piątek, 10 czerwca 2011

Moje rozmyślanie - rozmową serdeczną (4)

"Rozmowa serdeczna.
Byłoby bluźnierstwem sądzić, że Bóg, który mi daje odczuć potrzebę, a nawet pociąga mnie do tej rozmowy, owszem, żąda jej ode mnie - nie zechce mi jej ułatwić. Jeżelim ją nawet od dawna zaniedbał, Jezus woła mnie na nią czule i ofiaruje mnie szczególną pomoc w tej mowie mojej wiary, nadziei i miłości, jaką według słów Bossueta ma być moje rozmyślanie.

Rozmowa prosta.
Będę na niej naturalny. A więc będę mówić do Boga jako oziębły, jako grzesznik, jako syn marnotrawny lub jako gorliwy. Z naiwnością dziecka przedstawię stan mej duszy i mówić będę jedynie językiem, który przedstawia rzeczywiście to, czym jestem.

Rozmowa praktyczna.
Nie na to kowal kładzie żelazo w ogień, by je rozpalić lub nadać mu blask, lecz żeby stało się podatne. Tak samo rozmyślanie oświeca mój umysł i rozpala serce, by uczynić mą duszę giętką, by móc ja ukuć, pozbawić ją wad i formy starego człowieka, a nadać jej cnoty, czyli formę Jezusową.

Moja rozmowa zatem będzie miała jako wynik "wzniesienie mej duszy aż do świętości Jezusa", aby On mógł ją urabiać na swój obraz: "Ty, Panie Jezu, Ty sam Twą najłaskawszą, najmiłosierniejszą, ale i najpotężniejszą dłonią urabiasz i kształtujesz moje serce". (św. Augustyn).

O. Jean-Baptiste Chautard OCist "Życie wewnętrzne duszą apostolstwa"
wyd. Te Deum, Warszawa 2002, s.138

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz