czwartek, 16 czerwca 2011

Notatka z rozmyślania (7)

Łk 14, 1-6
Uzdrowienie w szabat chorego na puchlinę.
Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili.
A oto zjawił się przed Nim pewien człowiek chory na wodną puchlinę.
Wtedy Jezus zapytał uczonych w Prawie i faryzeuszów: "Czy wolno w szabat uzdrawiać, czy też nie?"
Lecz oni milczeli.
On zaś dotknął go, uzdrowił i odprawił.
A do nich rzekł: "Któż z was, jeśli jego syn albo wół wpadnie do studni, nie wyciągnie go zaraz nawet w dzień szabatu?"
I nie mogli Mu na to odpowiedzieć.

Rozmyślanie z dnia 16.06.2011
Obecność Boga w świecie, w mojej historii, w moim"teraz", w moim życiu wiecznym, w moim przyszłym zmartwychwstaniu...
Obecność Miłości.
Jezus nie ogłasza faryzeuszom, że jest Synem Bożym (wtedy musieliby się Jemu podporządkować).
Jezus zachowuje się jak osoba, która żyje przez miłowanie, jak człowiek - "pan szabatu".
Doświadczają więc, że Prawo milknie tam, gdzie decyduje Miłość.
Okazuje się, że utożsamili siebie z Prawem i służą własnej racji, są martwi.

A co ze mną?
Stała obecność Jezusa i stałe dawanie mi tego, co mnie uzdrawia - czy moja postawa, to wdzięczność za obdarowanie? Za dary dla bliźnich?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz