydź, wzywaj Go nieustannie, radź się, proś, polecaj, chciej być z Nim, chciej kochać! Przyjmij jako pewnik, że jesteś kochana całkowicie i bezgranicznie, zawsze, stale jednakowo; nie że jesteś tego warta, ale że On inaczej nie umie. Kocha całym sobą, całą potęgą swojej miłości. Jest Nią! Tego "zrozumieć" nie można, bo nasze możliwości kochania są prawie żadne, ale taka jest prawda. O ile mądrzej można by żyć, przyjmując ją.
(Anna "Świadkowie Bożego Miłosierdzia", cz. I, s.124-125)

Ścieżki do medytacji:
Które z tych zdań w wypowiedzi Bartka mnie uradowało?

Które zaskoczyło?

Które wywołuje opór?

Jak się czuję po przeczytaniu tych zdań?
Jakimi słowami mogę najlepiej oddać stan moich odczuć?

Dobierając te słowa, staram się być wrażliwym dla siebie. Czy mam świadomość, że Jezus jest samą wrażliwością dla mnie, że Jego wrażliwość jest, jak i miłość - bezgraniczna?...

niedziela, 3 października 2010

Medytacja 10. Nieustający głód duchowy

20 II 1969 r. Mówi Matka Anny (cd) :
Bóg jest miłością, szczęściem, prawdą i odpoczynkiem naszym, naszym Ojcem i domem, wieczystym schronieniem, przystanią, celem i centrum naszej istoty duchowej. Żyjemy w Nim i z Nim, bez Niego nic by istnieć nie mogło. Jesteśmy Jego dziećmi, a więc duchami nieśmiertelnymi, o nieograniczonej możności wzrastania w poznaniu i w miłości. Ale On - Duch zwraca się do nas, swoich rzeczywistych dzieci, do nas - istot duchowych, abyśmy poznali Go po wołaniu i chcieli sami iść ku Niemu. Wołaniem Jego w nas jest nieustający, nie do zaspokojenia głód duchowy (bo wszystko, co duchowe, przerasta nasze możliwości cielesne). A więc głód prawdy, miłości, sprawiedliwości, piękna, głód przyjaźni, dzielenia się, dawania, ulepszania, tworzenia, upiększania - to wszystko jest Jego głosem w nas (a nie dookoła nas). Duch przemawia do ducha wprost!

Zastanówcie się, jak często słyszycie głos Boga, Jego wołanie do was? Jak często On w was jest i w was cierpi nad złem, w którym żyjecie... ?

(Anna "Świadkowie Bożego Miłosierdzia", s.113)

Ścieżki do medytacji:
"A więc głód prawdy, miłości, sprawiedliwości, piękna, głód przyjaźni, dzielenia się, dawania, ulepszania, tworzenia, upiększania - to wszystko jest Jego głosem w nas..."
Nie jestem przyzwyczajony odbierać mój głód prawdy, miłości inaczej, niż mój...
A jak odbiera podobne sytuacje - braku piękna, sprawiedliwości Maryja?
Odbiera w sobie ten głód, ale, niczego nie przypisując sobie, pamiętając, że stanowi jedno z Bogiem, jak Jego dziecko - z łatwością rozpoznaje w takiej sytuacji - wołanie Boga, Jego głos Ojca.

Tak, mój Ojciec ubolewa nad naszym światem.
On pragnie, by we mnie rozwijało się głębiej współodczuwanie z Nim.
On daje mi swoją łaskę wrażliwości na prawdę, miłość, piękno. Daję mi łaskę dzielenia się, tworzenia, upiększania...

Trudna sytuacja, w której boleję nad brakiem dobra może stać sie miejscem spotkania z obecnym w moim sercu Panem i Zbawicielem...

piątek, 1 października 2010

Medytacja 9. "On jest Bogiem wolnych"

20 II 1969 r. Mówi Matka Anny (Matka Anny zmarła pod koniec 1965 r.) :
Każdy z was przeznaczony jest do świętości, i wielu tego pragnie i czyni wysiłki, aby zbliżyć się do Chrystusa. Wtedy On odpowiada pomocą, łaską i udostępnia im możliwości, drogi, daje prace zgodnie z ich pragnieniami. Lecz jeśli któryś z was mówi: "dosyć, dalej nie pójdę" lub "zawracam, chcę żyć dla siebie", to jest to jego wolna wola, jego wybór - i nigdy przeszkody nie zazna. Jeśli dał dużo dobrej woli, dużo miłości, Chrystus czuje się zobowiązany, i usiłuje obudzić w nim miłość i ofiarność, ale nie narzuca się nikomu ani siłą do siebie nie przyciąga. Mówiłam ci: "On jest Bogiem wolnych". Tylko swobodny, świadomy wybór uczyniony z miłości zadowala Boga. Król nie żebrze ani nie przymusza. Jeżeli otwiera swoje bramy wszystkim, bo ich kocha, kocha miłością rzeczywistego, prawdziwego Ojca, to jednak pozostawia nam pełną swobodę. On chce być kochanym dla siebie samego: nie dlatego, że daje, a pomimo tego, że daje, i nie dlatego, że jest władcą; dlatego nie okazuje nam swej potęgi i nic nie narzuca.

(Anna "Świadkowie Bożego Miłosierdzia", s. 112-113)

Ścieżki do medytacji:
Chrystus pragnie dla mnie świętości.
Czy to Jego pragnienie ma znaczenie dla mnie?

"On chce być kochanym dla siebie samego..."
Czy chciałbym zauważać Jego obecność? Czy proszę o taką łaskę?

niedziela, 12 września 2010

Medytacja 8. On jest źródłem ognia i zapala "swoich"...

24 XII 1968 r. Wigilia.
Mówi Matka Anny
(Matka Anny zmarła pod koniec 1965 r.) :
Jak poznasz sama szczęście, które panuje tu, zrozumiesz, czym było dla Niego samo zanurzenie w materię ziemską, wejście w atmosferę niskich instynktów nienawiści i zła. On był samą Miłością, niesłychanie subtelną, wrażliwą i czułą, a zdaną na prymitywizm, fałsz, głupotę i podłość ludzką. Jedyny odpoczynek znajdował w prostocie ludzi i w naturze. On nie był w stanie żyć w mieście, nawet współczesnym, takim jak Jeruzalem. Odczuwał każdy akt złości, każdą myśl wrogą jak uderzenie. Przecież cały należał do nieba - był Miłością!

Widzisz, miłość jest zawsze wrażliwa. To jej atrybut: zdolność współodczuwania, współradości, ale i współcierpienia. Miłość jest wspólną, bo to nie jest "nasza" miłość, ale zawsze i tylko Jego - w której i którą żyjemy, o ile zdolni jesteśmy ją przyjąć. Dlatego nigdy nikt na ziemi nie był "kochający" czy "dobry", był tylko zdolny do włączenia się w Jego miłość, która wtedy poprzez niego działała. Żaden człowiek nie "czyni dobrze" - czynu przez niego Bóg, a on tylko sobą służy Bogu, jest do rozporządzenia, a to wystarcza.

Oddanie się Bogu jest tym, czego On od nas pragnie.Jeśli postąpi tak cała ludzkość, będzie to koniec jej trudu i męki. Powstanie rzeczywiście Królestwo Boże. Oczekujemy też od was, abyście zrozumiawszy to, stawali do Jego dyspozycji, chcieli być Jego żołnierzami, chcieli walczyć o zbliżenie i wypełnienie Jego planów dla ziemi - abyście po prostu przestali żyć samopas, bez sensu i celu marnując życie, a włączyli się do wielkiej wspólnoty miłości. Poprzez zasłonę śmierci (która jest złudzeniem tylko) przenika ona ziemie i tam, gdzie sie przejawia, jest źródłem, początkiem, pierwszym ogniem przyszłych potężnych ognisk.

Czytałaś dzisiaj w Liście św. Pawła: "Aniołów swych czyni wichrami, sługi swoje płomieniami ognia". Tak jest, gdyż On sam jest źródłem ognia i zapala "swoich" płomieniem miłości. Wszystko, cokolwiek dzieje sie na ziemi ku dobru, co ulepsza, odradza, budzi, uduchawia, prostuje i rozwija, co tworzy, co żyje - jest działaniem Jego samego w swoich ludziach, w swoich przyjaciołach.
Oby i w tobie zyskał przyjaciółkę. Życzę ci tego z całego serca. Twoja kochająca Cię bezgranicznie matka.
(Anna "Świadkowie Bożego Miłosierdzia", cz.I, s. 111-112)

Ścieżki do medytacji:

"... Żaden człowiek nie "czyni dobrze" - czynu przez niego Bóg..."
Czy jestem zawsze "zdolny do włączenia się w Jego miłość"?

Pomyślę o osobach, którym nie pragnę współczuć w ich trudnych doświadczeniach.
Czasem przyczyną mojej obojętności mogą być moje zranienia. Kiedyś mi odmówiono współczucia... Ktoś był nieczuły na moje radości i cierpienia...
Brak doświadczenia wrażliwej miłości tworzy teraz we mnie przeszkodę dla łaski, czyni jakby niezdolnym do miłowania. Miłość własna nie pozwala dać drugiemu to, czego kiedyś odmówiono mi...

Do tej pory bolą tamte dawne urazy.
Mogę powiedzieć o nich Jezusowi. Postarać się nazwać teraz, jak czułem sie wtedy, kiedy żyłem pokrzywdzony.
Im bardziej pochylę się nad sobą - tym mocniej zadziała łaska uwolnienia mnie od skutków tamtych wydarzeń.
Przeszkoda dla łaski zacznie we mnie topnieć. Wytworzy sie miejsce na przyjecie miłości Jezusa. Działanie łaski będzie bez przeszkód formować we mnie zdolność do włączenia się w Jego miłość.

niedziela, 5 września 2010

Medytacja 7. Jest to pragnienie wzrostu w nas miłości

1 IX 1968 r. Uroczystość Wszystkich Świętych. Mówi Bartek:
Przecież ja jeszcze jestem - w ścisłym tego słowa znaczeniu - "duszą czyśćcową". Ale co to znaczy! Jakie to szczęście w porównaniu z życiem na ziemi, jaka radość, rozmach i możliwości naprawy, zadośćuczynienia za swoje przekroczenia, i to taką pracą, która jest szczęściem.

Wiesz, tu w ogóle nie ma "kar". Bóg daje szansę, daje pomoc i podtrzymanie. Największą naszą tragedią jest świadomość, że nie można cofnąć naszych "żyć", że się je zmarnowało, a mogło się przynieść Mu chwałę. Ale to jest tragedia niemożności odpłacenia za taką miłość, jaką On nas darzył zawsze; jest to pragnienie wzrostu w nas miłości i każda możliwość takiego rozwoju jest chwytana zachłannie. Chcemy nadrobić wszystkie przewiny i braki.

A więc "czyściec" jest tam, gdzie istniejemy my - ludzi nieśmiertelni, których On przyjął do siebie ze względu na swoją miłość i miłosierdzie; On, który rozumie nas dogłębnie, który wie, że Jego miłość nie pozostanie bez odpowiedzi, ale obudzi nas, odrodzi i ogrzeje. Przyjął nas jak zmarzłe ptaki, które w Jego cieple odtają i jeszcze będą nieść radość sobie i światu. I robimy, co można, aby być sobą - zdrowymi, zdolnymi do dawania, do wzrostu miłości.
(Anna "Świadkowie Bożego Miłosierdzia", cz.I, s.109-110)

Ścieżki do medytacji:
...Spotkanie z prawdą o moim życiu, o zmarnowanych szansach bycia wiernym Bogu, miłosiernym, wrażliwym i wyrozumiałym dla słabości bliźnich...
Na wieczny czas przebywania z Bogiem przygotowana jest dla mnie możliwość obudzenia, odrodzenia, wzrostu we mnie miłości...

A dzisiaj, w tym ziemskim życiu Pan Bóg usiłuje obudzić we mnie świadomość: czy moim życiem przynoszę Jemu chwałę?
Czy postępuję zgodnie z prawdą o mnie i o Nim, zgodnie z prawdą o tym, że jestem Jego dzieckiem?

niedziela, 29 sierpnia 2010

Medytacja 6. Wam się liczy wszystko...

1 XI 1968 r. Uroczystość Wszystkich Świętych. Mówi Bartek:
Z wami możemy uwolnić całą ludzkość, wyprowadzić na światło Boże wszystkie młode narody, "przewietrzyć" ziemię całą. Dla nas nie ma przeszkód ani czasu. A my - to i wy w przyszłości. Jeżeli teraz idziecie z nami, a więc z Nim i dla Niego, nie ma mocy, która by was mogła zatrzymać. I po "śmierci", po przyjściu do nas, na swoje, czekające na was miejsca, zwiększycie naszą siłę i naszą miłość - sobą, a pracy naszej wspólnej nadacie większą jeszcze potęgę. Królestwo nasze wspólne rośnie nieustannie i jego siła pomocy jest ogromna.

Cóż to jest "świętych obcowanie"? Obcowanie - ciągła, nieustająca, codzienna, "normalna" łączność, kontakt, obecność, przebywanie ze sobą, wspólnota celów i dążeń. A święci? (...)
Świętość ludzka jest zjednoczeniem woli człowieka z Jego wolą, pozostawieniem Jemu kierownictwa sobą i decyzji, poddaniem się Jego planom. Im jest pełniejsza, czystsza, bardziej bezinteresowna i ciągła, tym więcej działa On.
Przez nas On działa bezgranicznie, całym sobą, toteż możesz przyjmować nas jako Jego ludzi, Jego wysłanników, Jego ręce. Ale jeżeli ty się podporządkowujesz Jego woli - jesteś w tej samej sytuacji, jesteś z nami, żyjesz w "Świętości".

... Pamiętaj, że wam się liczy wszystko, gdyż nie wiecie, nie rozumiecie, a tylko wierzycie i polegacie na Jego słowach - a to dla Niego jest szczęściem. Kochacie Go, bo szukacie źródła miłości, Jego - dla Niego samego. (cdn)
(Anna "Świadkowie Bożego Miłosierdzia", cz. I, s. 108-109)

Ścieżki do medytacji:
"Obcowanie - ciągła, nieustająca, codzienna, "normalna" łączność, kontakt, obecność, przebywanie ze sobą, wspólnota celów i dążeń."
Czy te słowa o obcowaniu z Kościołem Tryumfującym nie są dla mnie wskazówką, czym powinna być relacja moja z Panem Bogiem?
Czy moja relacja jest ciągła?
Czy nieustająca?
Czy wyróżnia się "wspólnota celów i dążeń"?
Taką była i jest nadal relacja z Panem Bogiem mojej Matki Maryi.
Ona wychowuje mnie do podobieństwa do Niej.
Jakim dzieckiem dziś byłem dla Niej, dla Ojca Niebieskiego?

niedziela, 22 sierpnia 2010

Medytacja 5. Masz swoje miejsce

1 XI1968 r. Uroczystość Wszystkich Świętych. Mówi Bartek:
Chciałbym ci teraz powiedzieć - dzisiaj, bo to mówię dla wielu ludzi - czym jest w rzeczywistości to, co Kościół katolicki nazywa dogmatem "o świętych obcowaniu"...

Tu widzi się wspaniały, od wieków istniejący gmach współpracy pokoleń ludzkich, gdzie każdy z nas, znajdujących sie tu, dołożył swoją cegiełkę, swoim trudem dopomógł w tworzenie się nowych "pieter" i sam znalazł w nim własne miejsce "po śmierci". Po prostu budujemy żyjąc, swoim życiem, własny wspólny dom - na wieczność...
Gdy przybywamy tu, ze zdumieniem stwierdzamy, że w tym cudownym, wspaniałym mieszkaniu, które On nam przeznaczył, jest i ślad naszej pracy. Każdy ból, cierpienie, krzywda, a jeszcze bardziej każdy czyn miłości jest tu widoczny, jest naszym własnym wkładem, który daje nam poczucie obywatelstwa, prawo czucia się dziedzicem prawowitym, a nie nędzarzem przyjętym z łaski.
Widzisz nagle, że jesteś tu oczekiwana, masz swoje miejsce, swoja pracę, swój odcinek tworzenia czy pomagania, że Chrystus wierzył w ciebie i tylko dla ciebie pozostawił to miejsce - nie zajęte, czekające - i że zapłaciwszy za całą ludzkość, całe swoje nieśmiertelne, nieskończone królestwo dał nam - ale jako swoim dzieciom, swoim braciom w cierpieniu...

Jest to obraz Kościoła powszechnego w jego części chwalebnej, zwycięskiej. Jest to nieśmiertelne królestwo miłości, wspólnota świętych w żywocie wiecznym...

Jeśli tu się jest, jest się bratem i przyjacielem wszystkich, żyje się pragnieniem poszerzania miłości, objęcia nią wszystkiego, co jest jeszcze nieobjęte, przede wszystkim - was.
Pragnienie podzielenia się z wami, dopomożenia wam, ułatwienia zrozumienia i zbliżenia do Boga jest jedną z naszych najgorętszych potrzeb serca. (cdn)
(Anna "Świadkowie Bożego Miłosierdzia , cz. 1, s. 107-108)

Ścieżki do medytacji:

Mam swoje miejsce w Domu Ojca...
Kiedy przeżywam ból, krzywdę, cierpienie - nie pamiętam o tym. Widzę tylko wymiar doczesny: ja, drugi człowiek i nasza trudna relacja.

Spróbuję pomyśleć o tym, że w chwili trudnej całe niebo, mnóstwo przyjaciół i braci ze wspólnoty świętych, których jeszcze nie znam, obejmują, ogarniają mnie miłością.
Tak myśl o nich pomoże obudzić się nadziei, wdzięczność ożywi moje serce...

I z nowym przekonaniem odkryję, że tylko On mnie rozumie, tylko On ma światło dla mnie w tej trudnej chwili, tylko Jemu warto powiedzieć o moim bólu.
Każda chwila bycia z Nim umacnia mnie wolnością dziecka Bożego.
Nie należę do tego świata.
Idę przez świat z Nim do naszego Domu.

niedziela, 15 sierpnia 2010

Medytacja 4. On chce się dzielić.

1 IX 1968 r. Mówi Bartek:

Do naszego Pana i Przyjaciela, Króla i Brata zarazem trzeba mówić prosto, z miłością, zaufaniem i całkowitym brakiem lęku czy podejrzliwości. To jest Ten, który cię kocha najbardziej i który zna ciebie! Trzeba prosić o radę, o pomoc, o pokierowanie naszymi sprawami, prosić o współudział w każdej sprawie - bezpośrednio i ufnie.

Gdybyś to zrozumiała i potrafiła tak żyć, miałabyś współudział w Jego królestwie, w Jego życiu. On nie "schodzi" do ciebie, On ciebie przygarnia, przybliża do siebie; masz wtedy Jego moc, Jego miłość, Jego dobroć i nimi operujesz. On ci je daje, dzieli się z tobą, On chce się dzielić. To nie On zakazuje czy stawia przeszkody, idą one zawsze od nas. To my sami (na ziemi) oddzieliliśmy się ścianą - nie do przebycia często - od Niego samego. Pamiętaj, że On i Jego dary są dostępne, są do użytku wszystkich, którzy zechcą z nich korzystać. On pragnie tego i cieszy się, gdy korzystacie. Każde zwrócenie się do Niego jest korzystaniem z nieskończoności jego bogactw.

Jeśli przychodzisz (bo każda modlitwa jest przybyciem do Niego, stanięciem przed Nim) i prosisz Go o cudze sprawy - wzruszasz Go, gdyż On wie, ile i tobie samej potrzeba. Wtedy możesz wyprosić wszystko - zawsze zdając się na jego wolę, bo przecież prosisz "na ślepo" (ze "ślepą ufnością"). Jeśli prosisz za mnie, On cieszy się, gdyż ty sama i ja - prze ciebie "wciągany" - wchodzimy do Jego królestwa braterskiej, społecznej miłości, gdzie jedni cieszą się szczęściem drugich i czują się odpowiedzialni za nich.

(Anna "Świadkowie Bożego Miłosierdzia", s. 106-107)

Ścieżki do medytacji:
"To my sami (na ziemi) oddzieliliśmy się ścianą - nie do przebycia często - od Niego samego."
Pan Bóg daje mi w słowach Bartka łaskę świadomości tego, iż stale przyczyniam się do umocnienia tej "ściany". Stale powracam do życia tak, jakby Boga nie było. Jakby nie było Go obecnego w moim sercu...

Często przyczyną tego moje trudne relacje z bliźnimi. Będąc niezrozumiany, czy zlekceważony, skupiam się na moim bólu. Czuję się osamotniony.

Dar wiary zawiera w sobie zbawienną prawdę: nie jestem nigdy sam. Mój Pan i Przyjaciel, Król i Brat ogarnia mnie zawsze miłością.

Spróbuję każdego dnia choć przez chwilę pobyć w jego obecności. Spróbuję wysiłkiem woli budzić w sobie świadomość tego, Kim On jest dla mnie.

niedziela, 11 lipca 2010

Medytacja 3. To jest Ten, który cię kocha najbardziej

1 IX 1968 r. Mówi Bartek:
Tak byłoby najlepiej, gdybyś usiłowała żyć stale w Obecności Bożej, ale sam wiem, że to jest trudne i nie od razu można zrozumieć i praktykować taką postawę. Ona jest prawdziwa, to znaczy wszyscy - i wy, i my - tak istniejemy, tyle, że wy nieświadomie, a więc żyjecie (jak i ja żyłem) poza Bogiem, mogąc w każdej chwili życia być z Nim. To tak, jak gdyby spędzać życie w sali tronowej z łaski i miłosierdzia Króla i ani razu do Niego samego się nie zwrócić - mogąc zawsze, i mogąc od Niego uzyskać wszystko ze względu na miłość Jego ku nam. Czy rozumiesz, o co mi chodzi?

A więc każda modlitwa, czyli myśl, choćby najkrótsza, zwrócona ku Niemu jest takim, właściwym dla goszczących w Jego domu (którym jest cały wszechświat i więcej), zwróceniem się do Króla. On cię kocha i wie o tobie wszystko (bo widzi cię), ale nie narzuca ci się, nie "przeszkadza", nie podkreśla swojego władztwa, aby nic nie wymusić, gdyż Bóg pragnie tylko i jedynie świadomej bezinteresownej miłości. On czeka na ludzką szczerą i serdeczną miłość (karmiąc i podtrzymując człowieka, a także pomagając mu po cichu).

Wyobraź sobie, że dla tego Włądcy Nieskończoności szczęściem jest każde nasze zwrócenie się do Niego - dobrowolne, ze szczerego serca, a im prostsze, bardziej bezpośrednie, pozbawione lęku i niepewności, ufniejsze, tym radośniej przyjmowane. On jest Bogiem miłości. Zrozum, że modlitwa sztywna, ceremonialna, nieufna obraża Go. Choć wy tego nie rozumiecie, ale obraża Boga uważanie Go za bożka małostkowego, nadawanie Mu ludzkich właściwości i cech.

Do naszego Pana i Przyjaciela, Króla i Brata zarazem trzeba mówić prosto, z miłością, zaufaniem i całkowitym brakiem lęku czy podejrzliwości. To jest Ten, który cię kocha najbardziej i który zna ciebie! Trzeba prosić o radę, o pomoc, o pokierowanie naszymi sprawami, prosić o współudział w każdej sprawie - bezpośrednio i ufnie.
(Anna "Świadkowie Bożego Miłosierdzia", s. 105-106)

Ścieżki do medytacji:
1. "Wszyscy istniejemy w obecności Bożej..."
W jakich okolicznościach przychodzi mi łatwiej odnajdywać obecność Boga?
Czy próbuję wtedy nawiązywać relację przez ufną serdeczną rozmowę z Bogiem?
Czy mam opory? Czy mówię o nich Maryi, Matce mojego życia duchowego?

2. "On czeka na ludzką szczerą i serdeczną miłość ..."
Czy mam doświadczenie szczerej i serdecznej miłości?
Czy potrafię okazywać szczerą i serdeczną miłość bliskim mi osobom?
Jakie uczucia rodzą się we mnie na myśl o Bogu, oczekującym na miłość człowieka?
Czy proszę Go o łaskę szczerej i serdecznej miłości do Niego?

niedziela, 27 czerwca 2010

Medytacja 2. Twoja modlitwa jest poszukiwaniem łączności z Bogiem

1 IX 1968 r. Mówi Bartek [zmarł tragicznie w Wielkim Poście 1968 r.] :
Chciałaś się spytać, o co się modlić. Proszę cię bardzo - o to przede wszystkim, żebyś nie zapominała o nas; z nami i w naszym i waszym imieniu za Polskę, za ludzkość, za odrodzenie, oczyszczenie i rozwój duchowy całej ludzkości i Polski, za naszą współpracę, dobrze?

Pytałaś się mnie (w myśli), czy twoje modlitwy w ogóle pomagają i w jaki sposób. Dzisiaj modliłaś się specjalnie za mnie. Otóż jest tak:
Twoja modlitwa, jak każdego zresztą, jest zwróceniem się do Boga, odniesieniem się do Niego. To jest uznanie Jego Wszechmocy, a jednocześnie wyrażenie swojego zaufania do Niego. To jest taki stan, dla was przejściowy, w którym my jesteśmy, żyjemy... zawsze. Czyli zwracając się do Boga, łączysz się z nami, wkraczasz w nasz świat. Ty sama jesteś przecież bytem duchowym i twoje prawdziwe działanie jest działaniem woli, rozumu i miłości (razem), jest działaniem "duchowym" poza ciałem, i może odbywać się poza ciałem w modlitwie czyli w łączności, w rozmowie z Bogiem (...)
A więc twoja modlitwa jest poszukiwaniem łączności z Bogiem. Jeżeli kochasz Go naprawdę, łączysz się, przybywasz po prostu, często, ustawicznie z wszystkimi swoimi sprawami, planami, prośbami. Tak było by najlepiej, gdybyś usiłowała żyć stale w Obecności Bożej, ale sam wiem, że to jest trudne i nie od razu można zrozumieć i praktykować taką postawę. Ona jest prawdziwa, to znaczy wszyscy - i wy, i my - tak istniejemy, tyle, że wy nieświadomie, a więc żyjecie (jak i ja żyłem) poza Bogiem, mogąc w każdej chwili życia być z Nim.(...)
(Anna "Świadkowie Bożego Miłosierdzia", cz. I, s. 105)

Ścieżki do medytacji:
1. Czy pamiętam o polskiej wspólnocie zbawionych?
Czy jestem wdzięczny Bogu za możliwość wspólnej modlitwy razem z nimi w tym szczególnym dla Ojczyzny czasie?

2. Czy moja modlitwa wyraża moją postawę zaufania do Boga?

3. Czy łączność z Bogiem jest dla mnie wartością? Czy próbuję zrozumieć i praktykować postawę życia w obecności Boga?

4. Czym jest dla mnie życie "poza Bogiem"?

wtorek, 15 czerwca 2010

Medytacja 1. "Jego miłosierdzie pragnie nam ulżyć"

15 IX 1967 r. Mówi Matka Anny [odeszła do Domu Ojca pod koniec 1965 r.]

-Mamy nadzieję, że powoli będziesz każdy dzień i każdą kolejną chwilę powierzała Jemu. On tego chce! Zrozum, że zaufanie człowieka jest miarą jego miłości ku Bogu. Ty oddajesz Mu swoje sprawy, ale i cofasz często; no i "spodziewasz się" od razu samych nieprzyjemności. Zrozum, Bóg zawsze i tylko pomaga. Jego miłosierdzie pragnie nam ulżyć, zmniejszyć ciężar, który niesiemy, dać radość i szczęście pomimo ciężarów. A nieść je trzeba - po cóż byłoby inaczej żyć? Życie jest nieustannym przezwyciężaniem materii przez ducha, jest dążeniem poprzez opory i pomimo przeszkód, i tylko pokonując je żyjemy właściwie. Powiedz, jak można by wykazać, co jest nam naprawdę drogie, jeśli nie poprzez ustawiczne ponawianie wysiłków w celu osiągnięcia tego dobra? A im dobro większe, tym większych wysiłków wymaga. To proste, prawda?
(Anna "Świadkowie Bożego Miłosierdzia", cz. I, s. 102-103)

Ścieżki do medytacji:
Spróbuję zastanowić się, co jest dla mnie dziś naprawdę drogie?
Punktem odniesienia niech będzie moje przyszłe Spotkanie z Jezusem w Domu Ojca.
Czy chciałbym móc podziękować Jemu za Jego prowadzenie i pomoc w osiągnięciu tego dobra, które kosztuje teraz tyle cierpienia, wysiłków?

Wierzę, że "Jego miłosierdzie pragnie nam ulżyć". Jednak czuję się ogromnie osamotniona w moich zmaganiach. Nie daję sobie czasu na rozmowę z Nim sam na sam, na trwanie w ciszy w Jego obecności, na doświadczenie bycia razem z Miłością, Mądrością, Mocą w postawie uwielbienia i wdzięczności.

Czy rzeczywiście nie mam czasu na to?
Czy może On nie jest dla mnie żywy, rzeczywisty?
Czy to dlatego nie szukam sposobności, by odosobnić się, przysiąść i wyciszyć się dla Niego, choćby w moim mieszkaniu?
...Skierować myśl na Niego, obecnego w moim sercu od chwili Chrztu Świętego...

niedziela, 11 kwietnia 2010

Modlitwa za Ojczyznę o. Piotra Skargi

Boże, Rządco i Panie narodów,
z ręki i karności Twojej racz nas nie wypuszczać,
a za przyczyną Najświętszej Maryi Panny, Królowej naszej,
błogosław Ojczyźnie naszej, by Tobie zawsze wierna,
chwałę przynosiła imieniowi Twemu,
a syny swe wiodła ku szczęśliwości.

Wszechmogący, wieczny Boże,
wzbudź w nas szeroką i głęboką miłość
ku braciom i najmilszej matce, Ojczyźnie naszej,
byśmy jej i ludowi Twemu, swoich pożytków zapomniawszy, mogli służyć uczciwie.

Ześlij Ducha Świętego
na sługi Twoje, rządy naszego kraju sprawujące,
by wedle woli Twojej ludem sobie powierzonym
mądrze i sprawiedliwie zdołali kierować.

Przez Chrystusa, Pana naszego.
Amen

wtorek, 6 kwietnia 2010

"...z miłością najsilniejszą i najgorętszą"

"Wielka miłość i dobroć Najświętszej Maryi Panny wypływały z wiedzy i mądrości, te zaś czerpała Ona z wrodzonej wiary i nadziei, darów Ducha Świętego, a przede wszystkim z udzielonej Jej łaski oglądania Bóstwa. Z pomocą tych środków Maryja doszła do wzniosłej wiedzy o Bożej miłości, której zakosztowała z jej własnego źródła. Skoro pojęła, że należy kochać Boga dla Niego samego, a inne stworzenia dla Boga, spełniała te oba akty i doskonaliła się w nich z miłością najsilniejszą i najgorętszą. Moc Boża nie znalazła w woli Królowej niebios żadnej przeszkody, która powstałaby przez grzech, nieuwagę, nieświadomość, niedoskonałość lub niedbałość; moc Boża mogła więc spełnić w Maryi wszystko według swej woli. W innych stworzeniach woli swej spełnić nie może, ponieważ nie posiadają one takiego, jak Maryja przygotowania."
("Mistyczne Miasto Boże", Maria z Agredy, rozd. XIV)

Ścieżki do medytacji:
Maryja z sercem pełnym uwielbienia, wdzięczności i oddania żyje cała zwrócona ku Bogu. Teraz ogniem tej bezgranicznej miłości ogarnia mnie, z miłości do Boga, który mnie stworzył. To Jej serce stale pamięta o Ojcu, który podtrzymuje moje życie i oczekuje na mnie w swoim Domu... Pamięta za mnie, dla mnie.

A oto zostały nawet wymienione przeszkody, które kradną mnie Bogu, a którymi się nie niepokoję: "grzech, nieuwaga, nieświadomość, niedoskonałość, niedbałość".

Czy pragnę zasmucić się z tego powodu, że Pan Bóg tak mało jest kochany przeze mnie?