piątek, 25 grudnia 2009

MEDYTACIA 211(czytanie liturgiczne z dnia 25.12.2009)

J 1, 1-18: Słowo (...) wszystkim tym, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi (J 1,12).
Pan Jezus powiedział:
Moje dziecko, jakże pragnę, abyś w Moich ramionach, w Moim Sercu była mała, maleńka, ale niosąca w sobie wiele znaków podobieństwa do Mnie. Będę cię trzymał na swoim Sercu, aby twoje zaczęło bić rytmem Mojego.

Ja żyję w wiecznym teraz, a ty żyj z chwili na chwilę tym, co jest teraz. W ten sposób stajesz się bardziej do Mnie podobna.

Kto staje się Moim dzieckiem, potrafi cieszyć się ze wszystkiego i wszystko staje sie dla niego okazją do radości, nawet krok postawiony dla Mnie, nawet cierpienie przyjęte z miłości do Mnie.

(Teresa Chomieniec MSC, "Rozmowy z moim Panem", t.III, 25.12.2005)

Ścieżki do medytacji:
Jezus twierdzi, że cierpienie przyjęte z miłości może być dla mnie okazją do radości.
Jakie jest moje przeżywanie miłości?
Czy nie oczekuję od niego wyłącznie dobrego, przyjemnego samopoczucia bez cierpień?

Czego może nauczyć mnie Maryja, jak Ona przyjmuję z miłości cierpienie wywołane moimi grzechami, moim szukaniem siebie?
Jeśli zwrócę się do Niej ze skruchą, przeprasając za ból, który Jej sprawiam, Ona obdarzy mnie uśmiechem czułej Matki, przytuli do Serca, które i w cierpieniu promieniuje radością.

Kiedy się gubię, kiedy się lękam, mogę patrzeć w Jej oczy, które widzą Ojca, Syna i Ducha Świętego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz