piątek, 27 stycznia 2012

Medytacja Słowa 163 (czytanie liturgiczne z dnia 28.01.2012)

Mk 4,35-41:
Gdy zapadł wieczór owego dnia, rzekł do nich: Przeprawmy się na drugą stronę. Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim. Naraz zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu.
Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?
On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: Milcz, ucisz się! Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza. Wtedy rzekł do nich: Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary?
Oni zlękli się bardzo i mówili jeden do drugiego: Kim właściwie On jest, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?

Pan Jezus powiedział:
I w twoim życiu zdarzają się podobne sytuacje. Doświadczenia mogą byc jak ten wicher i fale silnie uderzające o łódź twojego życia i napełniające ją. Ale pamiętaj, Ja jestem i przy Mnie nic złego cię nie spotka. Twoja łódź nie pogrąży się w odmętach ani ty nie zatoniesz, bo Ja jestem w łodzi twojego życia, nawet jeżeli czasem masz wrażenie, że śpię. Ufaj Mi tylko. Ja panuje nad wszystkimi wydarzeniami twojego życia. Każda chwila jest Mi znana i spoczywa w Moich dłoniach.

(Teresa Chomieniec MSC "Rozmowy z moim Panem", t. III, 28.01.2006)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz