sobota, 13 marca 2010

W Niej zamieszkała miłość i dobroć Boża

Słowa Marii z Agredy:
"MIŁOŚĆ w całej jej doskonałości znajdujemy także u Najświętszej Maryi Panny, u której cnota ta może posłużyć nam za bezpośredni wzór naszej miłości. (...)
W Niej zamieszkała miłość i dobroć Boża w sposób zupełnie wyjątkowy. Maryja została obdarowana czystą, Boską miłością w takiej pełni, że zjednoczyła w sobie miłość i dobroć całego rodzaju ludzkiego, jednak bez tych niedomagań i niedoskonałości, które mają miejsce u wszystkich innych, zarażonych grzechem ludzi.
W Niej MIŁOŚĆ czysta znalazła dopełnienie i zadośćuczynienie. Maryja została wybrana spośród innych stworzeń jako "słońce sprawiedliwości", aby w cnocie miłości naśladowała Najwyższego i stała się doskonale wiernym obrazem pierwowzoru. Umiała Ona kochać Boga bardziej i czulej niż wszystkie inne stworzenia razem wzięte, bo kochała Go dla Niego samego, stworzenia zaś miłowała dla Boga i w ten sposób, jak On sam je kocha. Kochała Najwyższe Dobro dla Najwyższego Dobra i bez żadnego innego zamiaru, a stworzenia tylko o tyle, o ile istnieje łączność pomiędzy nimi a Bogiem, ale bez nadziei otrzymania jakiejkolwiek nagrody."
("Mistyczne Miasto Boże", Maria z Agredy, rozd. XIV)

Ścieżki do medytacji:
Próbuje uzmysłowić sobie, że Maryja kocha mnie, takiego, jakim jestem, miłością delikatną, czułą, pełną Bożej dobroci. Kocha mnie nieprzerwanie, ponieważ przez to miłowanie mnie - dziecka, stworzenia Bożego, oddaje chwałę Bogu! Czasem Pan Bóg sprawia, że mogę tę miłość Maryi odczuć: wtedy Maryja kocha mnie przez drugiego człowieka...

Czy dziękuję wtedy Maryi? Czy Jej miłość odnajduję w dobroci i życzliwości człowieka?

Jeszcze bardziej wyjątkowe są chwilę, kiedy Maryja chce kochać bliźniego przeze mnie, przez moje tak niedoskonałe modlitwy i czyny.

Czy dziękuję wtedy Maryi? Czy Jej miłość odnajduję w moim myśleniu o bliźnim, w trosce i poświęceniu się dla niego?

Maryja kocha także i wtedy, kiedy jest przez człowieka zapomniana, niechciana, odrzucona...
Czy dziękuję Maryi za Jej miłość, kiedy rani mnie grzech cudzy?
Czy pragnę wtedy kochać z Maryją, czy zapraszam Ją do siebie, by i przeze mnie mogła kochać mojego zagubionego bliźniego? Kochać, zgadzając się na własne cierpienie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz