niedziela, 2 stycznia 2011

Medytacja Słowa 36 (czytanie liturgiczne z dnia 03.01.2011)

1 J 2, 29 - 3,6: Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy (1 J 3, 1).
Pan Jezus powiedział:
I ciebie nazwałem Moim dzieckiem, i jesteś nim od momentu, gdy zaistniałaś w Moich planach stwórczych. Od wieków jesteś w Moim Sercu, od samego początku ukochana.
Moje Serce doznaje głębokiego wzruszenia, gdy mówisz do Mnie całym sercem, z miłością i ufnością dziecka: Ojcze, Tatusiu.

Bardzo pragnę, abyś ufała Mi bezgranicznie, i tak jak cieszy Mnie nawet najmniejszy przejaw zaufania, tak każdy jego brak bardzo rani Moje Ojcowskie Serce. Zaufanie jest kluczem otwierającym Moje Serce i wydobywa z Niego ogrom łask - ale pragnę zaufania dziecka.
(Teresa Chomieniec MSC, "Rozmowy z moim Panem", t. III, 03.01.2006)

Ścieżki do medytacji:
"Nasza nędza, cierpienia, braki, nawet grzechy i wszystkie te dni, które wydają się nam nieudane - jakże wszystko to by się uprościło, gdybyśmy tylko zrozumieli, że problem nie polega na tym, by nam się dobrze powodziło, lecz by żyć ofiarowaniem.

To, co ofiarujemy, nie musi być szlachetne, wystarczy, aby było ofiarowane. A więc zamiast ofiarować dzień "doskonały" (cóż to zresztą znaczy?), ofiarujemy dzień godny pożałowania - nie ma to znaczenia, ważne jest tylko to, aby go ofiarować.

Czy jest to więc duch beztroski? Tak, ale to nie znaczy, że nie jest to poważne; najmniejszy odcień niepokoju lub surowości (o ile jest dobrowolny), który gasi w nas tego ducha beztroski, jest niebezpieczny. Życie jest poważne, więc nie można tracić czasu i ani na chwilę zapomnieć o beztrosce w takim znaczeniu.

Z najmniejszej kropli naszego życia, jeżeli zechcemy Mu ją ofiarować taką, jaka jest, Bóg może uczynić coś cudownego.."

(Marie-Dominik Molinie OP "Przyzwolić na wszystko", s. 46-47)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz