poniedziałek, 20 kwietnia 2009

MEDYTACJA 56(czytanie liturgiczne z dnia 20.04.2009)

J 3, 1-8: "Rabbi, wiemy, że od Boga przyszedłeś jako nauczyciel. Nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków, jakie Ty czynisz, gdyby Bóg nie był z nim" (J 3, 2).

"Ponieważ Jezus wiedział, że Bóg jest Ojcem i że jest bardzo blisko, i ponieważ poddał się wymogom tej rzeczywistości, mógł służyć z głębokim współczuciem i uzdrawiającą troską, mógł być blisko ludzi, dając im samego siebie z odwagą i wiernością, która nie uciekała nawet przed śmiercią.
Zabijając Jezusa, ludzie chcieli zniszczyć Jego Boga, ponieważ spostrzegli, że taki Bóg był zbyt niewygodny, aby z Nim żyć, a akceptacja Go pociągała zbyt duże wymagania radykalnej zmiany poglądów, postaw i sposobu życia.

Być może w naszym Kościele i w naszych wspólnotach jest zbyt wiele tego, co sugerowałoby, że nadal usiłujemy zniekształcić, zniszczyć Boga Jezusa, przedstawiając światu zamiast tego okropną karykaturę Boga..."
(Michael T. Winstanley SDB, Nasze wyobrażenie o Bogu, kwartalnik "Zycie Duchowe" 0/1/94, WAM, Kraków, s. 110)

Ścieżki do medytacji:
Wiem niby też, "
że Bóg jest Ojcem i że jest bardzo blisko", i tu zaczyna się prawda o mojej obojętności i niewierności: bliskość mojego Ojca nie jest dla mnie rzeczywistością, w której pragnę trwać i dlatego jej wymogom sie poddawać...

Czy nie szkoda mi zmarnowanych łask, niepodjętych okazji do służby, bliźnich dalekich od Boga z mojej winy?
Czy jestem wdzięczna za prawdę o moim udziale w zniekształceniu obrazu Ojca?

Na rękach Maryi tę prawdę mogę zaakceptować, aby dalej poddawać moje wybory pod Jej osąd . Czy pragnę zastapić moją pewność siebie posłuszeństwem Jej radom?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz