Pragnę oderwać się od ziemi, zmusić ma wyobraźnię do wywołania przed oczami duszy sceny żywej i wymownej, którą przedstawiam także, aby odsunąć obrazy moich zajęć, roztargnień itp.
{ Np. Zbawiciela ukazującego Serce Przenajświętsze i mówiącego: "Jam jest zmartwychwstanie i żywot" - albo: "Oto Serce, co tak wielce ukochało ludzi" - albo sceny z Jego życia: Betlejem, Tabor, Kalwarię. Jeżeli, jednak, po krótkim i serdecznym wysiłku, nie można wywołać obrazu - to przejść dalej. Bóg dopełni.}
Wyobrażenie jasne i w wielkich rysach, lecz dosyć uderzające, by mnie pochwycić i stawić przed obliczem Boga, którego miłosne oddziaływanie chce mię ogarnąć i przeniknąć. W ten sposób wchodzę w stosunek z Rozmówcą żywym, uwielbienia godnym i dobrym.
{Powodzenie rozmyślania zależy bardzo często od starania, by odnosić się do Boga jako obecnego i żywego, a nie uważać Go za oddalonego i biernego, tj. jakby za jakąś abstrakcję.}
Natychmiast wielbię głęboko. To się narzuca samo. Uniżenie, skrucha, zapewnienie zależności, modlitwa pokorna i ufna, by ta rozmowa z Bogiem moim była błogosławiona.
{Trzeba mieć pewność, że Bóg do tej rozmowy pragnie tylko dobrej woli. Dusza, która mimo roztargnień, co dzień powraca cierpliwie i wytrwale do swej z Bogiem rozmowy - odprawia doskonałe rozmyślanie. Bóg dopełnia wszystkiego.}
Widzę. Porwany Twa żywą obecnością, o Jezu, a przez to uwolniony spod panowania czysto naturalnego porządku, rozpocznę mową wiary, bardziej płodna niż analiza mojego rozumu. W tym celu odczytuję lub przypominam sobie punkt mego rozmyslania. Streszczam go i skupiam na nim mą uwagę.
To Ty, o Jezu, przemawiasz do mnie i nauczasz mię tej prawdy. Pragnę ożywić i wzmocnić mą wiarę w to, co mi przedstawiasz, jako całkowicie pewne, bo oparte na Twojej prawdomówności.
A ty, duszo moja, powtarzaj bez przerwy: ja w to wierzę. Powtarzaj to z coraz większą siłą. Jak dziecko, które wydaje swa lekcje, powtarzaj bardzo liczne razy, że zgadzasz się z tą zasadą i przyjmujesz jej konsekwencje na wieczność.
{W ten sposób zakotwiczają się silne przekonania i przygotowują się duchowe owoce żywej wiary i nadprzyrodzonej intuicji.}
O, Jezu, to jest prawdą, najzupełniejszą prawdą. Ja w to wierzę. Pragnę, by ten promień Słońca Objawienia był światłem mego dnia. Uczyń wiarę moją jeszcze gorętszą. Natchnij mnie świętym pragnieniem życia według tego ideału i świętym oburzeniem na to, co jemu się sprzeciwia. Pragnę wchłonąć ten pokarm prawdy i przyswoić go sobie.
Jeżeli jednak po kilku minutach poświęconych na pobudzenie mej wiary pozostawałbym obojętny wobec prawdy, którą mam przed oczyma, nie nalegałbym. Przedstawiłbym Ci po dziecięcemu, o dobry Mistrzu, przykrość, jakiej doznaję z powodu tej niemożności, i prosiłbym o to, byś dopełnił jej braki.
O. Jean-Baptiste Chautard OCist "Życie wewnętrzne duszą apostolstwa"
wyd. Te Deum, Warszawa 2002, s. 139-140
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz