piątek, 11 września 2009

MEDYTACJA 126(czytanie liturgiczne z dnia 11.09.2009)

Ps 16: Zawsze stawiam sobie Pana przed oczy, On jest po mojej prawicy, nic mną nie zachwieje (Ps 16, 8).
Pan Jezus powiedział:
Myśl o Mnie, chodź w Mojej obecności, odnawiaj w sobie świadomość, że zawsze jestem przy tobie bardzo blisko, rozmawiaj ze Mną, słuchaj Mnie.
Żywy kontakt ze Mną pomoże ci przejść spokojnie przez wszystkie wydarzenia i doświadczenia dnia i nie utracić nadziei w trudnościach.

Aż do końca życia twoje życie będzie naznaczone słabościami i upadkami, ale nie bój się, Ja jestem blisko i z ostatniego upadku też ciebie podniosę i będę przy tobie do końca, a potem sam przeprowadzę przez próg Wieczności.

Tylko pamiętaj, że Ja jestem, Ja czuwam nad tobą, więc chociaż będą upadki, to twój duch nie zachwieje się, bo we Mnie złoży całą nadzieję, we Mnie znajdzie pomoc i ratunek i przeze Mnie zostanie napełniony pokojem.
(Teresa Chomieniec MSC, Rozmowy z moim Panem, t. III, 09.09.2005)

Ścieżki do medytacji:
"...twój duch nie zachwieje się, bo we Mnie złoży całą nadzieję..."

Kiedy myślę o Nim - jest to łaska, dana mi na umocnienie mojego ducha.
Kiedy chodzę w Jego obecności - jest to łaska dana mi na umocnienie mojego ducha.
Kiedy odnawiam w sobie świadomość, żę On zawsze jest przy mnie bardzo blisko - jest to łaska, dana mi na umocnienie mojego ducha.
Kiedy rozmawiam z Nim- jest to łaska, dana mi na umocnienie mojego ducha.
Kiedy słucham Go - jest to łaska, dana mi na umocnienie mojego ducha.

Jak często to czynię?
Jak bardzo zależy mi na umocnieniu mojego ducha?

Zranienia, ich skutki, skupienie się na nich bardzo przytwierdzają mnie do doczesniści.
Zraniony zostałem właśnie w wymiarze doczesnym. Działo się to za mojego życia tu, na ziemi.

Jezus dla mnie opuścił swój Wieczny Dom i przyszedł w moją doczesność, by być przy mnie stale brzmiącym Słowem:"Kocham cię, moje dziecko!"
Tylko w Nim jest pełne zrozumienie dla moejgo bólu, tylko On ma nieskończoną wrażliwość na cudzy ból.
Tylko w promieniach Jego delikatnej miłości topnieją pancerze zranionego dziecka i na martwych skałach stłumionych uczuć pogwałconej kiedyś godności - zaczynają kiełkować żywe, szczere, ufne słowa... Dziecko zaczyna mówić o tym, jak się czuło, kiedy cierpiało.

Każde takie moje słowo o mnie - to łaska, dana mi na umocnienie mojego ducha.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz