poniedziałek, 13 lipca 2009

MEDYTACJA 98 (czytanie liturgiczne z dnia 13.07.2009)

Mt 10, 34-11,1: Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien (Mt 10, 38).
Pan Jezus powiedział:
Każdy twój wysiłek wierności wymaga zawsze podjęcia krzyża. Jakakolwiek będzie twoja służba dzisiaj- (...) wszystko wymaga otwarcia własnego serca, podjęcia trudu zmagania się z własnymi słabościami, ofiarności, zapomnienia o sobie, wyrzeczenia.

To jest twój dzisiejszy krzyż, ale jeżeli bierzesz go z miłości do Mnie, ciągle kochając Mnie, jednocząc się ze Mną, to on staje się błogosławieństwem dla ciebie. Wiesz, że być błogosławionym to znaczy być szczęśliwym.
Czy może być większy, a zarazem bardziej fascynujący paradoks?

Zapraszam cię na Moją drogę krzyżową, pójdź nie tyle za Mną, ale ze Mną, bo nigdy nie skosztuje szczęścia na tej drodze ten, kto boi się tego doświadczenia. Trzeba samemu odważyć się i decydować i postawić pierwszy krok, a Ja poprowadzę dalej i pozwolę poznać, czym jest krzyż, gdy się kocha prawdziwie, podzielę się doświadczeniem szczęścia, które sam przeżyłem dźwigając krzyż dla ciebie i konając na nim na Golgocie.
(Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t. III,11.07.2005)

Ścieżki do medytacji:
Jeśli w zmaganiu się z własnymi słabościami dzisiaj nie liczę na siebie - jestem na właściwej drodze. Drodze krzyża. Moje serce na tej drodze pomieści w sobie i ból z powodu trudów i ran - i miłość do towarzyszącego mi Jezusa.

Wszystko, co przeżywam w trudach tej drogi jest ważne.
Jeśli z prostotą mówię o tym, jak się czuję, Jezusowi - otwieram przed Nim serce, staje się coraz bardziej wrażliwa na Jego obecność.

Trudności nie niszczą mojej godności, bo moc do wytrwania w zadaniach ofiarnej miłości czerpie z przytwierdzenia do Jezusa, z Jego Krwi przelanej za mnie , za tych, komu służę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz