środa, 5 stycznia 2011

Medytacja Słowa 39 (czytanie liturgiczne z dnia 06.01.2011)

Mt 2, 1-12: I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę (Mt 2, 11).
Pan Jezus powiedział:
To, co jest w tobie słabe, co się nie udało i też to, co jest przykrym doświadczeniem, to są właśnie te skarby, na które najbardziej czekam. Ofiaruj Mi je z prostotą i pokorą dziecka.

Jestem zachłanny ciebie i twojej miłości, dlatego pragnę, abyś zawsze ofiarowywała Mi wszystko cokolwiek robisz i każda cząstkę swojego życia. Teraz pijesz kawę, a Ja chcę, abyś piła ją dla Mnie; zapisujesz słowa, które odbierasz ode Mnie, a Ja pragnę, abyś to robiła dla Mnie; cieszysz się, a Ja pragnę, abyś tę swoją radość podarowała Mi, tę chwilę i chwilę następną, krok po kroku, dla Mnie.

Jestem zaborczy i zazdrosny, ale wychodzę ku tobie jak nieśmiały Żebrak, który będzie szczęśliwy i wdzięczny, gdy otrzyma mały pieniążek - twoją zgodę na przyjęcie tak szaleńczej, bezgranicznej miłości.
(Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t. III, 6.01.2006)

Ścieżki do medytacji:
Zranienie pozostawia w sercu trwały ślad. Jest nim pragnienie akceptacji od tej osoby, która zraniła.
Kiedy mówię szczerze Jezusowi o moim przeżywaniu zranienia, On ogarnia mnie miłością. Ta miłość jest większa niż mogę pragnąć.
Jeśli chcę świadomie przyjmować tę miłość, potrzebuję świadomie dzielić się z Nim wszystkim, nie tylko bólem i cierpieniem. Wszystkim. Szczerze, z prostotą dziecka. Stopniowo zacznę bardziej uważać na Jego obecność, być wdzięcznym, że On zawsze jest dla mnie.
W końcu odkryję, że akceptacja ludzka, za którą tęskniłem, nie jest w stanie wypełnić serca, ogarnąć, zaprowadzić do Boga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz