niedziela, 5 września 2010

Medytacja 7. Jest to pragnienie wzrostu w nas miłości

1 IX 1968 r. Uroczystość Wszystkich Świętych. Mówi Bartek:
Przecież ja jeszcze jestem - w ścisłym tego słowa znaczeniu - "duszą czyśćcową". Ale co to znaczy! Jakie to szczęście w porównaniu z życiem na ziemi, jaka radość, rozmach i możliwości naprawy, zadośćuczynienia za swoje przekroczenia, i to taką pracą, która jest szczęściem.

Wiesz, tu w ogóle nie ma "kar". Bóg daje szansę, daje pomoc i podtrzymanie. Największą naszą tragedią jest świadomość, że nie można cofnąć naszych "żyć", że się je zmarnowało, a mogło się przynieść Mu chwałę. Ale to jest tragedia niemożności odpłacenia za taką miłość, jaką On nas darzył zawsze; jest to pragnienie wzrostu w nas miłości i każda możliwość takiego rozwoju jest chwytana zachłannie. Chcemy nadrobić wszystkie przewiny i braki.

A więc "czyściec" jest tam, gdzie istniejemy my - ludzi nieśmiertelni, których On przyjął do siebie ze względu na swoją miłość i miłosierdzie; On, który rozumie nas dogłębnie, który wie, że Jego miłość nie pozostanie bez odpowiedzi, ale obudzi nas, odrodzi i ogrzeje. Przyjął nas jak zmarzłe ptaki, które w Jego cieple odtają i jeszcze będą nieść radość sobie i światu. I robimy, co można, aby być sobą - zdrowymi, zdolnymi do dawania, do wzrostu miłości.
(Anna "Świadkowie Bożego Miłosierdzia", cz.I, s.109-110)

Ścieżki do medytacji:
...Spotkanie z prawdą o moim życiu, o zmarnowanych szansach bycia wiernym Bogu, miłosiernym, wrażliwym i wyrozumiałym dla słabości bliźnich...
Na wieczny czas przebywania z Bogiem przygotowana jest dla mnie możliwość obudzenia, odrodzenia, wzrostu we mnie miłości...

A dzisiaj, w tym ziemskim życiu Pan Bóg usiłuje obudzić we mnie świadomość: czy moim życiem przynoszę Jemu chwałę?
Czy postępuję zgodnie z prawdą o mnie i o Nim, zgodnie z prawdą o tym, że jestem Jego dzieckiem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz