sobota, 10 stycznia 2009

Medytacja 3 . Wybija pierwsza godzina bólu

Maryja mówi:
"Najdroższa córko, jak bardzo tęsknię za twoim towarzystwem, aby opowiedzieć ci historię o Miłości i o boleści! Obecność kogoś sprawia, że radości stają się słodsze, przyjemniejsze i bardziej rozkoszne a ból zostaje przygaszony i zanika w słodkim towarzystwie tego, kto Nas kocha.

Teraz, musisz wiedzieć, że dopiero osiem dni upłynęło od urodzenia się Bożego Dzieciątka. Wszystko, co stworzone przyjmowało radosną postawę i świętowało narodziny Maleńkiego Stworzyciela.
Ale obowiązek przerwał nasze radości, ponieważ w tych czasach prawo mówiło, że każdy nowo narodzony syn, winien być poddany okrutnemu cięciu Obrzezania. Moje Macierzyńskie Serce krwawiło z bólu, że jestem zmuszona wystawiać mojego Syna, moje Życie, mojego własnego Stworzyciela na tak gorzki ból. Och, jak chciałabym móc zająć jego miejsce!
Ale Najwyższa Wola Sama pokierowała moją Miłością i dając Mi siłę, kazała obrzezać małego Boskiego Chłopca.

Gdy usłyszałam bolesny płacz, poczułam, że moje Serce się rozdziera i też płakałam. Święty Józef płakał i moje Dzieciątko płakało. A jego ból był tak wielki, że się trząsł i spoglądając na Mnie, wzywał pomocy. Cóż to była za godzina bólu i konania dla trojga!
Cierpienie było ogromne, rozleglejsze niż morze i, ogarniając wszystkie stworzenia, przyniosło pierwsze zobowiązanie całego Życia mojego Syna dla ich zbawienia."

(Luiza Piccarreta "Dziewica Maryja w Królestwie Woli Bożej", s.52)

- ciąg dalszy tej Medytacji w Poniedziałek, 12.01.2009 -
= jutro Medytacja wg czytania z Niedzieli =

Ścieżki do medytacji:
1. Mateńko moja, Ty tęsknisz za moim towarzystwem. Pouczasz mnie, że miłość wyraża się i przez to, jak jestem wrażliwa na uczucia moich bliskich. Wskaż mi, proszę, kiedy moja obecność nie jest darem dla innych?

2. Kochana Maryjo, głęboko porusza mnie to, że dzielisz się swoim bólem, zapraszasz do męki Twojego macierzyńskiego Serca. I wtedy byłaś już moją Matką, bo dla mojego zbawienia razem z Synem i św. Józefem wybrałaś to cierpienie.
Jak często uświadamiam sobie, że za moje zbawienie "płacę" nie ja, tylko niewinny Jezus, i to od pierwszych dni jego życia?

3. Ojcze kochany, we wstępie Maryja mówi o darze relacji. Tej relacji z prawdziwego zdarzenia, którą jest miłość. Mogę widzieć w tym opisie owoce relacji z Tobą - dla mnie, ale też powinnam dostrzec owoce relacji ze mną - dla Ciebie. Tak! Moja obecność - ufnego, pokornego dziecka - wzbogaca Twoją radość i gasi Twój ból.
Jestem stale oczekiwana przez Ciebie, zaproszona do stałej relacji.
Bo wtedy żyję naprawdę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz