niedziela, 15 sierpnia 2010

Medytacja 4. On chce się dzielić.

1 IX 1968 r. Mówi Bartek:

Do naszego Pana i Przyjaciela, Króla i Brata zarazem trzeba mówić prosto, z miłością, zaufaniem i całkowitym brakiem lęku czy podejrzliwości. To jest Ten, który cię kocha najbardziej i który zna ciebie! Trzeba prosić o radę, o pomoc, o pokierowanie naszymi sprawami, prosić o współudział w każdej sprawie - bezpośrednio i ufnie.

Gdybyś to zrozumiała i potrafiła tak żyć, miałabyś współudział w Jego królestwie, w Jego życiu. On nie "schodzi" do ciebie, On ciebie przygarnia, przybliża do siebie; masz wtedy Jego moc, Jego miłość, Jego dobroć i nimi operujesz. On ci je daje, dzieli się z tobą, On chce się dzielić. To nie On zakazuje czy stawia przeszkody, idą one zawsze od nas. To my sami (na ziemi) oddzieliliśmy się ścianą - nie do przebycia często - od Niego samego. Pamiętaj, że On i Jego dary są dostępne, są do użytku wszystkich, którzy zechcą z nich korzystać. On pragnie tego i cieszy się, gdy korzystacie. Każde zwrócenie się do Niego jest korzystaniem z nieskończoności jego bogactw.

Jeśli przychodzisz (bo każda modlitwa jest przybyciem do Niego, stanięciem przed Nim) i prosisz Go o cudze sprawy - wzruszasz Go, gdyż On wie, ile i tobie samej potrzeba. Wtedy możesz wyprosić wszystko - zawsze zdając się na jego wolę, bo przecież prosisz "na ślepo" (ze "ślepą ufnością"). Jeśli prosisz za mnie, On cieszy się, gdyż ty sama i ja - prze ciebie "wciągany" - wchodzimy do Jego królestwa braterskiej, społecznej miłości, gdzie jedni cieszą się szczęściem drugich i czują się odpowiedzialni za nich.

(Anna "Świadkowie Bożego Miłosierdzia", s. 106-107)

Ścieżki do medytacji:
"To my sami (na ziemi) oddzieliliśmy się ścianą - nie do przebycia często - od Niego samego."
Pan Bóg daje mi w słowach Bartka łaskę świadomości tego, iż stale przyczyniam się do umocnienia tej "ściany". Stale powracam do życia tak, jakby Boga nie było. Jakby nie było Go obecnego w moim sercu...

Często przyczyną tego moje trudne relacje z bliźnimi. Będąc niezrozumiany, czy zlekceważony, skupiam się na moim bólu. Czuję się osamotniony.

Dar wiary zawiera w sobie zbawienną prawdę: nie jestem nigdy sam. Mój Pan i Przyjaciel, Król i Brat ogarnia mnie zawsze miłością.

Spróbuję każdego dnia choć przez chwilę pobyć w jego obecności. Spróbuję wysiłkiem woli budzić w sobie świadomość tego, Kim On jest dla mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz