piątek, 17 lipca 2009

MEDYTACJA 101(czytanie liturgiczne z dnia 17.07.2009)

Mt 12, 1-8: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary (Mt 12, 7).
Pan Jezus powiedział:
Patrz dzisiaj sercem na wszystkich i na wszystko, aby miłosierne były twoje oczy i uszy, ręce i nogi, mysli i słowa.
(Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t. III, 15.07.2005)

Ścieżki do medytacji:
Jezus jest moim Lekarzem.
Ale relacja z Nim tylko wtedy staje się dla mnie drogą uzdrowienia, kiedy otwieram się na niezwykłą łaskę ufnej rozmowy z Nim o moim zranieniu, o doznanej krzywdzie, o paraliżującym mnie leku lub gwałtownym niepokoju.

Każdy z tych stanów przyprawia mnie o bezradność, i wtedy niemożliwością staje się miłośierna służba bliźnim. Mój ból i słabość wewnętrzna przysłaniają mi wszystko.

Dlatego, choćby dla prośby Jezusa, abym patrzyła sercem, była miłosierna dla braci - potrzebuję być Jego dzieckiem otwartym na życie, ufnym w Jego bliskość i moc.

Mogę w każdej chwili poprosić Jezusa o pomoc. A On sam wybierze czas i okoliczności, w których podda mi pragnienie ufnej rozmowy.
Będę mogła z prostotą dziecka mówić prawdę o moich odczuciach, o moim stanie.
Szukając odpowiednich wyrazów, aby oddać całą bolesną dla mnie prawdę, w rzeczywistości nie bedę przeżywała tego bólu, lecz będę miała głębszą jego świadomość.

A po zakończeniu tej rozmowy, w prawdziwej modlitewnej postawie trwania w Jego obecności - odkryję, jak Jego miłosierna troska scaliła i umocniła mnie. Odkryje, że było to praktycznie ćwiczenie w Szkole Dziecięcej Ufności.

Zacznę liepiej rozumieć, jakiego miłosierdzia oczekuje ode mnie mój bliźni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz