niedziela, 26 kwietnia 2009

MEDYTACJA 62(czytanie liturgiczne z dnia 26.04.2009)

Łk 24, 35-48: Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma, i rzekł do nich: "Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jeruzalem . Wy jesteście świadkami tego (Łk 24, 45-48).

"Kiedy odkrywamy w sobie nie tylko lenistwo, ale obawę lub niechęć do modlitwy, jest to zazwyczaj powodowane czymś więcej niż rozproszenie umysłu. By znaleźć przyczynę tego stanu, zapytaj sam siebie: Co we mnie czuje odrazę do Boga, boi się Jego obecności? Które komórki ciała nienawidzą dobrego chirurga? - Komórki rakowe. Co takiego jest we mnie, że widzi w Bogu swojego nieprzyjaciela? - Tylko jedno: grzech.(...)

Musimy odwrócić się od grzechu, żeby zwrócić się ku modlitwie. Grzech blokuje modlitwę, tak jak niewierność blokuje miłość. Modlitwa szuka Bożej obecności, podczas, gdy grzech odwraca się od Bożej obecności. Musimy odwrócić się od grzechu, aby się modlić, tak jak musimy odwrócić się od modlitwy, żeby grzeszyć. Gdyż modlitwa jest praktykowaniem obecności Bożej, a grzech nie może znieść Bożej obecności... A więc nawyk modlitwy jest naszą najsilniejszą ochroną przed grzechem. Grzech i modlitwa są przeciwieństwami, są ciemnością i światłem.

Żal za grzechy, wyznanie grzechów i wiara nie dodają nic do Bożego przebaczenia, one je wpuszczają. Boże przebaczenie nie zależy od naszego żalu za grzechy, wyznania grzechów i wiary, ono zależy od Krwi Chrystusa. Krew Chrystusa wystarcza aż nadto za wszystkie nasze grzechy. Kiedy już tylko wyraziłeś żal za grzechy, wyznałeś je i uwierzyłeś, otrzymałeś całkowite Boże przebaczenie, a jeśli myślisz, że jesteś zbyt wielkim grzesznikiem, by Krew Chrystusa wystarczyła na pełne przebaczenie, to nie obrażasz samego siebie, ale Boga, gdyż mówisz Wielkiemu Lekarzowi, ze Jego lekarstwo nie jest wystarczająco silne i że musisz coś do niego dodać, sporządzając własne...
Naszym zadaniem jest po prostu je przyjąć i uwierzyć w nie. Pokuta, jaką odprawiamy, jest odprawiana, ponieważ nam przebaczono, a nie po to, by nam przebaczono. (...)

Oczywiście, że jesteśmy słabi i niegodni! Ale nie wolno dopuścić, że zapatrzymy się w siebie. Musimy wpatrywać się w Chrystusa, nie w samych siebie. Nasze "ja" jest jak nasze oczy: pomyślane tak, by patrzeć na zewnątrz. Bóg dał nam nasze oczy, by patrzeć, nasze uszy, by słyszeć, i nasze dłonie, by pomagać - nie sobie samym, lecz innym. Ludzkie "ja" jest wyjątkowo nieudolne w pomaganiu sobie samemu.
Zostaw tego małego robaczka w dłoniach Boga, jest za śliski, byś dał sobie z nim radę."
(Peter Kreeft "Modlitwa dla początkujących", wyd. eSPe, Kraków 2005, s. 95, 97, 99.
Szczegóły o książce - w komentarzu do posta)

1 komentarz:

  1. Peter Kreeft "Modlitwa dla początkujących", wyd. eSPe, Kraków 2005
    Za zezwoleniem Przełożonego Wyższego Polskiej Prowincji Zakonu Pijarów, L.dz 102/05 z dnia 20 kwietnia 2005 r.
    o. Józef Tarnawski SP, Prowincjał

    "O modlitwie napisano wiele książek, ale większość jest adresowana raczej do osób już zaawansowanych na drodze życia duchowego. Publikacjom przeznaczonym dla początkujących zwykle brakuje głębi, by zachęcić czytelnika i naprawdę pomóc mu w rozwinięciu życia modlitewnego.

    P. Kreeft podaje proste, choć głębokie i praktyczne rady, jak pogłębiać swoją modlitwę, opierając się na mądrości świętych i wielkich pisarzy duchowych, a zwłaszcza na klasycznym dziele brata Wawrzyńca "Praktykowanie obecności Bożej".

    W krótkich, prostych i rzeczowych rozdziałach Kreeft zajmuje się wszystkimi tematami kluczowymi dla zrozumienia i rozwinięcia tego osobistego sposobu kontaktu z naszym Stwórcą, jaki nazywamy modlitwą."

    PETER KREEFT, profesor filozofii w Boston College, jest autorem wielu książek i artykułów z dziedziny apologetyki, filozofii i duchowości chrześcijańskiej. Nazywa się go niekiedy amerykańskim C.S.Lewisem. Jest jednym a najpopularniejszych katolickich autorów i wykładowców w Stanach Zjednoczonych.

    OdpowiedzUsuń