czwartek, 23 lutego 2012

Medytacja Słowa 184(czytanie liturgiczne z dnia 23.02.2012)

Łk 9,22-25:
Jezus powiedział do swoich uczniów: Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie. Potem mówił do wszystkich: Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?

Rozważanie:

Zaledwie Jezus zapowiedział swoją mękę, od razu przemówił do wszystkich: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Łk 9, 23). O sobie powiedział: „Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony... będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie” (tamże 22). W ten sposób po raz pierwszy Pan objawił tajemnicę swojej Paschy, przejścia z cierpienia i śmierci do zmartwychwstania, do chwały wiecznej. Takie przejście obowiązuje wszystkich Jego naśladowców: wziąć własny krzyż i naśladować Chrystusa aż do śmierci z Nim, a potem z Nim i w Nim zmartwychwstać. To jedyny sposób, byśmy święcili tajemnicę wielkanocną nie tylko jako widzowie, lecz jako aktorzy biorący udział osobiście, przez życie. Krzyż, utrapienia nieodłączne od życia ludzkiego przypominają chrześcijaninowi jedyną drogę do zbawienia, a więc do prawdziwego życia. „Kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa” (tamże 24). Kto buntuje się przeciw krzyżowi, odrzuca umartwienie, dogadza namiętnościom i usiłuje za wszelką cenę zapewnić sobie życie wygodne, radosne, ten zmierza do grzechu, a zatem do śmierci duchowej. Kto natomiast jest gotowy zaprzeć się samego siebie i ofiarować własne życie oddając je wielkodusznie na służbę Boga i braci, nawet gdyby musiał z tego powodu utracić je czasowo, zachowa je na wieczność. „Cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?” (tamże 25).

Wybierać życie to znaczy naśladować Jezusa, zapierając się siebie samego i niosąc krzyż. Lecz nie tyle chodzi o umartwienie, o wyrzeczenie się siebie, ile o to, by podjąć je „z mego powodu”, jak powiedział Pan. To znaczy z miłości ku Niemu, pragnąc upodobnić się do Jego męki, śmierci i zmartwychwstania. I to nie tylko dla własnego zbawienia wiecznego, lecz właśnie z wewnętrznej potrzeby miłości, która pobudza, by dzielić we wszystkim życie osoby umiłowanej. Jak Jezus cierpiał, umarł i zmartwychwstał dla zbawienia wszystkich ludzi, tak też chrześcijanin pragnie uczestniczyć w Jego tajemnicy, by współpracować z Nim dla zbawienia braci.

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. I, str. 234


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz